Trwa ładowanie...
16-05-2011 14:01

Lamborghini Countach: ostry Włoch

Lamborghini Countach: ostry WłochŹródło: zdjęcie producenta
d3pdz0p
d3pdz0p

Ferrari i Lamborghini - oto dwie najbardziej emocjonujące włoskie marki samochodów. Zawsze ze sobą walczyły, zawsze różniły się filozofią tworzenia supersamochodów. Jednak w 1974 r. Lamborghini stworzyło swoją, prawdopodobnie, największą legendę - model Countach.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Za każdym razem, kiedy Enzo Ferrari prezentował swój nowy model, Ferruccio Lamborghini już miał opinię na jego temat. Zresztą, marka samochodów Lamborghini powstała - tak się powszechnie twierdzi - z niezadowolenia Ferruccio. Twórca aut z bykiem na masce kupił sobie bowiem Ferrari, i nie zostawił na nim suchej nitki. Postanowił więc tworzyć auta sportowe. Takie jakich oczekiwał. Jak to się rozwinęło, wszyscy doskonale wiemy. Dzisiaj Lamborghini to potęga oraz producent jednych z najlepszych sportowych samochodów na świecie.

Rywalizacja tych dwóch marek trwa po dziś dzień. Cofnijmy się jednak o kilka dekad. Kiedy Ferruccio obmyślał swój nowy projekt, na rynku były, lub niebawem znalazły się takie modele Ferrari jak: 365 GT4 BB, Testarossa, BB 512i, 288 GTO, 308 GtB i GTS. Wszystkie piękne, wszystkie szybkie, wszystkie w duchu Ferrari. Jednak w głowie Lamborghini'ego powstawał model, który miał przejść do historii motoryzacji. I faktycznie, przeszedł, głównie za sprawą swojego wyglądu. Panie i Panowie - w 1974 r. pojawiło się Lamborghini Countach.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Pierwsze wyobrażenie o tym, jak będzie wyglądać Countach pojawiło się trzy lata wcześniej, kiedy to podczas salonu samochodowego w Genewie zaprezentowano wersję koncepcyjną. Kształty wyszły spod ręki Bertone, ale - co niespotykane - wersja produkcyjna stała się jeszcze bardziej ostra i agresywna. Za projekt odpowiadał, wtedy jeszcze mało znany, Marcelo Gandini. Jak głosi plotka, nazwa Countach pochodzi od jednego z pracowników. Kiedy wersja produkcyjna była na ukończeniu, jeden z pracowników na widok auta wykrzyknął "countach", co w jednym z włoskich dialektów oznacza coś na wzór "bezgranicznego zachwytu". Feruccio znalazł odpowiednią nazwę, co ciekawe, nie związaną - jak w przypadku innych modeli Lamborghini - z imionami legendarnych byków z korridy.

d3pdz0p

Początkowo na rynku pojawiła się wersja Countach LP400. Skrót LP odnosi się do nazwy Longitudinal Posteriori, co oznacza "wzdłużny tylny", co oczywiście tyczyło się montażu jednostki napędowej. Największe wrażenie robiła stylistyczna strona auta. Nawet w tamtych, dość kanciastych czasach, Countach był jak pojazd z innego świata, statek kosmiczny z odległej galaktyki. Sylwetka była tak niepowtarzalna, a jednocześnie świeża i nowatorska, że auto niemal od razu stało się obiektem zainteresowań najbogatszych całego świata.

Linia nadwozia spłaszczona, przednia szyba niemal leżąca poziomo, ostra niczym maszynka do golenia o tysiącu ostrzy, i te drzwi! Unoszone, od razu otrzymały przydomek "scissor doors", czyli nożyce. Choć kształty powalały, konstrukcja na której osadzono nadwozie z aluminium była dość przestarzała. Podłoga wykonana została z włókien węglowych. Auto mierzyło dokładnie 4 140 mm długości, równe 2 000 mm szerokości oraz zaledwie 1 070 mm wysokości. Masa własna wynosiła od 1 065 kg do około 1 500 kg - w zależności od wersji i lat produkcji.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

We wnętrzu również było pełno niespodzianek. Modnych wtedy, cyfrowych wskaźników nie mogło zabraknąć, podobnie jak równie ostrych co linie nadwozia, kształtów konsoli środkowej oraz deski rozdzielczej. Było dość luksusowo - skórzana tapicerka etc. Jednak do pełni szczęścia brakowało jeszcze jednego. Tego, czym byk z Sant’Agata miał uderzyć w konkurencję z Maranello - potężnej jednostki napędowej.

d3pdz0p

Tuż za oparciami foteli kierowcy i pasażera umieszczono centralnie silnik V12 ze stopów lekkich. Początkowo miała to być jednostka o pojemności 5 litrów, jednak problemy z jej dopracowaniem - silniki eksplodowały - spowodowały, że zdecydowano się na inne rozwiązanie. Motor znajdował się tuż przed tylną osią, posiadał kąt rozwidlenia 60 st., a znać go mogli również ci, którzy także posiadali poprzedni model Lambo, czyli zjawiskową Miurę. Z pojemności 3 929 ccm uzyskano moc 353 KM osiąganą przy równych 7 500 obr./ min. - choć niektóre źródła wspominają o mocy 375 KM. Maksymalny moment obrotowy wynosił 365 Nm i znajdował się dokładnie przy 5 500 obr./min.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Pierwsza "setka" pojawiała się już po około 5,6 sekundy. Maksymalnie można było rozpędzić Countach'a do 290 km/h. Nieźle, ale to jeszcze nie było to. Silnik miał także problemy z przegrzewaniem się - stąd dwa potężne wloty powietrza w tylnej części. Masa własna nieco ponad jedną tonę.

