Trwa ładowanie...

Jeepami przez Węgry – jesienny wyjazd do kraju samochodów 4x4 i zupy gulaszowej

Jeepami przez Węgry – jesienny wyjazd do kraju samochodów 4x4 i zupy gulaszowejŹródło: Jakub Tujaka
d2up4yz
d2up4yz

*Podróż autem do Węgier – na taki pomysł pewnie byśmy sami nie wpadli (zakładając, że jest kilka piękniejszych zakątków w Europie), ale okazało się, że w ramach współpracy z magazynem "National Geographic Traveler Poland" dostaliśmy zaproszenie na taką wyprawę. Martynie Wojciechowskiej (kieruje tym magazynem) się nie odmawia, tym bardziej, że bardzo lubimy auta, którymi mieliśmy jechać. *

Cztery zapakowane po dach jeepy renegade wyruszyły wcześnie rano z Warszawy na południe, mijając po drodze budowy i objazdy. Szybko okazało się, że w tak gęstym ruchu bardzo trudno utrzymać kawalkadę czterech aut i każdy musiał polegać na nawigacji. A ta miała mały problem - otóż wymagała wpisania konkretnego numeru w adresie, a nie zawsze sytuacja na to pozwalała.

Po kilku godzinach jazdy i paru integracyjnych postojach okazało się, że zielony renegade z silnkiem 1.4 MultiAir o mocy 170 KM z automatyczną skrzynią biegów opróżnia zbiornik paliwa o wiele szybciej niż auta z silnikami diesla. Kiedy diesle zużywały około 7 litrów oleju napędowego, benzyniak w czasie nieregularnej jazdy (z dużą liczbą przyspieszeń i hamowań) wypijał nawet ponad 9 litrów benzyny.

d2up4yz

Nasza trasa przebiegała przez Słowację, gdzie powitały nas przepiękne widoki. Prawie każdy dojazd do kolejnych miejscowości wyglądał jak jesienna pocztówka, ale ta sielanka nie trwała długo, ponieważ jazda płatnymi autostradami jest nudna jak falki z olejem. Za każde auto trzeba było zapłacić około 40 zł (w przeliczeniu), a na Węgrzech było niemal dwa razy drożej. Podróż zaplanowana na 8 godzin potrwała prawie 12, ale było warto jechać tak długo. Region Tokaj słynie na całym świecie z jedynych w swoim rodzaju szczepów winogron furmint czy muscat, a także z zakąsek wykonanych z mięsa węgierskiej owłosionej świni zwanej mangalicą. Watro wspomnieć też, że Węgrzy mają przepyszną kuchnię. Zupa gulaszowa, dziczyzna i ostre papryczki to pozycje obowiązkowe na liście rzeczy, których należy spróbować na Węgrzech.

Gościnni Węgrzy zaskoczyli nas tym, że doskonale rozumieją język polski i chętnie przyjmują turystów z naszego kraju. W każdym miejscy byliśmy witani z niezwykłą gościnnością, a ludzie związani z produkcją wina interesowali się naszymi jeepami, ponieważ na co dzień użytkują auta w trudnych warunkach i korzystają z napędów 4x4.

Z kilkudniowych obserwacji wynika, że Węgrzy pomimo silnie rozwiniętych tradycji winiarskich, nie tolerują nietrzeźwych kierowców. Okazało się też, że w tym kraju nie ma żadnej dopuszczalnej dawki alkoholu, którą może mieć we krwi kierowca. Być może dlatego, że za kierownicą ujawniają oni swój temperament. Jeżdżą dość szybko i często korzystają z klaksonów (zwłaszcza w mieście i na parkingach). Nie mają natomiast problemu z parkowaniem samochodów. Jeśli znajdziesz miejsce, gdzie nie będziesz nikomu przeszkadzać – parkuj.

Oprócz tego, że Węgrzy lubią wino i auta z napędem 4x4 (oczywiście nie mieszają tych elementów), lubią też spędzać czas w łaźniach i basenach. Od wielu lat miejsca, gdzie biją gorące źródła, obudowują gościnnymi ośrodkami wypoczynkowymi. Parki wodne i specjalne groty oraz jaskinie uzdrowiskowe są rozsiane po całym kraju. Co ciekawe, w wielu miejscach cenniki i instrukcje dla turystów są tłumaczone na język polski.

d2up4yz

Godnym polecenia miejscem na mapie Węgier jest miasto Eger, gdzie w wielu punktach znaleźć można pamiątki związane z historią Polski. Ośrodki, które pomagały uchodźcom w czasie II wojny światowej są ozdobione specjalnymi tablicami upamiętniającymi te wydarzenia. W mieście tym warto wybrać się do zamku, gdzie znaleźć można ślady historii związane z naszym krajem.

Kolejnym miejscem w pobliżu miasta Eger, które warto odwiedzić, jest winnica AÉS – Ferenca Csutorása, gdzie możliwe jest rozbicie namiotu, zaparkowanie kampera lub wynajęcie domku pomiędzy krzewami winogron. To jedyne takie miejsce w Europie. Jak to winnica, położone jest na zboczu wzniesienia, skąd rozpościera się piękny widok.

d2up4yz

Pomiędzy winnicami prowadzi wiele polnych dróg, które eksplorowaliśmy jeepami renagade. Różnokolorowe samochody idealnie wpisywały się w wielobarwną okolicę. Jesienna pora sprzyjała opadom deszczu, dlatego napęd 4x4 był niezbędny do pokonywania błotnistych podjazdów.

Całkowitą zmianę krajobrazu zaobserwowaliśmy w Górach Matra, gdzie kręte i równe asfaltowe drogi pokrywały się liśćmi opadającymi z drzew. Złota węgierska jesień to idealny moment, żeby zwiedzać północne Węgry, ale trzeba pamiętać, żeby planować taki wyjazd z dużą ilością wolnego czasu, bo przy trasach ciągle pojawiają się atrakcje takie jak taras widokowy czy parki rozrywki i warto mieć chwilę na zatrzymanie się i ich odwiedzanie.

Powrót z Egeru do Warszawy okazał się problematyczny ze względu na to, że Słowacja jest w trakcie modernizowania wielu dróg i autostrad. Jednak spędzenie niemal 7 dni w jeepie renegade, którym pokonaliśmy ponad 2 tysiące kilometrów sprawiło, że polubiliśmy to auto jeszcze bardziej.

Redakcyjny test Jeepa Renegade można znaleźć tutaj: Jeep Renegade Limited 1,4 Multiair: twardziel w wersji mini

Jakub Tujaka, WP Moto

d2up4yz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2up4yz
Więcej tematów