Trwa ładowanie...
06-09-2016 16:21

Tegoroczne wakacje gorsze od poprzednich

Tegoroczne wakacje gorsze od poprzednichŹródło: fotolia/benjaminnolte
d3vk3d8
d3vk3d8

W tym roku wakacje były mniej bezpieczne od poprzednich. Na polskich drogach doszło do większej liczby wypadków, w których rannych i zabitych zostało więcej ludzi. Czy całą winę ponoszą znikające fotoradary?

Z policyjnych statystyk wynika, że od 26 czerwca do końca sierpnia 2016 roku doszło do 6 993 wypadków, w których śmierć poniosło 601 osób. 8 746 osób zostało rannych. Rok wcześniej w tym samym czasie wypadków było o 209 mniej, zginęło w nich 27 osób mniej a rannych zostało mniej 216 osób.

Z policyjnego sprawozdania z 2015 podsumowującego wypadki na drogach wynika, że dochodzi do nich najczęściej w piątki i w środy w ciągu dnia, gdy za kierownicą siedzi mężczyzna, a warunki drogowe są dobre. Dodatkowo najpopularniejszym miejscem wypadków jest prosty odcinek drogi. Najmniej wypadków zdarza się we mgle, w czasie zmierzchu i świtu, a także w godzinach pomiędzy 24 a 5 rano. Najczęściej do wypadków dochodzi przez nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu.

Oznacza to, że statystyczny kierowca potrafi poradzić sobie w trudnych warunkach drogowych, ale kiedy warunki drogowe pozornie są najbardziej sprzyjające, wypadki drogowe zdarzają się najczęściej.

Nie zmieniają się natomiast główne przyczyny wypadków. W tym zestawieniu od dawna króluje zbyt szybka jazda i nie ustępowanie pierwszeństwa przejazdu.

d3vk3d8

Wypadki 15 lat temu i teraz

Policjanci przyznają, że wakacje to zdecydowanie najniebezpieczniejszy okres w ruchu drogowym. Ale długookresowe porównanie danych wygląda obiecująco. W ciągu wakacji 2001 r., na polskich doszło do 11 281 wypadków (15 339 rannych, 983 ofiary), rok 2016 r. był znacznie mniej tragiczny.

Należy pamiętać, że od lat rośnie liczba samochodów na drogach, przez co zwiększa się natężenie ruchu. To wpływa negatywnie na bezpieczeństwo. Z drugiej jednak strony przez ostatnie lata mocno zmieniła się infrastruktura drogowa. Jest więcej autostrad, dróg szybkiego ruchu, bezkolizyjnych skrzyżowań i przejść dla pieszych oraz jezdni oddzielonych barierami. A to zwiększa z kolei bezpieczeństwo na drogach.

Poza tym warto pamiętać, że coraz więcej samochodów wyposażonych jest w aktywne i bierne systemy bezpieczeństwa ostrzegające przed kolizją. To wszystko elementy poprawiające bezpieczeństwo.

Problemem alkohol

Jak wynika z policyjnych statystyk coraz mniej osób siada za kierownicę pod wpływem alkoholu. Nowe prawo działa jak straszak. Nakłada na pijanych kierowców dotkliwe kary m.in. zakaz prowadzenia pojazdów od 3 do nawet 15 lat, grzywna w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. zł dla osoby dopuszczającej się jazdy pod wpływem po raz pierwszy i nie mniejszej niż 10 tys. zł, gdy osoba prowadziła auto w stanie nietrzeźwym po raz kolejny.

d3vk3d8

Na pijanych kierowców, którzy spowodowali wypadek drogowy, sąd obligatoryjnie nakłada również nawiązkę na rzecz poszkodowanych lub ich bliskich w wysokości nie mniejszej niż 10 tys. złotych.

– Zabranie prawa jazdy i wysokie kary finansowe pomagają, ale niestety nie na tyle, by całkowicie wyeliminować wypadkowość – mówi mecenas Artur Klimkiewicz. - Liczba klientów naszej kancelarii, specjalizującej się w dochodzeniu odszkodowań za wypadki i uszczerbki na zdrowiu, stale rośnie. To zarówno dobra informacja, że coraz więcej osób świadomie decyduje się skorzystać z pomocy radcy prawnego, ale i negatywna, bo pokazuje, że poszkodowanych nadal jest wielu – dodaje Klimkiewicz.

Czy liczba wypadków wzrosła przez nieczynne fotoradary?

Niestety tego nie wie nikt. Statystyki wskazują, że aż 73 proc. kierowców przekracza dozwoloną prędkość w miejscach, gdzie do końca roku 2015 pracowały fotoradary straży miejskich lub gminnych. 45 proc. spośród kierowców przejeżdżających w tych miejscach miało na prędkościomierzu o ponad 10 km/h za dużo. 14 proc. poruszało się o 21-50 km/h za szybko, a 0,65 proc. o 50 km/h lub więcej (takie rezultaty dało badanie przeprowadzone przez ITS w kwietniu 2016 roku).

d3vk3d8

Jednak jak twierdzi Marek Konkolewski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji - sytuacja z roku na rok jest coraz lepsza. - Mamy w Polsce około 400 tys. km publicznych dróg. Moim zdaniem fotoradary straży miejskich i gminnych nie stanowiły tak skutecznego środka zapobiegawczego, by ich zniknięcie miało oznaczać drogową anarchię – mówi Konkolewski. - Tam, gdzie były fotoradary, albo dalej są, ale przesłonięte folią, obserwujemy przekroczenia prędkości, ale zdecydowana większość z nich to jada zbyt szybka o 10-20 km/h. Oczywiście jest to wykroczenie, ale nie tak ekstremalnie niebezpieczne jak jazda o ponad 50 km/h za prędko. Sądzę, że kierowcy, mając świadomość możliwości utracenia prawa jazdy na trzy miesiące, zwracają większą uwagę na prędkościomierz w terenie zabudowanym. Trzeba jednak przyznać, że niewiele osób jeździ w ścisłej zgodzie z limitami prędkości – dodaje Marek Konkolewski.

Jakub Tujaka, Juliusz Szalek, Wirtualna Polska

d3vk3d8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3vk3d8
Więcej tematów