Z każdym rokiem zima zdaje się odsuwać w czasie i atakować nas z coraz mniejszą siłą, co z kolei rodzi coraz więcej pytań kierowców o zasadność przywiązywania uwagi do stanu swoich zimowych opon. Przeprowadzamy więc nietypowy sprawdzian dla opon zimowych przy niskiej temperaturze, ale bez obecności śniegu.
Co najmniej 1000 zł za komplet muszą zapłacić kierowcy kupujący zimowe ogumienie. Szukając oszczędności, niektórzy z nich decydują się na dość radykalne rozwiązania. Nalewanie bieżnika czy szukanie opon z Chin najwidoczniej się opłacają.
Nokian Tyres rozszerza swoją flagową linię opon zimowych. Do oferowanego obecnie ogumienia dołączą między innymi zaprojektowane od zera modele z rodziny Hakkapeliitta. Niektóre z nich dostosowane są do samochodów typu SUV.
Masz problem ze zmianą ogumienia na zimowe, bo trudno się umówić w serwisie? Musisz czekać kilka dni, a terminy ci nie pasują? Mamy bardzo proste rozwiązanie.
Pierwszy śnieg to sygnał dla wielu kierowców, żeby zmienić opony na zimowe. Ci, którzy nie zrobili tego wcześniej, mają problem, bo najbardziej oblegane zakłady wulkanizacyjne mają wypełnione terminarze.
Pod koniec roku władze Niemiec, Czech, a nawet Białorusi wymagają od kierowców wymiany opon na zimowe. W Polsce jedynym warunkiem dotyczącym ogumienia jest odpowiednia głębokość bieżnika. Nie jest ważny wiek opony, jej przeznaczenie czy rozmiar. Obowiązku wizyty u wulkanizatora nie ma i długo nie będzie.
U południowych sąsiadów - w Czechach - zimówki obowiązują na głównych drogach krajowych od 1 listopada do 31 marca, z kolei na Słowacji od 15 listopada do 15 marca. Polscy politycy również wypowiadali się optymistycznie na temat wprowadzenia podobnego obowiązku u nas.