Trwa ładowanie...

Ukraińcy potrzebni od zaraz do pracy w serwisach samochodowych

Polska branża motoryzacyjna rozwija się i jest jedną z lepszych w Europie, ale jednocześnie brakuje nam pracowników. To skłoniło do poszukiwania ich na Ukrainie, co już przełożyło się na konkretne działania. Pozostają tylko pewne wątpliwości: czy Ukraińcy się nadają i czy u nas zostaną?

Ukraińcy potrzebni od zaraz do pracy w serwisach samochodowychŹródło: Materiały prasowe, fot: Mercedes-Benz
d4dm93q
d4dm93q

Kogo brakuje? Przede wszystkim osób specjalizujących się w naprawach. Związek Dealerów Samochodów poszukuje pilnie blacharzy, lakierników i mechaników do autoryzowanych stacji obsługi. Brakuje także pracowników o niskich kwalifikacjach (czyt. na mało płatne stanowiska), takich jak sprzątacze, osoby do obsługi myjni czy magazynierzy.

ZDS widzi ogromny deficyt w Polsce, więc podjął współpracę z firmą KS Service, której zadaniem będzie znalezienie fachowców. Z tą właśnie, ponieważ ma ona przedstawicielstwa na Ukrainie, skąd mają być pozyskiwani pracownicy. Celem jest znalezienie 200-300 osób rocznie. Wszystko legalnie, zgodnie z polskim prawem, z załatwieniem wiz dla Ukraińców. Będą oni zatrudniani przez firmę rekrutującą lub bezpośrednio przez dilerów. Jednocześnie ci drudzy zapewniają, że nie chodzi o zastąpienie Polaków tańszymi Ukraińcami, lecz o uzupełnienie niedoborów kadrowych. Podkreślają, że *zatrudnienie obywatela Ukrainy w praktyce nie jest tańsze niż Polaka. *

Niestety pojawił się pewien problem, jakim jest zniesienie wiz dla Ukraińców na terenie Unii Europejskiej. To może spowodować, że przez Polskę będą tylko przejeżdżać, by na zachodzie Europy znaleźć lepiej płatną pracę. Możemy jednak powalczyć o nich z zachodnimi krajami w inny sposób:

"Polskie firmy nie są w stanie konkurować z zachodnimi przedsiębiorstwami o ukraińskich pracowników. Nie przebijemy wysokości oferowanych wynagrodzeń. Możemy jednak to nadrobić przyjaźniejszymi przepisami, które nie tworzą dużych barier do podejmowania przez nich pracy w naszym kraju. Istotne znaczenie ma też mniejszy dystans kulturowo-językowy oraz fakt, że już pracuje w Polsce znaczna liczba obywateli Ukrainy” – twierdzi Łukasz Kozłowski, ekspert organizacji Pracodawcy RP.

d4dm93q

To niejedyny problem do rozwiązania. Jest też bariera językowa - choć to akurat drobiazg. Największe obawy są o rzeczywiste kwalifikacje mechaników i blacharzy, którzy w swoim kraju mogą być specjalistami wysokiej klasy, ale w zetknięciu z nowoczesną technologią napraw najnowszych samochodów poniosą porażkę. Magdalena Drzewiecka, właścicielka firmy MotoKariera zastanawia się, jak miałby wyglądać proces zatrudnienia na samym początku:

- Normalnie odbywa się to w ten sposób, że kandydat do pracy spędza dwa dni w lakierni czy blacharni. Zanim zostanie podjęta decyzja o jego zatrudnieniu, musi najpierw pokazać co umie – opowiada w rozmowie z serwisem Samar. - Ukrainiec musiałby być zweryfikowany jeszcze w swoim kraju, bo nie można sobie pozwolić na to, że przyjedzie po załatwieniu wszystkich formalności i okaże się, że nie spełnia oczekiwań pracodawcy.

Obawy są słuszne, ponieważ na Ukrainie rynek samochodów, a tym samym ich napraw, jest skrajnie różny od polskiego. Ukraińcy jeżdżą głównie samochodami starszymi. W porównaniu z tym, co widać na polskich drogach, ich pojazdy są wręcz z poprzedniej epoki. A to dopiero początek, bo z autami, jakie obecnie wchodzą na rynek, nawet polscy mechanicy nie radzą sobie jeszcze tak dobrze jak powinni - jest w nich wiele nowości. Napędy hybrydowe i elektryczne to dziedzina, w której i u nas brakuje specjalistów.

Obawy są, ale wyjścia nie ma. Polaków brakuje i coraz częściej będą musieli pracować w serwisach z Ukraińcami. W wielu branżach jest to już standardem.

źrodło: Samar

d4dm93q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4dm93q
Więcej tematów