Najnowsze symulatory jazdy osiągnęły poziom, przy którym dawno przestały być już tylko grami komputerowymi. Pod kątem odwzorowania fizyki, przeciążeń na kierowcy czy grafiki są one już imponująco blisko tego, z czym można się spotkać w realnym świecie. By sprawdzić, na ile rzeczywiście takie symulatory oddają prawdziwe warunki, Mateusz Żuchowski przejechał czeski Autodrom Most tą samą wyczynową wersją Kii Picanto - najpierw w wirtualnym świecie na Ragnar Simulator w Częstochowie, a potem w rzeczywistości u naszych południowych sąsiadów.