Trwa ładowanie...

Czachor: prowadzę i niech to rywale się martwią

Czachor: prowadzę i niech to rywale się martwiąŹródło: PAP
d44ys4d
d44ys4d

Prowadzę i niech to rywale się martwią, jak mnie dogonić - mówi nam Jacek Czachor, który po ciężkiej przeprawie podczas Rajdu Sardynii objął prowadzenie w klasie 450. Coraz lepiej w MŚ spisuje się również Marek Dąbrowski.

Druga tegoroczna eliminacja mistrzostw świata w rajdach terenowych FIM zupełnie nie przypominała pozostałych imprez.

- To był zupełnie inny rajd od tych pustynnych, w których zwykle startujemy. Dla nas był to powrót do korzeni, do enduro. Jechaliśmy na lżejszych, a przez to bardziej zwrotnych, motorach, w których powiększono baki i założono nawigację. A konkretnie road-book (opisana w nim jest trasa z najważniejszymi punktami orientacyjnymi), bo GPS nie było w tych zawodach - opowiadają motocykliści Orlen Teamu.

- Mnóstwo dróg sprawiało, że kierowanie było naprawdę trudne. Na kilkudziesięciu metrach mogło się zdarzyć nawet kilka skrętów. Stanowiło to świetny trening nawigacyjny, ale połączony z "terenem", czyli jazdą po górach, korytach rzek czy rowach. Nie brakowało też podjazdów i zjazdów po skałach - dodają nasi zawodnicy.

d44ys4d
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d44ys4d
Więcej tematów