Trwa ładowanie...

Kompetencje straży miejskiej i gminnej

Kompetencje straży miejskiej i gminnejŹródło: sxc.hu
d3tzeml
d3tzeml

Instytucja straży miejskiej i gminnej, wcześniej policji municypalnej, powstała w 1991 r. i od początku nie mogła liczyć na sympatię kierowców. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, strażnicy mają prawo karać użytkowników aut nie tylko za nieprawidłowe parkowanie. Nie zawsze jednak kierowca ma obowiązek słuchać ich poleceń.

Głównym zadaniem straży miejskiej jest w założeniach pilnowanie porządku oraz ładu społecznego. Urzędnicy w charakterystycznych mundurach mieli zająć się drobnymi przewinieniami, interweniować w wypadku bójek i tym podobnych ekscesów. Słowem - zajmować się tym, do czego nie warto angażować policjantów. Jednak niezależnie od tego, w którym polskim mieście się znajdziemy, nie spotkamy strażników miejskich w rejonach, gdzie dosyć licznie pojawiają się miłośnicy odzieży sportowej. Opłacani przez magistrat mundurowi wolą zająć się innymi, bezpieczniejszymi, a przy tym bardziej dochodowymi zajęciami.

Dla strażników w całym kraju kurą znoszącą złote jaja są kierowcy. Wystarczy wysłać patrol z bloczkiem mandatów i bagażnikiem pełnym blokad, by do miejskiej kasy wpłynęły pieniądze. To jednak nie wszystko. Z czasem na liście najbardziej opłacalnych zadań strażników pojawiła się również kontrola prędkości. By się przekonać, jak intensywnie zajmuje się tym straż miejska, wystarczy sięgnąć do raportów MSW. W 2010 r. służba ta interweniowała 2,9 mln razy, z czego aż 1,8 mln działań dotyczyło nieprawidłowego parkowania i przekroczenia prędkości.

(fot. PAP/Zdzisław Lenkiewicz)
Źródło: (fot. PAP/Zdzisław Lenkiewicz)

Kilka lat temu sytuacja na liście „płac” straży wyglądała nieco inaczej. Strażnicy nie mogli wówczas dokonywać pomiarów szybkości, więc głównym źródłem dochodów były mandaty wystawiane za złe parkowanie. Dziś pozycja ta zajmujące drugie miejsce na podium. Nawet straż miejską obowiązują jednak pewne ograniczenia. Od 1 lipca 2011 r., by
uruchomić fotoradar, straż miejska musi każdorazowo zwracać się z wnioskiem do miejscowego komendanta policji. Ponadto przed urządzeniem musi być ustawiony niebieski znak informujący o radarowej kontroli prędkości. Jeśli któregokolwiek z tych warunków zabraknie, mandatu nie musimy przyjąć. Urzędnicy w porozumieniu z policją mogą też korzystać z fotoradarów rejestrujących nie tylko samo przekroczenie prędkości, ale także jazdę bus pasem i wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle.

d3tzeml

Jeśli zaparkujemy w miejscu, w którym jest to zakazane znakiem lub przepisami drogowymi, dostaniemy mandat. Dodatkowo strażnik może wedle własnego uznania założyć blokadę na koło naszego pojazdu, tudzież zlecić odholowanie. To drugie rozwiązanie dopuszcza się wyłącznie wówczas, gdy zaparkowany samochód zagraża bezpieczeństwu ruchu. Oczywiście kierowca poza mandatem obciążony zostanie kosztami holowania. Wynoszą one zwykle około 350 złotych. Blankieciku zmuszającego nas do zasilenia samorządowego budżetu możemy oczekiwać także w przypadku bezprawnego postoju w strefie płatnego parkowania. Nawet przekroczenie opłaconego czasu o kilka minut, może spotkać się z reakcją czujnego strażnika.

Wielu kierowców widząc auto straży miejskiej zastanawia się, w jakim celu wyposażone jest w „kogut”. Wedle przysługujących im uprawnień, terenowi urzędnicy magistratu mogą poruszać się pojazdami uprzywilejowanymi. Podobne wątpliwości wzbudza kwestia zatrzymywania samochodów przez strażników. Niektórzy zmotoryzowani, widząc machającego do nich umundurowanego, nic sobie z tego nie robią. Analogicznie wygląda temat kontroli pojazdu i dokumentów. Co na to prawo?

Strażnicy miejscy mogą zatrzymać jadący samochód będąc obowiązkowo poza radiowozem. W innym przypadku ich nawoływania i energiczne machanie rękoma nie powinno nas interesować. Drugą sytuacją, w której możemy zostać zatrzymani przez urzędnika z paralizatorem przy pasie jest wjazd na drogę z zakazem ruchu. Skręcanie bez kierunkowskazów, jazda bez świateł czy zapiętych pasów nie może być ukarana mandatem od omawianej formacji.

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
Źródło: (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

Opłacani przez magistrat funkcjonariusze publiczni bez uzasadnienia mają prawo poprosić nas o okazanie dokumentów - własnych i pojazdu. Za brak ubezpieczenia OC, przeglądu czy całego kompletu dokumentów nie mogą jednak wystawić mandatu. Bynajmniej nie oznacza to, że będziemy bezkarni. W takiej sytuacji strażnik miejski nie odmówi sobie wezwania policji, a ta wypełni swe obowiązki. Jeśli nie daj Boże zlekceważymy strażnika i nie
pokażemy mu dokumentów, niemal na pewno urażony urzędnik wręczy nam mandat. Nawet w wysokości 500 zł.

Prawo, które weszło w życie od lipca 2011 r., zniosło możliwość nakładania przez strażników miejskich mandatów osobom, które prowadząc pojazd poza drogą publiczną, strefą zamieszkania lub strefą ruchu nie zachowują należytej ostrożności. Strażacy gminni i miejscy nie mogą więc karać mandatami za kolizje na drogach wewnętrznych.

Piotr Mokwiński

tb/

d3tzeml
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3tzeml
Więcej tematów