Trwa ładowanie...

Czy warto kupić opony używane?

Czy warto kupić opony używane?Źródło: PAP/Maciej Kuroń
d2wdvyu
d2wdvyu

Kto jest naiwny - ten który kupuje nowe opony za 1000 zł, czy ten, który kupi „używki” za 400 złotych? Odpowiedź na to pytanie nie jest taka prosta i zależy od tego, ile, czym i jak jeździmy.

Opony są jednym z najważniejszych elementów naszego samochodu. Z nawierzchnią drogi stykamy się tylko czterema skrawkami gumy nie większymi od dłoni. To od nich w dużej mierze zależy, czy na tej drodze pozostaniemy. Nie warto zatem lekceważyć ogumienia. Problem polega jednak na tym, że samochody mają coraz większe koła, a to oznacza również bardziej kosztowne opony. Zakup tych z wyższej półki może kosztować majątek, a te niższej klasy nie zawsze są satysfakcjonujące. A może warto kupić oponę używaną, ale za to wyższej klasy?

Tutaj pojawia się odwieczna walka dwóch szkół myślenia. Pierwsza zachęca do oszczędzania i korzystania z ogumienia używanego, druga zdecydowanie zaleca wybór całkowicie nowych opon. Argument przemawiający za wyborem ogumienia z drugiej ręki wydaje się być najprostszy z możliwych – to oczywiście cena. Komplet „używek” kupimy znacznie taniej, niekiedy nawet za 40 proc. ceny nowego kompletu. Przyznacie, że to oszczędność widoczna na pierwszy rzut oka. Warto jednak zastanowić się, czego nie otrzymujemy: gwarancji producenta oraz trwałości, pewności i optymalnych właściwości drogowych. Otrzymujemy w zamian pozory oszczędności oraz niepewność, a to niekoniecznie dobry prognostyk dalszego użytkowania. Ale, czy aby na pewno?

(fot. Thinkstock)
Źródło: (fot. Thinkstock)

- Opona używana, to w zasadzie pełnowartościowa opona – mówi specjalista Pit Stop - Serwis Ogumienia. - Istotny jest jej wiek i zużycie bieżnika. Niekiedy korzystniej, znacznie taniej, jest kupić komplet opon używanych, a wszystko zależy oczywiście od ich stanu. Nowe, ale tanie opony gorszych producentów mają zdecydowanie gorsze właściwości jezdne w porównaniu do opon używanych lepszych marek - dodaje.

d2wdvyu

Zupełnie inne zdanie ma na ten temat Tomasz Młodawski z Michelin Polska. - Często bywa tak, że dopiero po zamontowaniu używanych opon na obręczach i po ich napompowaniu widoczne są uszkodzenia w postaci deformacji. Inne wady niewidoczne podczas oględzin napompowanego koła objawiają się w postaci drgań kierownicy czy ściągania auta. Na reklamację jest już jednak za późno. Trzeba też zdać sobie sprawę z faktu, że używane opony są często przechowywane „pod chmurką", co oznacza, że ich właściwości fizyko-mechaniczne ulegają znacznemu pogorszeniu - bez względu na markę.

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

Warto pamiętać, że decydując się na używaną oponę, bez odpowiedniej wiedzy specjalistycznej nie stwierdzimy, w jakim stanie technicznym się ona znajduje. Warto zaznaczyć, że niektóre opony pochodzą z aut o powypadkowej przeszłości, a to może powodować poważne uszkodzenia mechaniczne opony w strukturze wewnętrznej, których na pierwszy rzut oka nie dostrzeżemy. Nie znamy też przeszłości eksploatacyjnej danej opony, nie poznamy zatem tego, czy była odpowiednio wyważana, używana z optymalnym ciśnieniem, a nawet czy odpowiednio ją przechowywano. Zbytnio wyeksploatowane ogumienie może zwyczajnie nie wytrzymać dalszej jazdy, bywa że pęknie, a nawet eksploduje podczas jazdy. Stąd jedna szalenie ważna sprawa - kupujmy używane opony tylko z zaufanego źródła, tam, gdzie są one wcześniej bacznie sprawdzane, tak abyśmy nie kupili bubla, który może nas kosztować zdrowie.

