Trwa ładowanie...
d47wqjg
10-03-2014 12:20

Diesel: Pozorne oszczędności. Dlaczego czasem warto go omijać?

d47wqjg
d47wqjg

Niemal od samego początku stosowania w samochodach osobowych, silniki wysokoprężne postrzegane były jako najoszczędniejsze źródła siły napędowej. Początkowo, wolnossące diesle porażały nieokiełznanym klekotem i brakiem dynamiki, oferując w zamian ascetyczny apetyt na olej napędowy. Wraz z konstrukcyjnym rozwojem, zwiększała się ich przydatność w codziennej eksploatacji. Zastosowanie turbodoładowania okazało się lekarstwem niemal na wszystkie przywary, przeszkadzające wcześniej właścicielom diesli. Sprawdziliśmy, czy zakup używanego samochodu z dieslem pod maską ma sens ekonomiczny oraz z jakimi wydatkami musimy się liczyć w niedalekiej przyszłości.

Zwiększenie ciśnienia w układzie dolotowym pociągnęło za sobą drastyczną zmianę charakterystyki tych jednostek. Stały się przyjaźniejsze użytkownikom, zachowując jednocześnie swoją oszczędną naturę. Nie powinniśmy się zatem dziwić, że całe rzesze kierowców - nie bacząc na późniejsze koszty utrzymania - z uporem poszukują używanego diesla, licząc na tanią jazdę. Owszem, należycie serwisowany i zadbany silnik o samoczynnym zapłonie odwdzięcza się nikłym zużyciem oleju napędowego i przynajmniej zadowalającymi osiągami.

(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Każdy kierowca, przymierzający się do kupna auta z rynku wtórnego, zdążył się przekonać o rozbieżnościach cenowych, jakie powstały pomiędzy benzynowymi a wysokoprężnymi wersjami tych samych modeli. Przyczyn takowego stanu rzeczy jest kilka. Pierwszą z nich jest znacząco wyższa cena nowego pojazdu, wynikająca bezpośrednio z zaawansowanego i kosztownego osprzętu jednostki napędowej. Dodatkowo, ceny używanych diesli winduje także powszechna opinia o ich niezwykłych „właściwościach” oszczędzania paliwa. Dlatego też zmotoryzowani skłonni są zapłacić znacznie więcej za ropniaka z drugiej ręki.

(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Faktycznie, w pełni sprawny silnik TDI, HDI lub JTD potrzebuje nawet 2-3 litrów paliwa mniej niż porównywalny, benzynowy odpowiednik. Większość zagorzałych amatorów wysokoprężnej technologii, podpisując umowę kupna-sprzedaży, nie zwraca większej uwagi, lub bagatelizuje jasno określone ceny zwykłych eksploatacyjnych podzespołów, jakie przyjdzie im rychło wymienić w nowo zakupionym aucie.

(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Podstawowym, niezrozumiałym błędem kupujących samochód z dieslem, jest bezgraniczna wiara w przebieg widniejący na liczniku, a co więcej – w książce serwisowej. Nikt nie kupuje nowego diesla z myślą o typowo weekendowej eksploatacji, wydając na ten cel dodatkowe kilka tysięcy złotych. Nie dziwią zatem dużo większe przebiegi używanych egzemplarzy w porównaniu do zużywających więcej paliwa wersji benzynowych.

d47wqjg
(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Powinniśmy być zatem świadomi większego wyeksploatowania auta z jednostką Diesla, co w oczywisty sposób zbliża nas do nieuniknionych awarii i wymian. Na liście newralgicznych podzespołów nowoczesnego silnika wysokoprężnego znajdziemy szereg drogich pozycji. Jedną z nich jest turbosprężarka, której żywotność w dużej mierze uzależniona jest od stylu jazdy kierowcy. Odpowiednia troska, polegająca przede wszystkim na studzenie silnika na wolnych obrotach po dłuższej jeździe i unikanie forsowania jednostki napędowej przed osiągnięciem temperatury pracy, skutecznie przedłuża czas bezawaryjnej eksploatacji Diesla z turbiną.

