Dbaj o hamulce - zaoszczędzisz spore sumy
Kupno samochodu, nowego lub pochodzącego z drugiej ręki, zawsze wiąże się z podjęciem trudnej decyzji – często na kilka najbliższych lat. Pomijając kwestie związane z komfortem jazdy, poziomem wyposażenia i oferowaną funkcjonalnością, pozostają jeszcze koszty eksploatacji. Różnią się one w poszczególnych segmentach i klasach, w wielu przypadkach rozbieżności są ogromne.
Przed podjęciem ostatecznego wyboru powinniśmy zatem skrupulatnie podliczyć czekające nas wydatki serwisowe, a zwłaszcza te dotyczące utrzymania w nienagannej kondycji kluczowych układów pojazdu. Większość kierowców zapomina o regularnych kontrolach układu hamulcowego, a przecież to od ich sprawności zależy bezpieczeństwo jazdy. W pełni sprawne pozwolą uniknąć wypadku i przyczynią się do komfortu użytkowania. Problem jednak w tym, że wielu zmotoryzowanych narzeka na niską żywotność tarcz i klocków hamulcowych, wymagających zbyt częstych ich zdaniem wymian. Aby przedłużyć przydatność wspomnianych części, wystarczy sumiennie dbać o hamulce.
Przyczyn błyskawicznego zużycia tarcz i klocków hamulcowych jest co najmniej kilka. Jednym z typowych powodów jest niska jakość samych elementów – pamiętajmy, atrakcyjna cena niemal nigdy nie przekłada się na wysoką jakość wykonania. Oszczędzając kilkadziesiąt, czy kilkaset złotych przy okazji kompleksowej wymiany zużytych podzespołów, na zakupie nie zyskamy nic poza późniejszymi problemami. Szykując się do wizyty w warsztacie, warto zasięgnąć fachowej rady mechanika. Lata doświadczenia i znajomość tematu pomogą mu w doborze części odpowiedniej jakości i wytrzymałości.
Innym czynnikiem, który ma wielki wpływ na żywotność tarcz i klocków hamulcowych, jest styl jazdy kierowcy i ogólne warunki, w jakich eksploatujemy samochód. Agresywna jazda, częste przyspieszanie i wytracanie prędkości, czy też typowo miejskie użytkowanie, zaskakująco szybko degradują najważniejsze elementy układu hamulcowego. Nie bez znaczenia pozostaje także wysoka temperatura powstająca w wyniku tarcia klocków o płaszczyznę tarcz. Im intensywniej i częściej hamujemy, tym bardziej się one nagrzewają. W takiej sytuacji wystarczy chwila nieuwagi aby doszczętnie zniszczyć drogie tarcze.
(fot. Materiały prasowe) Kierowcy nie przywiązujący wagi do kondycji układu hamulcowego, często zgłaszają serwisantom niepokojące drżenie odczuwalne na kierownicy. Powód takiego zachowania auta jest bardzo prosty. Po przejechaniu przez kałużę, woda dociera do rozgrzanych tarcz hamulcowych – w wyniku ogromnej różnicy temperatur tarcza wygina się, a nawet pęka – wymiana obowiązkowa.
Z drugiej jednak strony, stosując się do kilku prostych zasad, bez trudu zwiększymy żywot tarcz i klocków. Po pierwsze musimy przewidywać, unikać zbędnych hamowań – jednym zdaniem: podróżować płynnie. W ten sposób obniżymy również zużycie paliwa. Następnie, warto coraz częściej używać jednostki napędowej, a raczej oporów przez nią generowanych, do wytracania prędkości - dojeżdżając do świateł lub korka. Różnicę w szybkości zużycia elementów ciernych dobitnie zobaczymy w autach użytkowanych w górskich warunkach. Kierowcy pokonujący strome zjazdy „na biegu” znacznie rzadziej wymieniają tarcze i klocki.
Przed kupnem samochodu powinniśmy uświadomić sobie, że hamulce, w zależności od segmentu, zużywają się w innym tempie. W tanich, typowo miejskich autach komplet tarcz i klocków dobrej jakości kosztować będzie około 250-300 złotych (przy tylnej osi prawie zawsze pracują hamulce bębnowe). Wedle relacji użytkowników wytrzymują one nawet 40-50 tysięcy kilometrów. Większe dysproporcje w trwałości notują właściciele samochodów kompaktowych. W egzemplarzach eksploatowanych głównie poza miastem, pokonujących długie trasy, hamulce potrafią wytrzymać nawet jeszcze większy dystans. Rzecz jasna sztuki spędzające większość czasu w mieście i na krótkich dystansach, wymagają dużo częstszych wymian. W przypadku konstrukcji segmentu C, koszt ten oscyluje wokół 800-1500 złotych.
Klasa średnia może pochwalić się podobną wytrzymałością podzespołów roboczych – różnicą jest cena - 900-2000 złotych za kompletny zestaw. Wedle mechaników specjalizujących się w naprawach układów hamulcowych, najszybciej poddają się hamulce w luksusowych SUV-ach – rachunki za standardowe wymiany eksploatacyjne także są największe. Wysoka masa własna, wespół z mnóstwem systemów wykorzystujących hamulce do korygowania toru jazdy, odbija się na ich wytrzymałości. Średnio co 20-30 tysięcy kilometrów właściciel zmuszony jest zostawić w serwisie ponad 3000 złotych.
Układ hamulcowy jako jeden z istotniejszych dla bezpieczeństwa użytkownika, zasługuje na zwielokrotnioną troskę. Niewielka zmiana stylu jazdy, jak i koniec oszczędzania na markowych częściach, a także regularne przeglądy, przyczynią się do dłuższego życia tego kluczowego w codziennej eksploatacji układu.
Piotr Mokwiński, moto.wp.pl