BMW 535d xDrive Gran Turismo: luksusowe połączenie limuzyny i SUV-a

BMW stworzyło niszę, w której znajdziemy tylko jednego przedstawiciela. To nietypowe połączenie coupe, limuzyny i SUV-a okraszone luksusem zarezerwowanym dla Serii 7 i Mercedesa Klasy S.

Bawarczycy liczyli na to, że samochód podbije serca bogatych klientów ze Stanów Zjednoczonych i na rynkach wschodzących. Niestety, nietrafiona stylizacja miała spory wpływ na niezbyt mocną pozycję w rankingach sprzedaży. Wraz z liftingiem, Niemcy mają apetyt na ważny dla koncernu sukces globalny.

Karoseria przedliftingowej odmiany odpychała tylną częścią, do której krytycy mieli najwięcej uwag. Niezgrabne zwieńczenie nadwozia wraz z wielkimi, poprzecznie ustawionymi kloszami z wkomponowanym oświetleniem LED, skutecznie wyróżniało auto na drodze, ale też mogło odstraszać potencjalnych klientów. Konstruktorzy wzięli sobie uwagi potencjalnych nabywców i dziennikarzy, tworząc znacznie ciekawszą bryłę z inaczej wyprofilowanymi lampami, a także dwiema niezależnymi wyprowadzeniami układu wydechowego. Z przodu dostrzeżemy najmniej zmian w stosunku do poprzednika. Na uwagę zasługują w pełni diodowe reflektory adaptacyjne i wydatne "nerki" uchodzące za znak rozpoznawczy samochodów z Monachium.

Całość osadzono na 19-calowych obręczach ze stopów lekkich. Patrząc na auto z boku, łatwo zorientować się, że mamy do czynienia z mieszanką kilku trendów. Po pierwsze, pojazd powstał w oparciu o najnowszą generację Serii 7. Identyczny pozostał rozstaw osi, a o centymetr zmniejszyła się szerokość. Poprzez ścięty tył, w stosunku do siódemki, długość całkowita jest mniejsza o 7 cm, za to wysokość większa o 8 cm. GT łączy w sobie cechy SUV-a, rasowego coupe i rodzinnego kombi, dzięki w dwójnasób otwieranej klapie bagażnika, drzwiom bez ramek i sporemu prześwitowi.

Wewnątrz prezentowanego modelu poczujemy się dokładnie tak, jak w Serii 7. Projekt deski rozdzielczej, fotele i przestronność przedziału pasażerskiego w niczym nie odbiegają od starszej i dłuższej siostry. To nie zmienia faktu, że klimat na pokładzie jest iście luksusowy. 307-centymetrowy rozstaw osi gwarantuje czterem pasażerom najwyższy poziom wygody. W zależności od preferencji nabywcy, do bazowej ceny z łatwością doliczymy kilkaset tysięcy złotych wydane na elektroniczne gadżety i usługi zarezerwowane dla klasy biznes. Zaliczymy do nich z pewnością prywatnego Concierge`a. Połączymy się z nim dzięki wbudowanemu telefonowi i w kilka chwil zarezerwujemy nocleg w wybranym hotelu, złożymy rezerwacje na premierowy spektakl w interesującym nas kinie, czy otrzymamy garść pożądanych informacji na dowolny temat.

Kolejną nowość stanowi modem internetowy łączący się z nawigacją i
ostrzegający o utrudnieniach na drodze w postaci korków lub wypadków. Zasugeruje dwie alternatywne trasy objazdowe obliczając od razu czas przejazdu do celu inną drogą. W przypadku kolizji, BMW poinformuje odpowiednie służby o zniszczeniach i poszkodowanych osobach, ułatwiając tym samym wszczęcie procedur ratunkowych. O jakości materiałów wykończeniowych nie będziemy się rozpisywać, bo to bardzo mocny element programu. Trudno dorównać GT w tej kategorii. Jedyne uwagi możemy mieć do skromnego bagażnika o pojemności 440 litrów i umiarkowanej przestrzeni na kanapie przed kolanami i nad głową. Osoby żądne przepastnej ilości miejsca powinny skierować swą uwagę w kierunku droższej o kilkadziesiąt tysięcy siódemki z 320-centymetrowym rozstawem osi.

Pod maską piątki GT pracował 313-konny diesel o pojemności niecałych trzech litrów. Sześć cylindrów wspomaganych przez dwa równolegle pracujące doładowania, pazury pokazuje dopiero w trybie Sport i Sport Plus. Ustawiając przełącznik na Comfort lub Efficiency, nie wykorzystamy potencjału jednostki napędowej, ale otrzymamy możliwość rozkoszowania się pracą świetnie skalibrowanego układu jezdnego. Mimo zastosowania 19-calowych obręczy, auto bez zawahania przejeżdża przez wystające ponad jezdnię torowiska i wszelkiej maści inne przeszkody drogowe. Ospale też wówczas reaguje na operowanie pedałem akceleratora, oszczędzając przy tym paliwo.

Rzędowo ustawiony motor nie należy do mistrzów oszczędności, jednak wyniki na poziomie 9,5-10 litrów w mieście i 7,5-8 litrów w trasie (przy masie około 2050 kilogramów), należy zaszufladkować do akceptowalnych wyników. Warto też zaznaczyć, że opcjonalnie można zaopatrzyć GT w napęd xDrive. Elektronicznie sterowany rozkład momentu obrotowego sprawdzi się w tym uniwersalnym samochodzie zwłaszcza zimą, gdy 630 Nm trafia na niskoprofilowe opony z trudem utrzymujące kontakt z podłożem. 5,6 sekundy do 100 km/h i 250 km/h ograniczonej elektronicznie maksymalnej prędkości zadowoli nawet najbardziej wybrednych amatorów sportu.

Ponad 5-metrowe nadwozie wyceniono w podstawowej wersji na 219 900 złotych. W zamian otrzymamy 184-konnego diesla sprzężonego z automatyczną skrzynią o 8 przełożeniach. Po dołożeniu 63 tysięcy możemy dostać już trzylitrowego ropniaka z taką samą przekładnią i mocą wyjściową na poziomie 258 KM. Najmocniejszy xDrive 35d kosztuje w bazowej specyfikacji 310 tysięcy. Doposażenie go do stanu widocznego na zdjęciach wywinduje cenę do 440 tysięcy złotych. To niemało, ale wciąż taniej od porównywalnie skonfigurowanej Serii 7. Alternatywą dla Gran Turismo może być X6 z tego samego koncernu albo limuzyna pokroju Mercedesa Klasy S lub Audi A8. Póki co, konkurencyjne koncerny nie mają w ofercie bezpośredniego rywala dla GT, dzięki czemu podbijanie rynku północnoamerykańskiego i azjatyckiego nie powinno być wyzwaniem dla koncernu z Monachium.

Piotr Mokwiński/ll/moto.wp.pl

" BMW 535d xDrive Gran Turismo " - DANE TECHNICZNE