Trwa ładowanie...
08-10-2013 10:09

Suzuki SX4 S-Cross: stawka większa niż bycie

Suzuki SX4 S-Cross: stawka większa niż bycieŹródło: Marek Wieliński
d3pjkjz
d3pjkjz

Suzuki miesiącami trzymało nas w napięciu przed prezentacją swojego nowego modelu S-Cross. Najpierw była przyciągająca spojrzenia, odważna stylistycznie wersja koncepcyjna, a na początku 2013 roku, na Salonie Samochodowym w Genewie mogliśmy wreszcie zobaczyć jak naprawdę będzie wyglądać zupełnie nowa odsłona modelu SX4. Skąd całe to zamieszanie? Dla Suzuki ten samochód to coś więcej, niż tylko kwestia bycia w segmencie crossoverów. Do końca przyszłego roku chce u nas sprzedać 4000 sztuk. Nowe Suzuki SX4 S-Cross ma stać się groźną bronią w rynkowej walce o klienta i zapoczątkować ofensywę modelową japońskiej marki. Na naszym rynku zmierzy się najchętniej kupowanym samochodem w tej klasie, Nissanem Quashquaiem. Czy ma szansę?

Pierwszy rzut oka na Suzuki SX4 S-Cross wystarczy, by stwierdzić, że jest samochodem większym od swojego poprzednika, przesuwającym ten model do klasy samochodów kompaktowych. Poprzednik dobrze sobie radził poza asfaltem, ale oferował ograniczoną ilość miejsca dla pasażerów tylnej kanapy oraz niewielki bagażnik (270 l). Nowy model praktycznie nie ma z nim nic wspólnego, poza oznaczeniem SX4 w nazwie. S-Cross jest od niego o całe 15 cm dłuższy, 1 cm szerszy i 3 cm niższy. Ma też mniejszy prześwit: 16,5 cm.

Pomimo większych wymiarów zewnętrznych, karoseria S-Crossa jest o 60 kg lżejsza od nadwozia mniejszego przecież modelu SX4, a cały samochód waży ok. 1250 kg. Znacznie lepsza jest również aerodynamika samochodu, co przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Większe nadwozie oznacza więcej miejsca dla pasażerów, co docenią zwłaszcza podróżujący na tylnej kanapie. Teraz mają pod dostatkiem miejsca na nogi. Nad głowami wciąż nie za wiele, jeśli wybiorą wersję z metrowej długości, szklanym, dwuczęściowym panoramicznym dachem. Jeszcze większą różnicę widać za tylną kanapą. Teraz można już mówić, że Suzuki SX4 ma duży bagażnik. Wersja S-Cross dysponuje przestrzenią 430 litrów. To już naprawdę nieźle, zważywszy, że przestrzeń ładunkową mamy również pod podłogą, a boczne, umieszczone za nadkolami schowki można demontować, zwiększając szerokość przestrzeni ładunkowej. Po złożeniu tylnej kanapy do dyspozycji mamy 875 l. Mankamentem jest natomiast brak możliwości uzyskania idealnie płaskiej podłogi, po złożeniu tylnych siedzeń.

d3pjkjz

Wygląd zewnętrzny najlepiej ocenicie sami. Podoba się, czy nie – to kwestia gustu. Z całą pewnością nadwozie S-Crossa prezentuje się atrakcyjniej i nowocześniej, niż bryła dawnego SX4, który powstawał we współpracy z Fiatem i można go było nabyć również w salonach włoskiem marki, pod nazwą Sedici.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Nieprzypadkowe wydają się również być podobieństwa do największego rynkowego konkurenta, Nissana Quashquaia. To właśnie z nim S-Cross będzie toczyć zacięty bój o klienta. Warto jednak dodać, że w rzeczywistości podobieństwo nie jest tak spore, gdy ogląda się ten samochód na żywo i łatwiej odnieść takie wrażenie, oglądając zdjęcia.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Panoramiczny, szklany dach, choć zmniejsza ilość miejsca nad głowami siedzących z tyłu pasażerów, bez wątpienia jest wielkim atutem. Przede wszystkim za sprawą ogromnej powierzchni i długości 1 m, co sprawia, że wnętrze jest wypełnione światłem. Jako jedyny oferuje też możliwość całkowitego otwarcia obu szklanych paneli. Właśnie dlatego zauważalnie redukuje to ilość miejsca nad głowami. Zmieścić się tam muszą dwa duże elementy. Wciskając jeden przycisk możemy zamienić S-Crossa w prawie - kabriolet. Przy czym "prawie" nie robi tak wielkiej różnicy, jak można przypuszczać.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Żeby właściwie ocenić ten samochód, w pamięci przez cały czas należy mieć poprzednika. Dawny SX4 był samochodem, który radził sobie z kiepskimi drogami, ale – w porównaniu z S-Crossem – niewiele miał do zaoferowania od strony praktycznej. W najnowszym Suzuki wyraźnie poprawiono też jakość materiałów, zastosowanych do wykończenia wnętrza i stylistykę.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Jazda tym samochodem też jest zupełnie inna. To typowy crossover, który znakomicie czuje się w mieście. Mieliśmy okazję sprawdzić go właśnie w takich warunkach, w gęstym ruchu na ulicach Barcelony. To prawda, od crossovera oczekujemy więcej. Chcemy, by dobrze sobie radził na bezdrożach i tym ma się odróżniać od zwykłej osobówki.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

