Największe wpadki znanych producentów
Porsche z silnikiem z dostawczaka
Kupując samochód marki z najwyższej półki spodziewamy się jakości, luksusu i świetnych osiągów. Jednak nawet najlepszym zdarzały się wpadki. Często aż trudno uwierzyć, że tak renomowane marki decydują się na takie kroki. Oto przykłady motoryzacyjnych błędów.
Kupując samochód "z najwyższej półki" spodziewamy się jakości, luksusu i świetnych osiągów. Jednak nawet najlepszym zdarzały się wpadki. Często aż trudno uwierzyć, że renomowane marki decydują się na takie kroki. Oto przykłady motoryzacyjnych błędów.
Sportowe Porsche to synonim ekskluzywności i osiągów? Jeśli mówimy o modelu 911, to na pewno tak, jednak w przypadku 924 było inaczej. Samochód ten zadebiutował w 1976 roku jako najtańszy w gamie. Niestety nie najlepsza sytuacja finansowa niemieckiej firmy zmusiła ją do oszczędności.
Było to pierwsze Porsche z umieszczonym z przodu silnikiem chłodzonym cieczą. Marka ta nie posiadała własnej jednostki tego typu, więc postanowiła skorzystać z silnika Volkswagena. W ten sposób pod maską znalazł się 2-litrowy motor, pochodzący z... dostawczego LT. Dostarczał on wtedy mało imponujące 95 KM. Po roku moc podniesiono do 110 KM, ale Porsche 924 nadal nie mogło pochwalić się wyjątkowymi możliwościami. Model ten był droższy od mniej renomowanych (np. japońskich) konkurentów o lepszych osiągach, ale już wtedy działała magia loga Porsche. Fakt, że był to najtańszy sposób na zostanie posiadaczem samochodu tej marki, spowodował, że 924 odniosło spory sukces. Jednak do dziś model ten nie jest szczególnie ceniony przez fanów auta, dla których pokrewieństwo z samochodem użytkowym jest raczej powodem do żartów.