Trwa ładowanie...
d4jjbcc
04-08-2016 15:54

Czy warto kupić opony bieżnikowane?

d4jjbcc
d4jjbcc

Kupno i utrzymanie samochodu zawsze wiąże się z długą listą wydatków drenujących portfel właściciela. O ile regularne nakłady na paliwo, reanimację układu hamulcowego i zawieszenia pojmuje większość zmotoryzowanych, o tyle wydanie z rodzinnego budżetu niekiedy ponad tysiąca złotych na porządne ogumienie zdaje się być absurdalnym marnotrawstwem. Przecież identyczny efekt osiągniemy, wybierając opony bieżnikowane, a przy okazji oszczędzimy znacznie ponad połowę tej kwoty. Czy tak jest rzeczywiście?

Regeneracja opon, popularna w PRL-owskich realiach wiecznego niedoboru, także dziś pozwala na zaoszczędzanie niemałych kwot w budżecie przeznaczonym na utrzymanie samochodu. O ile zakup nowej opony do samochodu kompaktowego to wydatek rzędu 200-250 zł za sztukę, to w przypadku ogumienia bieżnikowanego możemy mówić o kwocie 100-150 zł za sztukę. Pytanie tylko, czy warto ryzykować własne zdrowie i życie dla jednorazowej redukcji wydatków, skoro równie dobrze możemy pokusić się o zakup opon używanych. Dla statystycznego niemieckiego czy francuskiego kierowcy opona po kilku latach użytkowania powinna trafić wprost na wysypisko, skąd zostanie zabrana do dalszego przetworzenia.

Jak tworzone są opony bieżnikowane?

W Polsce wyspecjalizowane firmy usilnie dają im nowe życie. W pierwszej kolejności resztki starego bieżnika są skrupulatnie usuwane, by na jego miejscu pojawiła się nowa warstwa gumy, której w dalszych etapach reanimacji nadawana jest pożądana rzeźba. Natomiast wedle drugiej metody regeneracji, zamiast gładkiej gotowej do kształtowania warstwy gumy nakładany jest od razu wyprofilowany bieżnik. Oczywiście, każda uzdrowiona opona przechodzi szereg szczegółowych testów kontrolnych, potwierdzających jej przydatność do dalszej jazdy w różnorakich warunkach. Niemniej, nawet regeneracja przeprowadzona z zachowaniem najlepszych standardów nie przywróci pełnej sprawności i właściwości trakcyjnych oponie.

Problemem jest zużycie karkasu opony, a więc tego elementu, który stanowi o jej wytrzymałości i nośności. Dziś producenci ogumienia do samochodów osobowych produkują opony tak, by wytrzymywały one do starcia się bieżnika. Nie przewiduje się ich dalszego użytkowania, więc do ich produkcji używa się materiałów o skrupulatnie zbilansowanej wytrzymałości. Jeśli zużyte ogumienie otrzyma nowy bieżnik, karkas będzie musiał wytrzymać dwukrotnie więcej, niż było to założone w procesie projektowania opony. To nie gwarantuje bezpieczeństwa. Co więcej, część opon w ogóle nie powinna zostać poddana bieżnikowaniu. Ogumienie eksploatowane w trudnych, polskich warunkach, musi poradzić sobie z ogromną ilością dziur, a to na przestrzeni kilku lat osłabia karkas i często prowadzi do uszkodzeń opony. To jednak nie wszystko.

d4jjbcc
opony bieżnikowane (fot. Fotolia)
opony bieżnikowane Źródło: (fot. Fotolia)

Z niewiadomych przyczyn większość kierowców sądzi, że za właściwościami użytkowymi opony stoi tylko i wyłącznie rzeźba jej bieżnika, odpowiedzialna za efektywne odprowadzanie wody lub błota pośniegowego - w zależności od tego, o jakiej oponie mowa. Zapominają jednak o samej mieszance gumowej. Producenci ogumienia rywalizują ze sobą między innymi opracowując coraz nowocześniejsze, doskonalsze mieszanki. Na takie innowacje wprost z zakładu bieżnikującego nie ma co liczyć.

Kwestia mieszanki staje się szczególnie widoczna w przypadku opon zimowych. Takie komplety wykonywane są z miękkich mieszanek, nietwardniejących pod wpływem ujemnych temperatur. Dzięki temu zachowują elastyczność, rzutującą na pewność prowadzenia i przyczepność w trudnych warunkach drogowych. W przypadku zimowych opon bieżnikowanych właśnie ten aspekt jest największym argumentem przeciw, bowiem nigdy nie udaje się uzyskać takiego samego efektu jak w trakcie fabrycznego procesu produkcji.

d4jjbcc

Alternatywą dla „nowych” bieżnikowanych opon, są używane zestawy renomowanych producentów. Wydając podobną sumę pieniędzy bez większego wysiłku znajdziemy 2-3 letnie sztuki z bieżnikiem sowitej grubości. Rzecz jasna malkontenci od razu wspomną o braku nawet kilkumiesięcznej gwarancji, tudzież nieznanej przeszłości zakupionych opon. Ów problem znika, gdy zdecydujemy się na ofertę zaufanej firmy. Niegdyś kosztujące stanowczo za dużo, nawet po kilku latach użytkowania zachowują więcej niż akceptowalne właściwości jezdne, deklasując analogiczne bieżnikowane propozycje.

Czy zatem kupno bieżnikowanych opon ma jakikolwiek sens i uzasadnienie ekonomiczne, gdy w zanadrzu mamy mnogość używanych kompletów? Mierna trakcja oraz jakość wykonania powinny od razu zniechęcić kierowców pokonujących dalekie pozamiejskie trasy. Do podobnych wniosków powinni dojść także właściciele samochodów dostawczych, poszukujący wytrzymałych i solidnych opon do ciężkiej pracy. Regenerowane ogumienie może jedynie stanowić zamiennik dla wielosezonowych gum, o ile używa się go przeważnie w granicach miasta. Niewielkie szybkości, brak głębokich kolein, a zimą przeważnie odśnieżone ulice i potężna baza serwisowa stwarzają sprzyjające warunki do eksploatacji takich opon. W innych warunkach taki zakup całkowicie mija się z celem, bowiem poza krótką gwarancją nie zyskujemy nic.

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

tb/

d4jjbcc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4jjbcc
Więcej tematów