Trwa ładowanie...
29-06-2016 11:17

Alfa Romeo MiTo i Giulietta: ekspresowe koniczynki

Alfa Romeo MiTo i Giulietta: ekspresowe koniczynkiŹródło: Piotr Mokwiński
d6j1570
d6j1570

Jakże wymowna jest ta roślina dla każdego „Alfisti”. Symbolizuje ona najmocniejsze wersje popularnych samochodów włoskiego producenta i jednocześnie oddaje hołd sukcesom w wyścigach sprzed kilku dekad. Najnowsze produkty Alfy Romeo wpisują się w trend typowych przedstawicieli gatunku hot hatch. Turbodoładowany silnik benzynowy napędza przednią oś auta z segmentu B i C, czyniąc go jednocześnie bardzo elastycznym i łasym na paliwo. Czy MiTo QV i Giulietta są w stanie zagrozić liderom w tej wymagającej klasie? Przed Wami wersje po właśnie przeprowadzonym liftingu.

Zewnętrzne zmiany włoscy styliści ograniczyli do kosmetyki. Mimo kilkuletniego stażu na rynku, auta wciąż prezentują się atrakcyjnie i cieszą się sporym zainteresowaniem w Europie, dlatego nie warto było gruntownie odmieniać ich wyglądu. Giulietta zyskała nowe scudetto, czyli atrapę wlotu powietrza do chłodnicy, a także delikatnie powiększone dwie końcówki układu wydechowego zgrabnie wkomponowane w dyfuzor. Bez zmian pozostały LED-y w przednich reflektorach i w tylnych kloszach. Dzięki zwartej sylwetce, to wciąż jeden z najładniejszych kompaktów dostępnych na europejskich rynkach. Dostępny jest z 17 lub 18-calowymi obręczami ze stopów lekkich i antracytowymi wykończeniami lusterek, osłony chłodnicy i świateł przeciwmgielnych. Powierzchowne modyfikacje objęły również MiTo. Co ciekawe, a katalogu pojawił się pakiet QV dostępny w słabszych wersjach silnikowych. Podobny zabieg dotknął najnowsze wcielenie Leona, przez co większość 1,4 TSI wyjeżdża z salonów zaopatrzona w symbolikę FR. Oby pomysł chwycił również w
Alfie, bo koniczynka na błotniku skutecznie przyciąga uwagę przechodniów.

Wnętrze Giulietty naznaczone jest elementami typowymi dla słabszych wariantów. Sportowych akcentów nie odnajdziemy zbyt wielu, co nie oznacza, że stylizacja kokpitu należy do nudnych. Wręcz przeciwnie. To jeden z ciekawszych pomysłów w tej klasie. Po otwarciu drzwi, uwagę zwraca pozornie płytki fotel z wyszytym logo producenta. W zakrętach podpiera nieźle i oferuje dość wysoki poziom wygody podczas długich podróży. Mógłby mieć jedynie nieco dłuższe i niżej zamontowane siedzisko. Dziwne wrażenie buduje natomiast kierownica. Ta uwaga dotyczy obu modeli. Wieniec ma za dużą średnicę i za mały zakres regulacji. Dopasowanie odpowiedniej pozycji będzie przez to utrudnione. Alfa nadrabia za to funkcjonalnością i przejrzystą obsługą. Przy okazji liftingu, ekran spinający wszelkie multimedia trafił na środek kokpitu. Wskazania nawigacji nie pozostawiają wiele do życzenia, skutecznie prowadząc do celu. Różne emocje budują natomiast materiały wykończeniowe. Z jednej strony zasługują na najwyższe słowa uznania, a z
drugiej, niektóre połacie plastików nie pasują do kompletnego przedstawiciela klasy kompaktowej. Sytuację poprawia nieznacznie zróżnicowana kolorystyka i kilka akcentów dodających sportowego animuszu. Aluminiowe nakładki na pedały wraz z podstopnicą z zgrabnie wkomponowanym logo producenta, zegary w tubach i koniczynka wpisana pośrodku analogowych wskaźników mają przywoływać na myśl najbardziej zasłużone modele w dziejach włoskiego sportu.

