Audi RS6: prześladowca
Gdy się pojawia, sieje zamęt w głowach nie tylko kierowców, ale też przechodniów. Gdyby filmowy Batman miał dzieci, powinien wozić je do przedszkola właśnie takim samochodem. Osiągami dorównuje niejednemu modelowi Ferrari, a funkcjonalnością przebija kompakty w rodzinnych wersjach kombi. W jednej chwili potrafi przeistoczyć się z łagodnego baranka w stado rozjuszonych wilków. Do tego uzależnia i sprawia, że nie będziesz chciał z niego wysiąść. To Audi RS6 w cenie apartamentu w centrum Warszawy i z zespołem napędowym godnym wyczynowych aut torowych.
Na drodze zauważysz go pewnie przez chwilę. Najpierw pojawi się we wstecznym lusterku ostrzegając LED-owym oświetleniem, by po chwili pokazać kanciasty tył z wydatnym dyfuzorem i dwiema potężnymi końcówkami groźnie brzmiącego układu wydechowego. Pokryty matowym lakierem, zaopatrzony w 21-calowe obręcze i niskoprofilowe opony, mocno zmodernizowany przedni zderzak i dyskretne znaczki RS6, mógłby pełnić dziś honory straszącej niegdyś dzieci Wołgi. „Niemiec” ma prawie 5 metrów długości i 194 centymetry szerokości. Nisko osadzone zawieszenie i dwubryłowe nadwozie zachęcają, aby czym prędzej zatopić się w ukrytym za ciemnymi szybami wnętrzu i pobudzić do pracy 8 cylindrów wspomaganych doładowaniem.
Chcąc poczuć klimat luksusu połączonego ze sportem warto chociaż na kilka chwil usiąść wewnątrz RS6. W mocno wyprofilowanych fotelach z zespolonym zagłówkiem, które otrzymały elektryczne sterowanie, każdy poczuje się dobrze, niezależnie od wzrostu. To rozsądny kompromis między wyczynowymi kubłami i siedziskami nastawionymi na przesadny komfort. Z tyłu usiądą tylko dwie osoby, ale i dla nich przygotowano odpowiednie uformowanie kanapy niepozwalające ciału przesuwać się w zakrętach. Jakość materiałów wykończeniowych należy do najwyższych standardów klasy premium. Możliwość indywidualizacji wnętrza nie ma końca. Widoczny na zdjęciach egzemplarz otrzymał szereg dodatków wartych, bagatela, 300 tysięcy złotych.
Na pokładzie znajdziemy przede wszystkim mnóstwo elektroniki i zdobień wykorzystujących drewno, karbon lub szczotkowane aluminium. Przy komponowaniu własnego wnętrza warto zachować zdrowy rozsądek, bo dość łatwo przesadzić. Masywnie wyglądający kokpit centralny otrzymał kilka akcentów, które wyraźnie wskazują na wyczynowy charakter samochodu. Są to aluminiowe pedały i podstopnica, kierownica spłaszczona u dołu ze zgrabnie wkomponowanym logo RS6, a także czerwone pasy bezpieczeństwa. Na długiej liście z gadżetami jest wiele pozycji po prostu zbędnych, wykorzystywanych jedynie okazjonalnie. Warto jednak zainteresować się nagłośnieniem Bang&Olufsen, zestawem multimedialnym z internetem i dużym ekranem chowanym w desce, a także kamerą noktowizyjną i systemem head-up display.
Magia RS6 nie tkwi w elektronicznych udogodnieniach, lecz w mechanice skutecznie podnoszącej poziom adrenaliny. Wspomnieliśmy wcześniej o nagłośnieniu, ale w gruncie rzeczy, dźwięk generowany przez układ wydechowy fanom motoryzacji spodoba się o wiele bardziej, niż najczystsze brzmienie Orkiestry Wiedeńskiej. Towarzyszące wkręcaniu na wyższe obroty strzały i rasowy bas przyprawiają o ciarki. Warto na stałe ustawić tryb Dynamic i przyzwyczaić się do twardego niczym deska zawieszenia i mocno ograniczonego komfortu resorowania. 21-calowe, opcjonalne felgi wraz z oponami o grubości kartki papieru dobitnie informują podróżujących o każdym napotkanym ubytku w asfalcie. Szeroki uśmiech pojawia się natomiast na równych nawierzchniach. Stały napęd na cztery koła zdaje się negować ogólnie przyjęte prawa fizyki lub przyklejać opony do podłoża gumą arabską. Niezależnie od obciążenia, Audi zachowuje się bardzo pewnie, a kierowca z utęsknieniem zaczyna wypatrywać na horyzoncie kolejnej sekwencji ciasnych zakrętów.
Świetna jest też dynamika podwójnie doładowanego silnika V8. Z czterech litrów wygenerowano 560 koni mechanicznych i 700 Nm momentu obrotowego. Każde muśnięcie pedału akceleratora owocuje wystrzałem energii i basowym pomrukiem. 3,9 sekundy do pierwszej setki i 250 km/h prędkości maksymalnej (ograniczonej elektronicznie), gwarantuje wspaniałą zabawę. Jeśli jednak zapragniemy zawieźć dzieci do szkoły w atmosferze ciszy i spokoju, wystarczy powrócić do trybu Comfort. Układ kierowniczy zyskuje na sile wspomagania, wyraźnie poprawia się wygoda podczas pokonywania nierówności i wycisza się układ wydechowy. To też właściwe ustawienie parametrów na autostradę, gdzie kickdown błyskawicznie wywoła uśpionego wilka z lasu.
Zabawka z emblematem RS6 nie należy do tanich. Konfiguracja widoczna na zdjęciach, to wydatek przekraczający 800 tysięcy złotych. Dość dużo jak na kombi mające konkurować z BMW Serii 5 i Mercedesem Klasy E. Magia tkwi jednak w mechanice zespołu napędowego. Kto przejedzie choć kilka kilometrów tym samochodem, błyskawicznie zrozumie, na czym polega jego fenomen. Cena wówczas zaczyna mieć drugoplanowe znaczenie.
Piotr Mokwiński, moto.wp.pl
sj/tb
"Audi RS6" - DANE TECHNICZNE
Typ silnika | "V8, benzynowy, twin turbo" |
Pojemność silnika cm3 | "3993" |
Moc KM / przy obr./min | "560 / 5700" |
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. | "700 / 1650-5500" |
Skrzynia biegów | "automatyczna, 8-stopniowa" |
Prędkość maksymalna km/h | "250" |
Przyspieszenie (0-100 km/h) s | "3,9" |
Zużycie paliwa: | |
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) | "12,8 / 7,2 / 9,8" |
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) | "15,9 / 10,5 / 13,4" |
Pojemność bagażnika min./max. / l | "565 / 1680" |
Wymiary (dł./szer./wys.) mm | "4979 / 1936 / 1461" |
Cena wersji podstawowej w zł | "508 600" |
Cena testowanego modelu w zł | "802 000" |
Plusy | null |
Minusy | null |