Marcin Dubieniecki przyłapany w zajętym przez prokuraturę Porsche

Przed niespełna dwoma laty krakowska prokuratura postawiła Marcinowi Dubienieckiemu zarzuty kierowania grupą przestępczą i wyłudzenia z Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych 13 mln zł. Kwota ta została później podwyższona do 14,5 mln zł. Wraz z z adwokatem zarzuty usłyszały cztery inne osoby. W przypadku Dubienieckiego w związku ze śledztwem zajęto również jego majątek - w tym dwa porsche. Za kierownicą jednego z nich mężczyzna został przyłapany przez fotografów - informuje dziennik.pl.

Chodzi o zakupiony w 2010 roku model 911 Carrera 4S. Samochód z silnikiem o pojemności 3,8 l osiąga moc 385 KM, a jego maksymalny moment obrotowy wynosi 420 Nm. To wystarczy, by samochód przyspieszał od 0 do 100 km/h w 4,7 s. Maksymalna prędkość rozwijana przez ten model wynosi 298 km/h. Cena w salonie przekracza pół miliona złotych, a wybór dodatkowych opcji łatwo potrafił wywindować ją o ponad 100 tys. zł. Dziś taki samochód wart jest około 300 tys. zł. Wiele zależy tu jednak od stanu i przebiegu.

Porsche zostało zajęte w związku ze sprawą wyłudzenia. Jak to więc możliwe, że Marcin Dubieniecki nim jeździł? Jak informuje "Super Express”, samochody zostały przez prokuraturę przekazane na przechowanie Markowi Dubienieckiemu, ojcu oskarżonego. Ten w rozmowie z "SE" stwierdził jednak, że z punktu widzenia zapisów prawa syn może korzystać z auta.