Trwa ładowanie...
27-06-2013 13:37

Saleta vs. Dudek - wywiad

Saleta vs. Dudek - wywiadŹródło: Sławomir Piasecki
d3ckp7u
d3ckp7u

Ostatni weekend, to kolejny pojedynek na torze w pucharze Volkswagen Castrol Cup - tym razem ze sobą, i ze swoimi możliwościami, zmierzyli się za kierownicą wyczynowych Golfów GTI - Przemysław Saleta oraz Jerzy Dudek.

Czy te dwa weekendy weekendy wyścigowe skłaniają Ciebie do tego, aby poważniej myśleć o przyszłości w sporach motorowych?
Dudek: Bardziej na poważnie trzeba myśleć zawsze, jeżeli coś się robi, nie? Jeżeli dostajesz okazję, czy możliwość zrobienie czegokolwiek, zawsze musisz robić to najlepiej jak potrafisz. I akurat teraz, obojętnie czy gram w golfa, czy ścigam się, to po prostu staram się to robić jak najlepiej, aczkolwiek jeszcze trzeba dużo włożyć pracy w to, żeby być lepszym. Na razie jestem zaproszony jako gość, nie wiem, może kiedyś w przyszłości się zdecyduję na to żeby w wyścigach zacząć startować, jako zawodnik taki normalny, już pełnoprawny. Jednak zdaję sobie sprawę z tego, że to nigdy już nie będzie walka o najwyższe cele, bo to jest jednak ogromna różnica, bo tutaj chłopcy, jak bym chciał ich nauczyć grać w piłkę, to pewnie ktoś tam będzie grał dobrze, bo kiedyś grał, ale już poziomu reprezentacji nie osiągnie. Ale na pewno jest jakaś taka fajna kolejna przygoda, człowiek się uczy z każdym zakrętem praktycznie coraz więcej, i to jest bardzo fajne.

Sportowcy są bardzo ambitni, powiedz, czy trenowałeś coś więcej pomiędzy jednym a drugim weekendem wyścigowym? *
*
Dudek:
Nie, ja 2,5 miesiąca miałem wolne praktycznie, oprócz siedzenia za kółkiem własnego samochodu nie miałem możliwości trenowania.

(fot. Sławomir Piasecki)
Źródło: (fot. Sławomir Piasecki)

Przemek, wiemy że miałeś styczność z motorami, powiedz co jest trudniejsze, ścigać się na motorze, czy samochodem w takim tłumie?
Saleta: Na motocyklu ryzyko jest większe, adrenalina, prędkości są większe. To jest zupełnie co innego, choć tor jazdy jest podobny, ale summa summarum inny, bo punkty hamowania są inne, w samochodzie jest dużo późniejsze hamowanie, i znacznie wcześniej możesz dodawać gazu, jednak na motocyklu jak dodajesz gazu za wcześnie, to wyrzuca ciebie na zewnątrz.

d3ckp7u

Co zaskoczyło Ciebie najbardziej w samochodzie wyścigowym?
Saleta: Hamulce, praktycznie samochód staje w miejscu! Jest super zabawa. Dla mnie najtrudniejszą częścią w tym wszystkim jest wsiadanie i wysiadanie z samochodu (śmiech), jak już się siedzi, to jest w miarę wygodnie.

Co było najtrudniejsze? *
*
Saleta:
Nauka. Wyczucie samochodu. Tutaj naprawdę łatwo jest auto postawić bokiem, i jeśli za mocno się przyciśnie hamulce w skręcie, to się wypada. Dla mnie to wszystko jest jakby nowe. Jest dużo rzeczy do ogarnięcie, start jest inny, jest system Push-to-Pass, jest super, ale też trzeba go bardzo taktycznie wykorzystywać i musi to być w miarę naturalne, więc jak się jedzie szybko, to nie ma tak bardzo czasu żeby sobie myśleć i sobie planować, bo tyle rzeczy się dzieje.

(fot. Sławomir Piasecki)
Źródło: (fot. Sławomir Piasecki)

Jurku, czy koledzy z reprezentacji pytali się o wrażenia ze ścigania?
Dudek: Tak, pytali się, jest kilku zakręconych gości którzy też czują tego bakcyla samochodowego, jak byłem teraz z nimi na zgrupowaniu, to wstawili taki symulator, Pani wstawiła symulator, bardzo profesjonalny, na siłownikach, i zamiast trenować wszyscy siedzieli i jeździli w kółko (śmiech). Myślę, że kilku chłopaków z reprezentacji znalazłoby się chętnych na taki event. Pamiętam moje czasy z Feyenoordu, jak jeździliśmy na gokarty całym zespołem, czy z Liverpoolu tak samo, już na takim profesjonalnym torze, gdzie jest bardzo szeroko, i wszyscy zawsze podchodzili do tematu bardzo ambitnie, więc myślę, że szybko byśmy zapełnili ten tor chłopakami (rad. piłkarzami)...