d2wdvyu

Używana tak, ale pod kilkoma warunkami. Opony powinno cechować kilka istotnych elementów. To przede wszystkim odpowiedni skład mieszanki dobranej do konkretnej pory roku (zima/lato), ale także poprawna głębokość bieżnika. Zwróćmy uwagę, że czteromilimetrowy bieżnik opony zimowej oznacza 30-procentową utratę właściwości. To przekłada się na drogę hamowania oraz stabilność na drodze. Nowe opony zimowe dysponują bieżnikiem o wartości około 8mm. Różnica jest więc olbrzymia. Musimy też znaleźć cztery takie same opony, a przynajmniej po dwie takie same na każdą z osi, o co wbrew pozorom nie zawsze łatwo. Kodeks drogowy dopuszcza jazdę na oponach z bieżnikiem ledwie 1,6mm, tyle, że to oznacza dramatyczne wręcz właściwości odprowadzania wody podczas deszczu. Nietrudno o wytworzenie się „poduszki wodnej”, która uniemożliwia manewrowanie autem. Jeżeli koniecznie chcemy opony używane, kupujmy te z jak największym bieżnikiem, a już na pewno nie mniejszym niż 5mm. Przyglądając się bieżnikowi zobaczmy, czy jest on
równomierny, zła geometria zawieszenia, bądź złe ciśnienie powietrza mogło spowodować nieproporcjonalne ścieranie się opon.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Wiele osób zastanawia się nad wyborem - opony markowe, ale używane, czy nowe, ale gorszej firmy. Tutaj są dwie szkoły myślenia. Producenci rekomendują, że należy wybierać nawet słabe, ale jednak nowe opony. Będą zapewniać zdecydowanie lepsze właściwości niż najlepsze nawet opony używane, z których czas już dawno wycisnął optymalne możliwości. Druga szkoła proponuje rzeczowo sprawdzić, jak zachowują się kiepskiej firmy nowe opony, w porównaniu na przykład do rocznej, czy dwuletniej używanej opony dobrej marki. I tutaj dochodzimy do chyba najistotniejszej kwestii.

d2wdvyu

Musimy wiedzieć, że nawet najdroższe opony po okresie około 5-7 lat zupełnie stracą swoje właściwości. Dlatego też uparcie decydując się na używki, sprawdźmy ich datę produkcji - znajdziemy ją na boku każdej opony. Warto przyjrzeć się jej wyglądowi, czy nie ma żadnych widocznych uszkodzeń, wybrzuszeń czy innych defektów. Każde odstępstwo od normy powinno dyskwalifikować takie ogumienie. Oczywistością jest też, żeby dobrać odpowiednie opony do odpowiedniej felgi oraz sprawdzić indeks prędkości. Bywa, że wybieramy zbyt „wolną” oponę do zbyt szybkiego auta. Opony takie najlepiej – jeżeli to możliwe - założyć już w serwisie, gdyż wtedy zobaczymy, czy nie pojawiają się ukryte bąble oraz wybrzuszenia. Nie wstydźmy się też odbyć jazdy próbnej, bywa bowiem, że wyząbkowanie bieżnika powoduje głośny szum, a tego nie chcemy. Zwracajmy uwagę na to, gdzie kupujemy opony używane. Starajmy się jednak korzystać ze sprawdzonych sieci, które sprzedają także opony nowe, mają odpowiednie miejsce i warunki do ich przechowywania
oraz czy otrzymamy dowód zakupu.

(fot. PAP/Adam Ciereszko)
Źródło: (fot. PAP/Adam Ciereszko)

Dla zobrazowania różnicy w cenie, dodajmy różnicę w drodze hamowania. Otóż, używana letnia opona zatrzymuje się na suchym asfalcie o około 2-4 metry dalej niż nowa, a na mokrej nawierzchni nawet o 5-7 metrów dalej. Średnio, bo bywa oczywiście jeszcze gorzej. Mało, ktoś powie? Owszem, ale biorąc pod uwagę, że podczas pokonywania „tych metrów” auto podąża jeszcze z prędkością około 20-30km/h, oczywiste jest, że jeżeli zabraknie metrów, całkiem poważnie uszkodzimy nasze auto, a jeżeli trafimy na pieszego, z pewnością nie będzie on zadowolony.

d2wdvyu

Nie mamy zamiaru nikogo namawiać na wydawanie pieniędzy i nabijaniu wypchanych kont producentów opon. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, dobrze jeżeli sam sprawdzi różnicę. Wtedy można podyskutować. Jednak, zachęcając do dyskusji w komentarzach, wymiany Waszych doświadczeń i wiedzy, stwierdzić można, iż dylemat pozostaje nierozwiązany. Opona używana jest dobrą alternatywą, pod warunkiem, że spełnia wymogi (wiek, zużycie, stan). Przecież mając dwa komplety opon (zimowe/letnie), po roku ponownie je zakładamy i jeździmy na „używkach”! Nowe opony zawsze będą optymalne, choć też powinny spełniać wymogi, czyli raczej zrezygnujmy z tych najtańszych, chińskich „eksperymentów” nieznanych firm.

Rzecz jasna ideałem byłoby, gdybyśmy wszyscy podróżowali na nowych, najlepszych kompletach, ale to jest niemożliwe. Słowem - nie oszczędzajmy na bezpieczeństwie - zwyczajnie się to nie opłaca.

Michał Grygier

tb/

d2wdvyu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2wdvyu
Więcej tematów