W praktyce jednak kupujemy takie samochody, bo "lepiej wyglądają", a z asfaltu zjeżdżamy nimi rzadko lub wcale. Dlatego właśnie miasto wydaje się być naturalnym środowiskiem codziennej eksploatacji tego rodzaju samochodu. Tu trzeba przyznać, Suzuki SX4 S-Cross sprawdza się znakomicie. Przede wszystkim, ze względu na dobrą widoczność we wszystkich kierunkach. Manewrowanie nie przysparza trudności. Można by jedyne zwiększyć nieco siłę wspomagania kierownicy podczas parkowania i jazdy z niskimi prędkościami.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Dłuższy SX4 S-Cross prowadzi się pewniej od poprzednika, lepiej radzi sobie w zakrętach, unikając nadmiernych przechyłów nadwozia. Ma większy o 10 cm rozstaw osi. Podwyższone zawieszenie gwarantuje brak problemów podczas parkowania na wysokich krawężnikach, dzięki kamerze cofania i czujnikom oraz dobrej widoczności we wszystkich kierunkach, parkowanie jest prostym manewrem. Na plus można zapisać także zwrotność S-Crossa.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Największym zaskoczeniem jest gama silników, składająca się z dwóch jednostek. Wybór jest prosty: wolnossący benzynowy 1.6, albo turbodiesel o takiej samej pojemności i identycznej mocy: 120 KM. Jednostki różnią się więc tylko rodzajem paliwa i maksymalnym momentem obrotowym, który dla silnika benzynowego wynosi 156 Nm, a dla diesla 320 Nm.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

To zmodernizowane wersje silników, które znamy z poprzedniego wcielenia modelu SX4. Do wyboru mamy dwie wersje napędu. Na przednią oś oraz nowy układ Allgrip 4WD z elektronicznie dołączanym napędem tylnej osi. Dostępne są również modele z bezstopniową skrzynią CVT. Standardowo silnik benzynowy jest łączony z 5-biegową skrzynią manualną, a każdego diesla wyposaża się w 6-biegową skrzynię.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

System Allgrip dysponuje czterema trybami pracy: Auto, Sport, Snow i Lock, które możemy wybierać z pomocą pokrętła, umieszczonego w środkowym tunelu. W trybie Auto priorytetem jest oszczędność paliwa. Dlatego system dołącza napęd na tylną oś tylko wówczas, gdy dochodzi do poślizgu kół.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