d3ckp7u

A w których elementach jazdy czujesz że masz jeszcze najwięcej do poprawy?
Dudek: Punkty hamowania, to jest to czego jeszcze po prostu nie kumam. Nie boję się prędkości, nie boję się dohamowań, samochód ogólnie jest bardzo łatwy w prowadzeniu, wczoraj jeździłem w Porsche, i to jest zupełnie inna maszyna. Na pewno te punkty hamowania, nad tym bym musiał jeszcze popracować. Dzisiaj tu wszyscy analizują tą telemetrię, my (red. Z Saletą) tego nie znamy, ja nawet się nie pytam, bo nie mam zielonego pojęcia o czym oni mówią, jeżdżę po prostu na tyle ile potrafię, najszybciej jak potrafię, czegoś się uczę, i z każdym okrążeniem widzisz, że jeszcze możesz przeciągnąć to hamowanie, zatem nad tym muszę jeszcze popracować.

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

Przemku, znalazłeś nić porozumienia z samochodem, czy musiałeś go złapać za rogi?
Saleta: Jest przyjazne, tutaj nie ma problemu, natomiast, to jest kwestia niezbyt głębokiej znajomości, to o czym Jurek mówił, więc te hamowania, szukam cały czas granicy przyczepności, opony naprawdę trzymają, tylko trzeba nabrać do tego zaufania i próbować.

d3ckp7u

Co sprawiło ci najwięcej przyjemności? Saleta: Agresywne branie zakrętów, zdecydowanie.

Jurek, za kierownicą jesteś uśmiechnięty i rozluźniony, czy raczej masz taką bojową minę? *
*
Dudek:
Słuchajcie, mówimy o zabawie, ale to po pierwszym razie, zabawa się kończy, jak gość mówi tobie powodzenia i walnie tymi drzwiami i cię zamyka. Bo to naprawdę jest trudne, musisz być bardzo skoncentrowany żeby nie popełnić żadnego błędu, bo to trzeba zahamować w odpowiednim momencie, tu musisz wiedzieć w którym momencie wyprowadzić samochód z zakrętu, nie za szybko żeby nie stracić prędkości, ja jestem bardzo skupiony i skoncentrowany, podejrzewam, że mam tętno na luźnym poziomie, oprócz startu, bo jak stoimy i czekamy na to czerwone światło, to jest adrenalina niesamowita, ja nie przeżywałem takiej adrenaliny grając w piłkę dwadzieścia lat, bo to jest coś, co jeszcze muszę opanować. To jest taka wielka niepewność, nie wiesz kiedy ten gość pokaże tablicę, nie wiesz kiedy będzie ten start, nic nie widać, duży spojler przed tobą od sąsiada i nie widać nawet świateł.

A presja przed rzutem karnym?
Dudek: No tak, wiesz, ale z rzutem karnym miałem już doświadczenia, jak się ustawić, wiem jak prowokować, tutaj są sytuacje z którymi nigdy nie miałem styczności. Początkowo chciałem zjechać do pit lane, wziąć kilka oddechów głębszych i wsiąść z powrotem i jechać dalej, ale nie dało się... (śmiech)

(fot. Sławomir Piasecki)
Źródło: (fot. Sławomir Piasecki)

Przemku, adrenalina przed gongiem, a przed startem w wyścigu?
Saleta: To jest trochę inna dyscyplina. Boks summa summarum niesie ze sobą chyba większe ryzyko i większe - takie bezpośrednie - zagrożenie. Podobny jest poziom skoncentrowania, bo jakby jedno to jest kierowanie, ale na torze jest wielu zawodników, i nie wszystko jest do przewidzenia, więc trzeba być naprawdę bardzo skoncentrowanym i uważnym.
Dudek: Ale dzwona też możesz dostać znienacka jak w czasie boksowania na ringu, nie? (śmiech)
Saleta: Dokładnie...
*Dudek: *Ale możesz nie spodziewać się kiedy dostaniesz dzwona, także to też jest częścią tego sportu, że nie spodziewasz się, i lampka gaśnie i koniec (śmiech)

d3ckp7u

A masz tutaj na torze, za kierownicą, jakieś ulubione miejsca, zakręty? Wszystkie "lewe", "lewe proste"?
Saleta: (śmiech) Nie, lubię te dwa szybkie zakręty i później prawy pod mostem, to jest fajna sekwencja.

