Masz OC? Płacisz składki za oszustów sprzed lat
O ponad połowę w stosunku do ubiegłego roku, wzrosła wartość wypłaconych odszkodowań za wypadki spowodowane przez nieubezpieczonych i niezidentyfikowanych sprawców na terenie Polski – alarmuje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.
Tak duży wzrost spowodowany jest przede wszystkim coraz częstszym wznawianiem zakończonych już spraw oraz wysokimi odszkodowaniami przyznawanymi przez sądy. Coraz więcej członków rodziny występuje o pieniądze po stracie bliskiej osoby w wypadku drogowym.
Tylko w pierwszym półroczu tego roku UFG wypłacił ponad 52 mln złotych rekompensat, czyli aż o 55 proc. więcej niż przed rokiem, z tytułu odszkodowań za wypadki spowodowane przez nieubezpieczonych i niezidentyfikowanych sprawców. Przyczyniła się do tego uchwała Sądu Najwyższego, która dopuściła możliwość zgłaszania roszczeń o zapłatę zadośćuczynień za wypadki z udziałem nieznanego sprawcy nawet sprzed kilkunastu lat. W latach 2005-2010 średnie półroczne wypłaty odszkodowań z UFG oscylowały wokół 20 mln złotych.
- W jej efekcie, z prawie 60 mln złotych wszystkich świadczeń wypłaconych przez Fundusz od początku 2014 roku, aż 32 mln złotych stanowią odszkodowania za wypadki które wydarzyły się przed 2007 rokiem - mówi Sława Cwalińska Weychert, wiceprezes UFG. - Przy czym udział tych ‘starych’ świadczeń w wypłatach Funduszu rośnie skokowo: z 47 proc. w minionym roku do ponad 60 procent w tym roku. Oznacza to, że kierowcy kupujący dziś OC, płacą nie tylko za wypadki obecnie powodowane przez nieubezpieczonych i nieznanych sprawców, ale - w coraz większym stopniu - również za tego typu wypadki nawet sprzed kilkunastu lat.
Według przedstawicieli UFG, jeśli sytuacja będzie się rozwijała w obecnym tempie, to konieczne może okazać się podwyższenie składki na Fundusz z obecnych 1,3 do 2 procent. Towarzystwa oferujące polisy komunikacyjne odprowadzają bowiem część pieniędzy na odszkodowania wypłacane przez UFG. Tym samym osoby wykupujące ubezpieczenie OC, finansują świadczenia dla ofiar wypadków spowodowanych przez nieubezpieczonych, bądź nieznanych sprawców.
Tak znaczny wzrost wypłacanych kwot to efekt kilku czynników. Jednym z najistotniejszych jest zasądzanie przez sądy coraz wyższych odszkodowań dla ofiar wypadków, również tych z udziałem nieubezpieczonych i nieznanych sprawców. To z kolei stwarza możliwość osobom poszkodowanym do występowania o coraz wyższe świadczenia - zarówno w nowych przypadkach, jak i w roszczeniach o kolejne świadczenia - i to nawet w sprawach zakończonych już przed laty.
(fot. PAP/ Grzegorz Michałowski) Innym istotnym czynnikiem jest wydłużenie aż do dwudziestu lat, okresu przedawniania się roszczeń za szkody wynikłe z przestępstwa. W rezultacie do wielu spraw zlikwidowanych i zakończonych już przez UFG w latach 1997-2007, ponownie zgłaszane są roszczenia. Występują z nimi również nowe osoby - poszkodowane w swoim dzisiejszym odczuciu - śmiercią krewnego w wypadku drogowym. Ten stale rozszerzający się krąg osób bliskich występujących o świadczenia stanowi znaczącą kolejną przyczynę wzrostu wypłacanych odszkodowań. O takie zadośćuczynienie występuje nie tylko np. syn ofiary, która straciła życie w wypadku, ale i synowa, a także szwagierka czy dalsza rodzina. W rezultacie tylko w tym roku roszczenia po śmierci poszkodowanych w latach 1997-2007 zgłosiło do UFG ponad 2000 osób.
- Dokładniejsza ocena rozwoju tego zjawiska będzie możliwa po trzecim kwartale roku - zastrzega Elżbieta Wanat-Połeć, prezes UFG. - Nawet jeżeli okaże się to jednorazowym i zanikającym skokiem, gdy wyczerpią się roszczenia za wypadki sprzed 2007 roku, to i tak wypłacane przez nas teraz kwoty są bardzo wysokie. Dopóki sprawa zadośćuczynień z OC komunikacyjnego, wypłacanych w Polsce przez rynek ubezpieczeniowy, nie zostanie w jakikolwiek sposób skodyfikowana, tak jak to ma miejsce w wielu krajach europejskich, czekają nas ogromne wypłaty, które będą musiały skutkować nawet kilkuset złotową podwyżką składek na OC.
O ile przed jeszcze przed kilku laty średnia wypłata UFG wynosiła kilkanaście tysięcy złotych, to obecnie nierzadko sięga ona nawet stu tysięcy zł. Przy czym ogromną część wypłat, bo blisko 80 procent, stanowią zadośćuczynienia.