Trwa ładowanie...
02-06-2011 10:04

Nissan R390 GT1: na ulicę i na tor

Nissan R390 GT1: na ulicę i na torŹródło: zdjęcie producenta
d3prn0s
d3prn0s

Dzisiaj Nissan GT-R konkuruje z takimi samochodami jak Ferrari, Lamborghini i Aston Martin. Choć zestawienie popularnej japońskiej marki z najsłynniejszymi producentami supersamochodów wydaje się nie na miejscu, to warto przypomnieć, że nie jest to pierwsze tak szybkie auto tego producenta. W 1997 r. do sprzedaży trafił model R390 GT1.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

O ile GT-R sam w sobie jest niesamowitym pojazdem, to porównując go z R390 wypada bardzo blado. W latach 90. zasady kategorii GT1 - pozwalającej na start w 24h du Mans - pozwalały na stworzenie samochodu wyścigowego na bazie nawet bardzo limitowanego auta drogowego. Z takiej możliwości skorzystał Mercedes-Benz - model CLK GTR - oraz Porsche z 911 GT1. Jednak najbardziej ekstremalnym przykładem był właśnie Nissan R390 GT1. Nie chodzi tu o osiągi auta, ale podejście do przepisów, które wymagały stworzenia kilku modeli, które można by kupić. Nissan zbudował jedynie dwa egzemplarze tego modelu. Jeden z nich od razu trafił do muzeum, a drugi do kolekcjonera.

Spece z Nismo - sportowy oddział Nissana - po pomoc przy tworzeniu nietypowego samochodu zgłosili się do Tom Walkinshaw Racing, brytyjskiej firmy z wieloletnim wyścigowym doświadczeniem. Co ważniejsze, TWR odpowiadało za konstrukcję Jaguara XJR-15 oraz samochodu, na którym bazował, czyli XJR-9 (znanego z wyścigów długodystansowych). Właśnie doświadczenie związane z konstrukcjami przygotowywanymi do startów w Le Mans, jak i łączeniu ich z rozwiązaniami drogowymi były kluczowe dla Nissana.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Japończycy posiadali już doświadczenie w wyścigach długodystansowych, jednak taki duży projekt był dla nich nowością. Wcześniejsze Skyline'y GT-R LM korzystały ze zmodyfikowanych silników montowanych w wersjach drogowych. Tym razem, aby wykonać krok na przód, inżynierowie postanowili skorzystać z typowo wyścigowej jednostki. Silnik 3.5 V8 z dwiema turbinami, nawet w wersji drogowej produkuje 550 KM przy 6800 obr./min, a w specyfikacji wyścigowej - 641 KM. Blok silnika został wykonany z aluminium, a dzięki specjalnej konstrukcji środek ciężkości znajdował się wyjątkowo nisko.

d3prn0s

Dla optymalnego rozkładu masy jednostka napędowa została umieszczona centralnie. Wygląd całego auta był podporządkowany osiągom. Z tego powodu samochód posiada typowo wyścigowe proporcje. Niewielka kabina, długi tył zakończony spoilerem i elementy takie jak wloty powietrza umieszczone na tylnych błotnikach, wyraźnie wskazują na to, jakie było przeznaczenie tego samochodu. Dodatkowo, całe nadwozie zostało wykonane z włókna węglowego.

Samochód o takiej mocy potrzebował też najnowocześniejszych rozwiązań z zakresu elektroniki. R390 GT1 został wyposażony w kontrolę trakcji, która - podobanie jak kiedyś w F1 - zmniejsza poślizg kół poprzez ograniczenie ilości paliwa docierającego do cylindrów. Oprócz tego samochód posiadał system pomagający kierowcy w jak najszybszym ruszaniu. Dzięki niemu ten sportowy Nissan osiągał pierwsze 100 km/h w czasie poniżej 4 sekund. Aby zapewnić równie imponujące osiągi w zakrętach, R390 GT1 posiadał wyścigowe zawieszenie. O zatrzymanie tego rozpędzonego bolidu dbały 14-calowe, wentylowane tarcze hamulcowe z sześciotłokowymi zaciskami i wyścigowym systemem ABS.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Aby auto mogło wystartować w kategorii GT1 musiała powstać również drogowa wersja auta. Była tylko niecałe 100 kg cięższa od wyścigowej. Powód? Auto posiadało mniej spartańskie wnętrze, które między innymi posiadało skórzaną tapicerkę. Natomiast niewielka kierownica i sekwencyjna 6-biegowa skrzynia z krótkim skokiem przypominały o tym, jak blisko było mu do auta wyścigowego.

d3prn0s

Yutaka Hagiwara - szef Nissana - tłumaczył, że głównym celem konstrukcyjnym było zapewnienie wysokiej niezawodności dla samochodu o wyścigowych osiągach. Jednak wbrew temu co twierdzili przedstawiciele japońskiej marki (projekt samochodu drogowego był podstawą), należy pamiętać, że to niecodzienne auto powstało tylko aby ominąć regulamin klasy GT1. Co się stało z wyprodukowanymi egzemplarzami? Jeden jest przechowywany w garażach Nissana w Zama w Japonii, natomiast drugi trafił do anonimowego kolekcjonera i do dzisiaj jego los pozostaje nieznany.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Projekt okazał sukcesem, choć krótkotrwałym. W pierwszym roku startów nie obyło się bez kłopotów. Okazało się, że R390 GT1 ma zbyt małą przestrzeń bagażową, która nie spełniała wymogów regulaminu i w ostatnim momencie potrzebne były zmiany. Jednak już podczas wstępnych kwalifikacji, odbywających się w maju 1997 r. Martin Brundle osiągnął w Le Mans najlepszy czas, a w faktycznych kwalifikacjach zajął 4 miejsce i 2 w klasie. W wyścigu jednak nie było już tak dobrze. Dwa samochody uległy awarii podczas wyścigu, a trzeci po dwóch wymianach skrzyni biegów zakończył go na dalekiej pozycji.

d3prn0s

Założony wynik udało się osiągnąć rok później. Wszystkie cztery startujące samochody zajęły miejsca w pierwszej dziesiątce, a jedno z aut ukończyło wyścig na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej. Hoshino, Suzuki i Kageyama stali się w ten sposób pierwszymi Japończykami na podium słynnego francuskiego wyścigu, a Nissan osiągnął zakładaną szybkość i niezawodność. Wprowadzone po sezonie 1998 zmiany w regulaminie oznaczały, że R390 nie mógł startować w kolejnych wyścigach. W ciągu tych dwóch lat powstało w sumie osiem egzemplarzy wyścigowej odmiany R390 GT1. W 1999 roku Nissan wystawił do wyścigu samochód kategorii LMP, jednak ten projekt przetrwał już tylko jeden sezon i nie przyniósł większych sukcesów.

WP: Szymon Jasina

d3prn0s
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3prn0s
Więcej tematów