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

A Jurku, czy po tych doświadczeniach czujesz się już jakoś lepszym kierowcą?
Dudek: Słuchajcie, ja dopiero pierwszy wyścig, cały wyścig, hamowałem lewą nogą, to też jest dla mnie nowa rzecz, wiadomo, lewa jest trochę "cięższa", niż prawa. Pierwszy wyścig jak jeździłem, hamowałem tylko prawą i czułem się bardziej swobodnie, ale jednak te milisekundy gdzieś tam uciekały, a teraz dałem się namówić instruktorom, który mówił "słuchaj Jurek, musisz hamować lewą nogą, bo inaczej daleko nie zajedziesz". Cały czas uczę się czegoś nowego, testuję samego siebie, i ciężko powiedzieć, czy jestem lepszym kierowcą, ale fakt jest taki że jak po drugim wyścigu wyjeżdżam do domu, wjeżdżam na autostradę, to już mi się nie chce... już nie jestem królem szos, i jak ktoś prowokuje i chce się pościgać, to już się nie pościgają... (śmiech). Co więcej kłopotów sprawia na torze, opanowanie samochodu, czy siebie?
Saleta:To jest chyba połączone na tak naprawdę. Jak nie masz w głowie poukładanej jazdy, to nie wykorzystasz możliwości samochodu.
Dudek: Samochód tak dobrze się prowadzi, jest tak przygotowany, jest szybki, super hamuje, także samochód nie sprawia żadnych problemów, tylko brak umiejętności, żeby wykorzystać maksymalny potencjał samochodu. To jest to, co nam doskwiera i będzie doskwierać przez dłuższy okres. Ja się czuję coraz pewniej, i zawsze mam jedno założenie, wyjechać w jednej całości i wrócić w jednej całości.

d3ckp7u

Czy Golf z toru przebija kiedykolwiek golf na trawie?
Dudek:Nie, golfa na razie nie zdradzam... golfa nie zdradzam, bo jeżdżę Golfem, nie (śmiech)? Ale golf to super pasja, moja pierwsza pasja taka poza boiskowa, także teraz samochody, wyścigi, to wszystko dwa nieporównywalne sporty. Chociaż koncentracja w sporcie tak w ogóle, jest kluczowa.

(fot. Sławomir Piasecki)
Źródło: (fot. Sławomir Piasecki)

Gdy byłeś w Realu Madryt widziałeś rywalizację wśród kolegów kto ma lepszy samochód?
Dudek: Nie tylko, w Liverpoolu też, nawet jak byliśmy w Feyenoordzie to jak dostaliśmy od sponsora jakieś samochody, wszyscy jeździli Oplami to, każdy chciał mieć Opla o te 20 koni mechanicznych więcej, mocniejszego. Ja miałem 1.8 16V i myślałem że jestem najszybszy na trasie, a tam chłopcy mieli takie fajne 170-konne V6-ki, później jakieś Omegi... to były pierwsze kroki, gdzie człowiek myślał, że naprawdę jest królem szosy i jest niedościgniony. Później zmieniasz ligę, goście podjeżdżają Astonami Martinami, takie zabawki, no i Real Madryt to jest specyficzny, bo Cristiano (red. Ronaldo) chce być najszybszy na boisku i poza boiskiem. Ktoś ma możliwości, chłopcy mają możliwości to sobie sprawiają takie gadżety.

d3ckp7u

Samochód marzeń Jurka Dudka? *
*
Dudek:
Aston Martin DB9/DBS.

Czy doświadczenia z Waszych dyscyplin sportów przydały się za kierownicą samochodu wyścigowego?
Saleta: Na pewno opanowanie stresu, ja tego stresu jakoś nie odczuwam i nie mam problemu z tym aby się skoncentrować i nie ma jakiejś nerwowości.

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

Jeździcie na 100 procent możliwości, czy traktujecie wyścigi tutaj trochę bardziej lekko, bardziej jako zabawę?
Saleta: Chyba nie. To znaczy, ja jadę na tyle na ile siebie znam, ale tak naprawdę nie znam swoich możliwości, na dzień dzisiejszy jadę na tyle na ile się czuję. Właściwie przed każdym zakrętem, po każdym pokonanym zakręcie wiem, że mogłem hamować później...

Przemku, a miałeś okazję obejrzeć ostatnią walkę Diablo?
Saleta: Żaden zawodnik mnie tak nie denerwuje jak Diablo (śmiech). Już przy kolejnej walce piszę mu sms-a że doprowadzi mnie do zawału serca. Ja przewidywałem przed tą walką dwa możliwe scenariusze - albo Czakijew na punkty, albo Diablo przed czasem, ale myślałem że Diablo zacznie agresywniej, wywierając presję na Czakijewa, natomiast Diablo pozwolił Rosjaninowi przejąć inicjatywę w 100 procentach, jeszcze doszło do rozcięcia łuku brwiowego. Ale okazało się jednak, że Diablo ma ten atut, którego naprawdę mogą mu pozazdrościć wszyscy pięściarze, i może z każdym wygrać w każdej chwili, jednym ciosem. Na szczęście skończyło się tak, jak się skończyło. Dziękujemy za rozmowę.

Michał Grygier/ll/moto.wp.pl

d3ckp7u
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ckp7u
Więcej tematów