(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Zazwyczaj po przekroczeniu magicznej bariery 200-250 tys. km zaczynają pojawiać się pierwsze objawy nieuchronnie zbliżającej się agonii turbiny. Wówczas - w przypadku stosunkowo prostych konstrukcji, jak np. 1.9 TDI - musimy liczyć się z wydatkiem od ok. 400 do 1500 zł na regenerację tego podzespołu. Decydując się na zakup fabrycznie nowej części musimy wydać od ok. 800 zł (Toyota 2,0 D-4D) do 2000 zł (2,0d BMW)
.

d47wqjg

Kolejnym, nietanim elementem nowoczesnych silników Diesla są dwumasowe koła zamachowe, odpowiedzialne za redukcję drgań w układzie napędowym. Niegdyś instalowane wyłącznie w mocniejszych, flagowych jednostkach. Dziś trafiają także pod maski tych słabszych i popularniejszych. Niestety, wymiana tego podzespołu jest bardzo kosztowna. W przypadku Diesla 2,0 firmy Ford, dostaniemy rachunek na 1700 zł, a w popularnym 1,9 TDI rodem z Golfa V zapłacimy 1400 zł. Problem jednak w tym, że dwumasa nie grzeszy trwałością. W zależności od producenta potrafi poddać się już po 160-200 tys. km. W ten sposób , zamiast pomóc nam w zaoszczędzeniu pieniędzy, samochód z jednostką Diesla może zamienić się w skarbonkę bez dna.

(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Ponadprzeciętne osiągi, idące w parze z oszczędnością, wymagają stosowania precyzyjnych, wydajnych rozwiązań. Przede wszystkim w układzie wtryskowym silnika. Bezpowrotnie minęły czasy długowiecznych pomp rotacyjnych, znanych z dawnych Diesli. Obecnie, pracujące w warunkach wysokiego ciśnienia wtryskiwacze muszą zmagać się także z zanieczyszczeniami, obecnymi nawet w paliwie najwyższej jakości. Lata eksploatacji zawsze pozostawiają swój ślad na ich kondycji. Zatkane lub po prostu wyeksploatowane i rozszczelnione wtryski, na pierwszy rzut oka zwiększają spalanie i osłabiają dynamikę jazdy.

d47wqjg

Problem jednak w tym, że nie każdy wtryskiwacz da się zregenerować, wydając rozsądne 300-700 zł. Uniemożliwia to często beznadziejny stan techniczny, bądź założenia konstrukcyjne producenta, który nie przewidział możliwości regeneracji. W takim przypadku przeważnie zostawimy w sklepie około 900-1500 zł za sztukę.

(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Na koniec zwróćmy jeszcze uwagę na proekologiczny dodatek, instalowany już prawie w każdym nowym Dieslu. Filtr cząstek stałych, w teorii ma redukować zawartość sadzy w spalinach. W praktyce przysparza tylko szeregu problemów i wydatków. W samochodach eksploatowanych bardzo spokojnie lub w mieście, bardzo szybko dochodzi do jego zapchania.

(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Brak drożności skutkuje osłabieniem jednostki i koniecznością wizyty w serwisie. By uniknąć nadprogramowych wydatków na czyszczenie, powinniśmy co pewien czas wybrać się w dłuższą podróż, nie szczędząc zbytnio paliwa. W ten sposób zapewnimy filtrowi dogodne warunki do samooczyszczenia. Niemniej, nawet w pełni sprawny Diesel wymaga uwagi mechanika i uzupełnienia płynu, ułatwiającego dopalenie sadzy. Cena to ok. 250 zł/l. Według producentów i unijnych przepisów, proponowane w nieautoryzowanych warsztatach wycięcie problematycznego filtra jest zabronione. Co więcej, szkodzi silnikowi. Tyle teorii, a praktyka jest inna. Na rynku znajdziemy mnóstwo profesjonalnych serwisów, usuwających filtry, wraz z odpowiednią zmianą oprogramowania sterującego. Po takim zabiegu raz na zawsze oddalimy od siebie widmo wymiany elementu za blisko 2000 zł.

(fot. WP.PL)
Źródło: (fot. WP.PL)

Zakup używanego samochodu z silnikiem wysokoprężnym powinien być starannie skalkulowaną decyzją, popartą wymiernymi korzyściami, możliwymi do osiągnięcia tylko przy dużych przebiegach rocznych. W przeciwnym wypadku mija się to z celem. Korzystający z samochody sporadycznie kierowcy z powodzeniem mogą sięgać po auta benzynowe, zostawiając nieznacznie więcej na stacjach paliw. Pozostali zaś mogą poważnie pomyśleć nad samochodem wyposażonym w instalację gazową, albo zakupem hybrydy. W ten sposób unikniemy konieczności wydania w krótkim czasie na „typowe wymiany eksploatacyjne Diesla” kilku tys. zł.

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

mw/tb/tb

d47wqjg
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d47wqjg
Więcej tematów