Trwa ładowanie...

"Patomotocykliści" urządzili sobie zlot pod Stadionem Narodowym. Policja udawała, że tego nie widzi

W dobie ostatnich wydarzeń z udziałem polskich piratów drogowych, takie wydarzenia nie powinny mieć miejsca. Setki motocykli, jazda na jednym kole i palenie gumy w centrum Warszawy brzmi nierealnie, ale to się dzieje regularnie.

"Patomotocykliści" urządzili sobie zlot pod Stadionem Narodowym. Policja udawała, że tego nie widziŹródło: Fot. Czytelnik
dgvdb8k
dgvdb8k

Filmy nagrane przez świadka sobotnich wydarzeń nie pozostawiają złudzeń. Piraci drogowi nic sobie nie robią z faktu, że w pobliżu Stadionu Narodowego spacerują rodziny z dziećmi. Na filmie widać, jak pomiędzy motocyklistami ustawionymi najpierw na placu przy bramie wejściowej na stadion, a później na jednej z uliczek wzdłuż parkingu, przejeżdżają rowerzyści, którzy rekreacyjnie korzystają z tej przestrzeni.

– Sam jestem motocyklistą, ale dla takiej patologii drogowej nie ma miejsca – pisze świadek całej sytuacji i autor nagrań.

– Około 16:30 zaczęły zjeżdżać się motocykle. Większość to sportowe maszyny, ale było też kilka miejskich i turystycznych. Motocykliści witali się i stali w grupach, a z każdej strony było słychać pędzące do tego miejsca kolejne maszyny. Po kilku minutach zjechało się może 100, a może więcej motocykli. Zaczęło się palenie gumy, jazda na jednym kole z dużą prędkością i ogólne wygłupy tzw. stunterów, którzy nieudolnie próbowali popisywać się umiejętnościami. Niejednokrotnie widziałem pokazy ewolucji na zamkniętych imprezach, gdzie są strefy bezpieczeństwa, barierki i służby porządkowe. Tutaj wszyscy stali obok przewracających się "kaskaderów" i kręcącego bączki BMW kabrio. Ryk silników i unoszący się dym interesował ludzi, którzy podchodzili bliżej, ale po zorientowaniu się co do zagrożenia, zabierali dzieci z dala od tego zamieszania – dodaje autor nagrań.

Trudno nam komentować całą sytuację, ale takie wydarzenia nie powinny mieć miejsca. Formalne zloty mają strefy wyznaczone do tego rodzaju aktywności, barierki i odpowiedzialnych za bezpieczeństwo organizatorów. Tego rodzaju samowolki powinny być szybko tłumione, a kierowcy popisujący się w publicznych miejscach eliminowani z ruchu.

dgvdb8k

– Znalazło się kilku fotografów i kamerzystów, więc materiały z tego wydarzenia prędzej czy później pojawią się w sieci. Wszyscy sprawiali wrażenie zadowolonych z tego, co tam się dzieje. Kobieta jeżdżąca sportowym motocyklem Suzuki próbowała popisywać się przed fotografem jazdą na jednym kole, a gdy stawiała maszynę na dwa koła przejeżdżała przez tłum ze znaczną prędkością. Udało mi się złapać moment, jak jeden z popisujących się motocyklistów wyprzedzał auto skręcające w lewo, a dosłownie 2 s wcześniej jechał on na jednym kole.

Zapytaliśmy autora nagrań o to, czy na miejscu pojawiła się policja?

– Dokładnie o 17:20 pojawił się jeden radiowóz, który przejechał przez szpaler motocykli za zielonym kawasaki, które jechało na jednym kole. Po zakończonym popisie kierowca rozpoczął ucieczkę przed radiowozem. Policjanci pojechali za nim, ale szans na złapanie motocykla raczej nie mieli. Nie wiem, jak zakończył się ten pościg. Reszta piratów po grupowym paleniu gumy odjechała w kilku kierunkach. Było ich słychać przez dłuższą chwilę.

Poniżej zamieszczamy film, który dostaliśmy od świadka tych wydarzeń. Autor podkreśla, że nie nagrywał z bliska całego zajścia, bo nie chciał ryzykować. Dodatkowo, na nagraniu widać tylko mała część popisów, jakie się odbywały w sobotę 13 października na błoniach Stadionu Narodowego w Warszawie.

Zwrócilismy się do rzecznika prasowego Komendy Stołecznej Policji z prośbą o informacje, czy policja wie o tym, że w pobliżu Stadionu Narodowego dochodzi do takich wydarzeń, ale do momentu publikacji nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.

dgvdb8k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dgvdb8k
Więcej tematów