Trwa ładowanie...
06-08-2014 14:09

Mandaty z zagranicy trafiają do polskich kierowców

Mandaty z zagranicy trafiają do polskich kierowcówŹródło: ˆ Gilles Paire - Fotolia.com
dyl91sf
dyl91sf

Podczas zagranicznych podróży nie warto liczyć na bezkarność. Mandaty z państw Unii Europejskiej trafiają do sprawców wykroczeń, a ich kwoty potrafią przyprawić o zawrót głowy.

Jeszcze do niedawna Polacy podróżujący po Europie pozwalali sobie na lekceważenie przepisów. Działo się tak dlatego, że do rzadkości należało przekazywanie danych naszych obywateli zagranicznym służbom. Na drodze do wystawienia mandatu stawały problemy związane z barierą językową i długim czasem reakcji polskich urzędów. Teraz sytuacja jest jednak znacznie korzystniejsza dla stróżów porządku. Wskutek wdrożenia unijnych przepisów od końca kwietnia 2014 roku w państwach wspólnoty działają tzw. krajowe punkty kontaktowe. To rządowe instytucje, których zadaniem jest udostępnianie danych właścicieli samochodów zarejestrowanych przez zagraniczne fotoradary.

Polski KPK, powołany przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, w ciągu trzech miesięcy funkcjonowania otrzymał ponad 25 tys. zapytań od zagranicznych służb. Zaskakujące jest to, że aż 85 proc. z nich pochodzi z jednego kraju - Austrii (21 433 wnioski), informuje gazetaprawna.pl. Na dalszych miejscach w tym rankingu znalazły się: Litwa (2618 zapytań), Niemcy (1036), Bułgaria (29) oraz Belgia (16).

Jeżdżąc za granicą warto stosować się do przepisów i ograniczeń prędkości. Jak wynika z danych MSW, bezwzględnie okiełznać swój temperament trzeba przede wszystkim w Austrii. Tamtejsze służby nie rezygnują z egzekwowania mandatów, a ich kwoty są bardzo wysokie. Za przekroczenie prędkości o ponad 20 km/h zapłacimy nie mniej niż 30 euro, czyli ok. 125 zł; jeśli pojedziemy szybciej o ponad 50 km/h, musimy liczyć się z karą w wysokości co najmniej 2180 euro, (ok. 9150 zł). Jazda bez zapiętych pasów bezpieczeństwa w Austrii wiąże się z wydatkiem w wysokości 35 euro (blisko 150 zł), a przejazd na czerwonym świetle kosztować może 70 euro (ok. 300 zł). Austria jest też jednym z krajów, w których najłatwiej dostać mandat - na tysiąc mieszkańców przypada ich blisko 600 rocznie.

Co jeśli otrzymamy niechcianą przesyłkę z zagranicy? Nie warto liczyć na to, że zastosowanie tzw. „łańcuszka” okaże się skuteczne. W wielu europejskich państwach przepisy stanowią, że jeśli nie można wyegzekwować kary od wskazanego w liście, domniemanego kierowcy, to zapłacić musi ją właściciel sfotografowanego samochodu. Niektóre państwa zachęcają do szybkiego uiszczenia mandatów poprzez ulgi. Na przykład w Hiszpanii zapłacimy 50 proc. nałożonej kwoty, jeśli zdecydujemy się zapłacić w terminie do 20 dni od otrzymania do rąk mandatu. Włoskie służby oferują 30 proc. "rabatu", jeśli opłaci się go w ciągu pięciu dni od dostarczenia zawiadomienia. Gdy jednak należność nie wpłynie w ciągu 60 dni, wysokość kary ulega podwojeniu.

tb/sj/tb, moto.wp.pl

dyl91sf
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dyl91sf
Więcej tematów