W trybie Sport wykorzystywana jest pełnia możliwości systemu 4WD oraz możliwości silnika. To ustawienie świetnie sprawdza się na górskich, krętych drogach, a także podczas dynamicznej jazdy. Siła napędowa w 20 proc. trafia do tylnej osi, później interweniuje ESP. Tryb Snow należy wybrać, gdy poruszamy się po śliskich lub ośnieżonych nawierzchniach. Tryb Lock zapewnia podział siły napędowej między osiami w proporcji 50:50, pozwala wyciągnąć auto z głębokiego śniegu, piasku lub błota. Działa do prędkości 60 km/h.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Największym zaskoczeniem podczas pierwszych jazd ekonomiczność silnika… benzynowego. Sprzężona z 5-biegową skrzynią manualną, napędzająca tylko przednią oś jednostka, podczas łagodnej jazdy, zadowalała się spalaniem na poziomie 4,2 l/100 km na trasie, a w mieście możliwe było utrzymanie spalania na poziomie ok. 6,2 l/100 km. Maksymalnie zaś uzyskaliśmy 7 l/100 km, co oznacza, że producent nie rzuca obietnic na wiatr, podając katalogowe średnie spalanie na poziomie 5,5 l/100 km. To jak najbardziej realny wynik. Warunkiem jest oczywiście rozsądne obchodzenie się z pedałem gazu.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Osiągi jednostki benzynowej nie zachwycą miłośników dynamicznej jazdy. Silnikowi wyraźnie brakuje „dołu”, ale odwdzięczy się nam za wszystko przy dystrybutorze. Możemy też liczyć na jego trwałość. To sprawdzona konstrukcja, bez turbosprężarki. Jeżeli chcemy jeździć ekonomicznie, może to być lepszy wybór, niż… turbodiesel, który w tych samych warunkach zużywał o wiele więcej paliwa. W korkach udało nam się osiągnąć spalanie na poziomie ponad 10 l/100 km, czyli – jak na diesla – zdecydowanie niemałe. Ponadto, przy niskich obrotach brakuje mu wigoru. Do tego stopnia, że ruszając bez zdecydowanego dodania gazu, z łatwością możemy zgasić silnik.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Po siedmiu latach Suzuki prezentuje zupełnie nowe oblicze modelu SX4. Teraz jest to nie tylko samochód sprawny na śliskich nawierzchniach, ale również, a może raczej – przede wszystkim – uniwersalny i praktyczny. Zapewnia dobre warunki podróżowania czterem osobom i odpowiednią ilość miejsca dla ich bagażu. S-Cross w porównaniu ze starym SX4 to auto o klasę wyższe. Pod każdym względem. W tym również jakości i funkcjonalności wnętrza oraz materiałów zastosowanych do jego wykończenia.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Stylistyka nadwozia jest zdecydowanie atrakcyjniejsza, niż u poprzednika, a gdy pod maską jest wolnossący silnik benzynowy, Suzuki SX4 S-Cross staje się wyborem ekonomicznym, zarówno w zakupie, jak i eksploatacji. Osoby, które planują częste podróże poza miastem oraz poruszanie się w trudniejszych warunkach, powinny wybrać wersję z dieslem i napędem 4WD Allgrip.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Czy nowe Suzuki SX4 S-Cross zagrozi Nissanowi Quasquaiowi? Z pewnością ma szansę z nim powalczyć, ale trzeba pamiętać, że Nissan zaprezentuje już wkrótce nową wersję swojego rynkowego przeboju.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Na koniec jeszcze o cenach. Sprzedaż w Polsce już się rozpoczęła, a niektórzy mieli też zapewne możliwość oglądania tego samochodu podczas dni otwartych. Podstawowa wersja Suzuki SX4 S-Cross Comfort z napędem na jedną oś, silnikiem benzynowym i 5-biegową skrzynią kosztuje 69 900 zł. Sporo, ale trzeba pamiętać, że w standardzie znajdziemy wszystko, co potrzebne do wygodnej i bezpiecznej jazdy: klimatyzację i sterowane przyciskami w kierownicy radio z odtwarzaczem CD/MP3 oraz gniazdem USB, tempomat, elektryczne sterowanie bocznymi szybami i centralny zamek oraz 7 poduszek powietrznych. No i jest to prawie 3 000 zł mniej, niż za Nissana Quashquaia.

(fot. Marek Wieliński)
Źródło: (fot. Marek Wieliński)

Podstawowa wersja z jednostką diesla to wydatek 87 900 zł. Topowa wersja z Dieslem, pełnym wyposażeniem i napędem 4WD kosztuje 113 000 zł. Zgodnie z panującą ostatnio modą na pozostawianie przy życiu poprzednich modeli w wersjach „Classic”, również Suzuki zdecydowało się na taki krok. Stara wersja modelu SX4 będzie teraz dostępna za 48 000 zł.

d3pjkjz

Marek Wieliński, moto.wp.pl

"Suzuki SX4 S-Cross 1.6 VVT 2 WD" - DANE TECHNICZNE

Typ silnika "R4, benzynowy"
Pojemność silnika cm3 "1586"
Moc KM / przy obr./min "120 / 6000"
Maksymalny moment obrotowy Nm / przy obr./min. "156 / 4400"
Skrzynia biegów "5-biegowa, manualna"
Prędkość maksymalna km/h "180"
Przyspieszenie (0-100 km/h) s "11"
Zużycie paliwa:
Dane producenta (miasto/trasa/średnie) "b.d. / b.d. / 5,5"
Dane z testu (miasto/trasa/średnie) "6,2 / 4,2 / b.d."
Pojemność bagażnika min./max. / l "430 / 875"
Wymiary (dł./szer./wys.) mm "4300 / 1765 / 1575 "
Cena wersji podstawowej w zł "69 900"
Cena testowanego modelu w zł ""
Plusy null
Minusy null
d3pjkjz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3pjkjz
Więcej tematów