Trwa ładowanie...
29-06-2011 19:19

Rewolucja fotoradarowa

Rewolucja fotoradarowaŹródło: PAP/Paweł Kupicki
d3qdx9c
d3qdx9c

Rozpoczyna się właśnie wielka rewolucja na polskich drogach. Z ponad tysiąca zniknie aż osiemset fotoradarów. Jednak, te które pozostaną będą działać non-stop i zostaną podłączone do systemu,który automatycznie zidentyfikuje właściciela auta. Zmiany zaczną się już 1 lipca, a potrwają aż trzy lata.

(fot. Ministerstwo Infrastruktury)
Źródło: (fot. Ministerstwo Infrastruktury)

Drogi krajowe należą do najbardziej niebezpiecznych tras w kraju. Przed laty, by zmniejszyć liczbę wypadków, policja zaczęła ustawiać na nich fotoradary. Z czasem doszło jednak do tego, że zagęszczenie masztów stało się wręcz groteskowe. Wzdłuż trasy wiodącej z Poznania do Szklarskiej Poręby fotoradary stoją średnio co sześć kilometrów, a na drodze z Warszawy do Szczyrku można napotkać je średnio co 6,5 km. Niedługo ta sytuacja będzie już jednak tylko wspomnieniem. 1 marca maszty fotoradarów przeszły pod zarząd Inspekcji Transportu Drogowego, a od 1 lipca ITD, a nie policja będzie wystawiać mandaty za przekroczenie prędkości. To nie koniec zmian.

- Od policji i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przejęliśmy około 1 100 masztów - mówi Aleksandra Kobylska z Wydziału Informacji i Promocji Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. - Jak się okazało, około aż sto masztów rozsianych na terenie kraju nie miało możliwości podłączenia do prądu. Były to więc typowe atrapy. Oprócz masztów przejęliśmy też blisko sto urządzeń rejestrujących przekraczanie prędkości. Sprawność tych urządzeń jest weryfikowana, część już została umieszczona w masztach, a część podlegająca sprawdzeniu zostanie tam zainstalowana po dokonaniu koniecznych napraw.

(fot. PAP)
Źródło: (fot. PAP)

Na początek IDT postanowiła zlikwidować atrapy.
- Biorąc pod uwagę policyjne dane na temat miejsc wypadków, średnie natężenie ruchu czy chociażby obecność szkół wyznaczyliśmy 300 miejsc, w których fotoradary mogą spełnić pozytywną rolę - tłumaczy Kobylska. - Właśnie tam chcemy do końca roku umieścić urządzenia.
Jak wyjaśnia, z czasem może zmienić się ich lokalizacja. Będzie to możliwe jednak tylko wtedy, gdy ponowna analiza wykaże zwiększenie bezpieczeństwa na danym odcinku drogi.

d3qdx9c

Zmienią się również zasady oznaczania miejsc, gdzie będą ustawione maszty z fotoradarami.
- Od 1 lipca wszędzie, gdzie będzie znajdował się fotoradar pojawi się również znak D-51, czyli "Kontrola prędkości - Fotoradar" - dodaje Kobylska. - W miejscach, w których nie przewidujemy używania fotoradarów, znikną wszystkie inne oznaczenia.

Dobra wiadomość jest też taka, że kierowca będzie teraz dokładnie wiedział kiedy musi zwolnić. Określono dokładnie jakie powinny być odległości pomiędzy znakiem D-51 a fotoradarem. Zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury na drogach o dopuszczalnej prędkości do 60 km/h fotoradaru należy się spodziewać w odległości od 100 do 200 metrów od znaku. Tam gdzie można jechać szybciej niż 60 km/h - z wyjątkiem dróg ekspresowych i autostrad - znak ma być ustawiony od 200 do 500 m przed fotoradarem. Zaś na autostradach i drogach ekspresowych odległość wynosi 500 do 700 metrów.

(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
Źródło: (fot. PAP/Grzegorz Michałowski)

Zmieni się także wygląd samych masztów. Koniec z wypatrywaniem szarego i słabo widocznego fotoradaru podczas jazdy. Teraz z daleka każdy bez problemu zobaczy urządzenie - będzie pomalowane na jaskrawy żółty kolor. ITD ma aż 36 miesięcy na wprowadzenie zmian w życie.

d3qdx9c

Nie zmieni się sposób samego pomiaru. Podobnie jak do tej pory, fotoradary będą reagowały na przekroczenie prędkości większe niż o 10 km/h. Każde zdjęcie trafi do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Tam system będzie odczytywał numery tablic rejestracyjnych uwiecznionego na fotografii samochodu i ustalał jego właściciela.

Zmieni się jednak czas, jaki IDT będzie miało na wezwanie kierowcy. Do tej pory prowadzący auto czekał na mandat 90 dni od zrobienia zdjęcia. Teraz czas ten czas wydłuży się dwukrotnie.
- Najpóźniej do 180 dni od zaistnienia wykroczenia kierowca może otrzymać pisemne powiadomienie o jego popełnieniu wraz z prośbą o wskazanie osoby kierującej samochodem - wyjaśnia Aleksandra Kobylska.
O ile w przypadku samochodów służbowych nie powinno to nastręczać problemów, jednak dla zwykłych kierowców może być to kłopot. Jeśli właściciel uwiecznionego na fotografii pojazdu nie wskaże kto nim jechał, sam otrzyma mandat - od 50 do 500 zł.

Od 1 lipca Inspekcja Transportu Drogowego będzie też mogła karać kierowców za ignorowanie czerwonego światła sygnalizacji. Chodzi o zdarzenia, które zostały zarejestrowane przez system kamer funkcjonujących przy skrzyżowaniach.

d3qdx9c

To nie koniec kłopotów krnąbrnych kierowców. Z czasem ruszy również system odcinkowego pomiaru prędkości. Przynajmniej dwa urządzenia będą sprawdzać prędkość pojazdów na wyznaczonym fragmencie drogi i obliczać ich średnią. Jeśli jej wartość będzie wyższa niż dopuszczalna na tym odcinku, kierowca zostanie ukarany mandatem.

Odcinkowy pomiar prędkości będzie stosowany tam, gdzie obowiązuje jedna prędkość maksymalna (np. drogi ekspresowe czy teren zabudowany), a jego głównym celem będzie ochrona pieszych. Przejęte od policji fotoradary nie pozwalają jednak ITD na natychmiastowe uruchomienie tego systemu. Stanie się to dopiero po zakupieniu nowego sprzętu. Kiedy? Ponoć ma to się stać jeszcze przed końcem tego roku.

Opisane wcześniej zmiany nie oznaczają jednak, że poza trzystoma wyznaczonymi punktami na nowe fotoradary, nie będzie można napotkać innych radarów. Przenośnych urządzeń wciąż będzie mogła używać straż miejska i gminna, jednak z pewnymi ograniczeniami. Od 1 lipca służby samorządowe będą mogły korzystać z fotoradarów na drogach gminnych i wojewódzkich. Zaś na drogach krajowych tylko w terenie zabudowanym.

d3qdx9c

Miejsce i czas ustawienia radaru każdorazowo będą musiały być uzgadniane z miejscowym komendantem policji, a samo urządzenie będzie musiało być oznaczone w widoczny sposób - znakiem D-51. Fotoradary przestaną być dla samorządów maszynkami do łatania dziury w budżecie. Co ważne, teraz uzyskane w ten sposób pieniądze będą musiały być przeznaczane na utrzymanie i rozbudowę dróg, albo na działania poprawiające bezpieczeństwo na drogach.

WP: Tomasz Budzik

d3qdx9c
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3qdx9c
Więcej tematów