d3pdz0p

Po kilku latach Feruccio wprowadził plan B, czyli delikatną modyfikację. W 1978 r. na rynku pojawiła się wersja LP400S. Jakie były najistotniejsze różnice? Podniesiono moc do 375 KM (osiąganą przy 8 000 obr./min)
, poszerzono nadkola, zamontowano spojler i zmieniono obręcze, które teraz posiadały opony Pirelli P7 (wcześniej Michalin XWX). Maksymalnie "eSka" rozpędzała się do 316 km/h. Poprawiono prowadzenie się auta na drodze, gdyż wcześniejszy Countach nie był wzorem do naśladowania w tym temacie - układ kierowniczy pracował zbyt ciężko, a opony o wysokim profilu nie zapewniały odpowiedniej trakcji. Często było też czuć zapach benzyny wewnątrz auta. Cóż, taki urok supersamochodów z tamtych lat. Masa własna LP400S wynosiła już 1200 kg.

Kolejne zmiany pojawiły się wraz z 1982 rokiem . Wtedy przedstawiono Lamborghini Countach LP500S, pod którego klapą silnikową gościła jednostka napędowa o pojemności 4 754 ccm, co prawda z tą samą mocą, ale osiąganą przy niższych wartościach obrotowych. Do 418 Nm wzrósł też maksymalny moment obrotowy. Przyspieszenie do pierwszej setki pozostało bez większych zmian, natomiast prędkość maksymalna zmalała do równych 300 km/h. Auto sporo ważyło, bo aż 1 490 kg.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Prawdziwa moc przybyła jednak w trzy lata później. Model LP5000QV, czyli Quattrovalvole, generował już 455 KM (osiągane przy 7 000 obr./min). Maksymalny moment był imponujący, a wynosił 515 Nm przy 5 200 obr./min. Wszystko za sprawą nowej jednostki napędowej o pojemności 5 167 ccm z technologią czterech zaworów na cylinder i podwójnymi wałkami rozrządu na łańcuchu. Auto posiadało aż sześć gaźników Weber 44 DCNF. Choć tak duża moc obiecywała wielką prędkość maksymalną, Countach rozpędzał się jedynie do 295 km/h.

d3pdz0p

Zaznaczyć trzeba jednak, że w tamtych czasach to i tak było jedno z najszybszych aut seryjnych świata. Znacznie za to poprawił się czas osiągania prędkości 100 km/h ze startu zatrzymanego - po zmianach było to tylko 4,9 sekundy. Największy konkurent, czyli Ferrari Testarossa dysponowała mocą 390 KM, a od 0 do 100 km/h był o dobre pół sekundy wolniejszy, także ustępowała prędkością maksymalną (290 km/h). Do tego wewnątrz Lambo pojawiły się takie "luksusy" jak centralny zamek, czy nawet klimatyzacja. Dla zmniejszenia masy niektóre elementy nadwozia wykonano z kevlaru.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Pod koniec produkcji, w 1988 r. z okazji 25-lecia marki stworzono specjalną edycję Countach 25th Anniversario, czyli nic innego jak LP5000QV po wizycie w salonie kosmetycznym. Zmieniono nieco kształty, znikł spojler i zamontowano ogumienie Pirelli P Zero w rozmiarze 225/50 VR15 z przodu oraz aż 345/35 VR15 na kołach tylnych. Choć była to edycja specjalna, trzeba przyznać, że ilość 667 sprzedanych egzemplarzy robi wrażenie. Ostatni został ukończony 5 lipca 1990 roku. Był to niepodważalny, ogromny sukces marki, tym bardziej, że nie udało się ukończyć następcy, czyli Diablo, więc 25th Anniversario było "planem zastępczym".

d3pdz0p

Wyprodukowano łącznie 2 042 egzemplarze Countach’a od 1974 do 1990 roku. Niemal w tym samym okresie do swoich klientów wyjechało z fabryki Ferrari aż 7 177 sztuk Testarossy. Czy to oznacza, że Lamborghini przegrało? Finansowo pewnie tak, ale przyznajcie sami, który model jest bardziej wyjątkowy, kultowy i zapadający w pamięć? Którego kształty przetrwają próbę zapomnienia przez czas? Oczywiście, będziemy pamiętać Testarossę, ale Countach zwyczajnie wryje nam się w pamięć!

Jako ciekawostkę warto też nadmienić fakt, że Lambo wtargnęło do paszczy lwa - w 1983 r. w Grand Prix Monaco Formuły 1 pełniło funkcję Safety Car! Enzo Ferrari pewnie nie był z tego zbytnio zadowolony.

Wraz z 1990 rokiem, kończy się rynkowe życie Lamborghini Countach, ale jego legenda wciąż trwa. Jego miejsce zajął inny, nieco bardziej stylistycznie stonowany młodzian o mrocznej nazwie Diablo, ale Countach pozostaje jednym z motoryzacyjnych kamieni milowych. W niemal każdej chłopięcej plakat z tym modelem wisiał na ścianie, a ci bogaci szczęśliwcy którzy mogli sobie na niego pozwolić, zaręczam, również na niego patrzyli, i to godzinami, tyle że już w swoim garażu. I patrzeć będą nadal, bo mało jest tak porywających aut.

Michał Grygier

d3pdz0p
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3pdz0p
Więcej tematów