Trwa ładowanie...

Pojedziemy szybciej

Pojedziemy szybciejŹródło: Jakub Wielicki
dhq6t2i
dhq6t2i

Nie dość, że mają zostać zwiększone dopuszczalne prędkości na niektórych drogach, to jeszcze zwiększą się limity, o które będzie można je przekroczyć bez groźby o ukaranie mandatem. To efekt poprawek Senatu do nowelizowanej właśnie ustawy Prawo o ruchu drogowym. Ostateczna decyzja, czy zaproponowane zmiany wejdą w życie, należeć będzie jednak do posłów.

(fot. PAP/Paweł Supernak)
Źródło: (fot. PAP/Paweł Supernak)

Podczas ubiegłotygodniowej debaty nad nowelizowaną ustawą Prawo o ruchu drogowym senatorowie ostatecznie przyjęli aż 15 poprawek do projektu ustawy. Większość wprawdzie ma charakter redakcyjny, to jednak kilka z nich może mieć dość istotne znaczenie dla kierowców oraz ruchu drogowego.

Przede wszystkim senatorowie zaproponowali, żebyśmy na dwóch kategoriach dróg, które już teraz pozwalają jeździć nam najszybciej, mogli rozpędzić się jeszcze bardziej. W przypadku autostrad kierowcy samochodów osobowych oraz motocykli będą mogli pojechać 140 km/h, zaś na dwujezdniowych drogach rangi ekspresowej maksymalna prędkość będzie mogła wynosić 120 km/h. Jak widać w obu przypadkach dopuszczalne dziś prędkości wzrosłyby o 10 km/h.

Bez zmian mają pozostać za to dozwolone maksymalne prędkości, jakimi będziemy mogli się poruszać na pozostałych drogach - na jednopasmowych drogach ekspresowych oraz dwupasmowych zwykłych drogach będzie to 100 km/h, zaś na innych drogach poza obszarem zabudowanym maksymalna prędkość naszego samochodu nie może przekroczyć 90 km/h. Również senatorowie nie przewidzieli zmian w prędkościach na obszarach zabudowanych, gdzie wciąż pozostaną limity 50 i 60 km/h w zależności od godziny.

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
Źródło: (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

Senatorowie postanowili również zwiększyć tolerancję dla przekraczających prędkość. Posłowie przyjęli bowiem, że nie będą karani ci kierowcy, którzy pojadą o 5 km/h szybciej niż dopuszczają na to ustawione znaki. Senatorowie chcą jednak, żebyśmy nie płacili, jeśli zdarzy nam się pojechać szybciej o 10 km/h i namierzy nas policja radarem bądź fotoradar. Oznacza to, że na drodze, gdzie można dziś jeździć z prędkością 90 km/h, bez narażania się na finansowe kary pojedziemy z prędkością 100 km/h. Uchwalona 8 października na 75. posiedzeniu Sejmu nowelizacja ustawy zakłada jednak przede wszystkim utworzenie systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym będącego pod nadzorem Głównego Inspektora Transportu Drogowego. Wprowadzenie tego systemu ma na celu usytuowanie na drogach w Polsce usystematyzowanej sieci fotoradarów, maksymalne wykorzystanie ich efektywności oraz szybkie i proste
egzekwowanie prawa wobec osób dopuszczających się jazdy z nadmierną prędkością przez inspektorów Inspekcji Transportu Drogowego. Zaproponowane w ustawie rozwiązania są w dużej mierze powtórzeniem zapisów przyjętej noweli z dnia 2 kwietnia 2009, która jednak ostatecznie nie weszła w życie ze względu na zakwestionowanie jej przez Trybunał Konstytucyjny.

dhq6t2i

Według znowelizowanych przepisów z naszych dróg znikną wszystkie atrapy fotoradarów, które dziś w wielu miejscach stanowią skuteczny straszak dla rozpędzonych kierowców. Wszystkie fotoradary mają być wyraźnie oznakowane i widoczne i pełnić przede wszystkim funkcję prewencyjną, a nie, jak to jest obecnie, mechanizmu do zarabiania pieniędzy. Prawo do montowania fotoradarów na drogach krajowych będzie miała wyłącznie Inspekcja Transportu Drogowego i będzie to czyniła na wniosek danego samorządu. Według pomysłodawców fotoradary mają pojawić się wyłącznie w niebezpiecznych miejscach, a nie tam, gdzie np. mamy równą i prostą drogę. Również straż miejska będzie miała prawo do wystawiania swoich fotoradarów, jednak wyłącznie w obszarze zabudowanym, a poza nim tylko na drogach gminnych, powiatowych i wojewódzkich.

Nowelizacja znacznie wydłuża także okres postępowania mandatowego. W skrajnych sytuacjach, a więc gdy fotoradar namierzy zbyt szybko jadące auto, organ ścigający będzie miał aż 180 dni na wystawienie mu mandatu. Obecnie, w przypadku aut np.leasingowanych bądź należących do dużych korporacji czy instytucji, samo wyjaśnienie, kto w danym dniu prowadził auto, jest niezwykle czasochłonne. Dzięki tak znacznemu wydłużeniu okresu postępowania mandatowego w znacznej mierze odciążone mają zostać sądy grodzkie, gdzie dziś trafia olbrzymia liczba spraw o niezapłacone mandaty.

dhq6t2i
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dhq6t2i
Więcej tematów