Autonomiczny samochód BMW
Po autostradzie bez pomocy kierowcy
Firmy motoryzacyjne pracują już nad wykluczeniem kierowcy z czynności prowadzenia samochodu. Jedną z nich jest BMW
Samochody zostały w ostatnich latach dopracowane do tego stopnia, że tylko w znikomym procencie przypadków za powstanie wypadku można winić wadę pojazdu. Najsłabszym ogniwem okazuje się człowiek. Firmy motoryzacyjne i zajmujące się nowymi technologiami pracują już nad wykluczeniem go z czynności prowadzenia samochodu. Jedną z nich jest BMW, która ma już działający prototyp autonomicznego pojazdu.
Zaprezentowany pod Monachium pojazd nie wyróżnia się z zewnątrz tak bardzo, jak ma to miejsce w przypadku tzw. Goolge Cara. Ten ma na dachu spektakularne orurowanie, podtrzymujące radar. W przypadku auta BMW na pierwszy rzut oka można w ogóle nie dostrzec wyjątkowości pojazdu. Czujniki, które określają odległość do innych uczestników ruchu, znajdują się z przodu i z tyłu pod tablicą rejestracyjną, na rogach zderzaków i na powierzchni bocznej. Za przednią i tylną szybą zamontowano kamery, a na dachu znajdują się niewielkie, czarne urządzenia lokalizujące auto.
Dzieło inżynierów BMW, które wciąż jest udoskonalane, obecnie testowane jest w rzeczywistych warunkach drogowych. Na razie Bawarczycy sprawdzają, czy samochód nie popełnia błędów na autostradach. Oprogramowanie zostało napisane tak, by auto umożliwiało dojechanie w wyznaczone miejsce bez pomocy kierowcy. Automatyczne BMW wyznacza trasę i realizuje program. Ten zapewnia wybór odpowiedniego pasa ruchu, wybiera zjazd lub rozwidlenie, które prowadzą do celu, i unika kolizji z innymi samochodami. Ci, którzy liczą na ekspresowe tempo nowości BMW, mogą poczuć się zawiedzeni. Samochód rozpoznaje znaki drogowe i dostosowuje do ich treści prędkość podróży.
Samochód BMW jest i na razie pozostanie jedynie poligonem doświadczalnym, na którym testowane są nowe technologie. Jest tak z kilku powodów. Przede wszystkim, autonomiczny pojazd wymaga stworzenia dokładnych, zawierających potrzebne dane map wszystkich ulic. Po drugie, problemem może być jazda w tunelu lub innych miejscach, gdzie traci się sygnał GPS, gdyż to na jego podstawie samochód określa swoją pozycję. Po trzecie wreszcie potrzebne będą zmiany w prawie, które dopuszczą do regularnego ruchu samochody bez kierowców.
Wiele wskazuje jednak na to, że technologia ta już niebawem znajdzie zastosowanie w znacznie mniejszym zakresie. Można przecież wykorzystać ją do stworzenia systemu, który samodzielnie będzie parkował nasz samochód i podjeżdżał z oddalonego miejsca postojowego pod same drzwi sklepu czy domu. A to już pieśń nie tak odległej przyszłości.