Zdecydowanie więcej przysłowiowego zapachu benzyny poczujemy wewnątrz MiTo. Miejski samochód wyposażono w kubełkowe fotele rodem z torów wyścigowych. Brakuje tylko szelkowych pasów i klatki bezpieczeństwa. Trzymanie boczne sportowych siedzisk zasługuje na słowa uznania i gwarantuje bezpieczną jazdę na granicy przyczepności. Do sportowych akcentów zaliczymy jeszcze aluminiowe nakładki na pedały i podstopnicę z logo producenta. Klimat buduje też nieco klaustrofobiczne i dość ciasne wnętrze. To się jednak może podobać. Przeszkadza natomiast zbyt duże koło sterowe. Mimo, że obszyto je skórą i przeszyto białymi nićmi, to jego rozmiar względem rasowych odpowiedników pokroju Momo o średnicy 28 centymetrów, mocno odbiega od przyjętych w tej klasie standardów. Na pokładzie znajdziemy za to sporo udogodnień. Wzorem Giulietty, tak i tu zamontowano w topowej specyfikacji kombajn multimedialny z dotykowym wyświetlaczem, dwustrefową klimatyzację automatyczną i tempomat. To w
zupełności wystarczy, aby czerpać radość z każdego kilometra pokonanego miejskim agresorem.

(fot. Piotr Mokwiński, moto.wp.pl)
Źródło: (fot. Piotr Mokwiński, moto.wp.pl)

To co najciekawsze, zazwyczaj kryje się pod maską. To tyczy się wszystkich przedstawicieli wśród najgorętszych kompaktów. Każdy ma też nieco inną charakterystykę i walory użytkowe. Giulietta zdaje się łączyć wiele cech, chcąc uchodzić za auto uniwersalne. Wyposażono ją w mocno zmodernizowany silniki 1,75 TBI o mocy 240 koni mechanicznych i 340 Nm momentu obrotowego dostępny w zakresie 2100-4000 obe./min. Motor sprzężono z dwusprzęgłowym automatem o sześciu przełożeniach. TCT zmienia biegi sprawnie, choć przy redukcjach potrzebuje chwili zastanowienia. Auto pierwszą setkę osiąga w 6,6 sekundy i zatrzymuje wskazówkę prędkościomierza na 240 km/h. To w zupełności wystarczy, aby bić się na światłach z Golfem GTI i Renault Megane RS. Prowadzi się bardzo pewnie, a układ kierowniczy nie pozostawia wiele do
życzenia. Brakuje tylko bardziej rasowego brzmienia systemu wyprowadzania spalin. Dźwięk towarzyszący przyspieszaniu nie powoduje szybszego rytmu serca. Za wysokie jest też spalanie, które w cyklu średnim może sięgać 12-13 litrów.

d6j1570

MiTo, dzięki mniejszym rozmiarom daje nieco więcej frajdy, ale kosztem niższego poziomu praktyczności. Turbodoładowany silnik 1,4 MultiAir rozwija 170 KM i 230 Nm (250 Nm w trybie Dynamic). 7,3 sekundy do 100 km/h i 219 maksymalnej czyni Włoszkę konkurencyjną względem Seata Ibizy Cupry oraz Clio RS. Na 17-calowych obręczach z niskoprofilowymi oponami zapewnia bardzo dobrą stabilność i przewidywalność, co pozwala jeździć z wyłączonymi systemami elektronicznymi. Analogicznie do większej siostry, też współpracuje z 6-stopniową przekładnią TCT, ale za to nieco groźniej brzmi. Nieco niższe spalanie zawdzięcza mniejszej masie całkowitej. Układ kierowniczy nie wzbudza wątpliwości, zaś reakcja na kickdown już tak. Dwustopniowa skrzynia mogłaby nieco szybciej zrzucać poszczególne biegi.

Zarówno MiTo jak i Giulietta są już dostępne w oficjalnej ofercie polskich salonów. Pierwsze samochody powinny lada chwila pojawić się na rynku, ale ich ceny przed rabatami należą do wysokich. Za MiTo trzeba zapłacić 91 200 złotych, natomiast Giulietta QV to wydatek przynajmniej 121 700 złotych. Dla porównania, Ibizę Cuprę wyceniono na 78 500 złotych, a Golfa GTI z DSG kupimy za niewiele ponad 116 tysięcy. Alfa nadrabia jednak bogatym wyposażeniem standardowym, za które konkurencja życzy sobie dopłaty. W osiągnięciu zadowalającej popularności powinna też pomóc koniczynka. W latach 20. ubiegłego wieku Ugo Sivocci namalował podobny symbol czterolistnej rośliny na swojej wyścigowej Alfie Romeo RL. Włoski kierowca odniósł historyczny sukces dystansując rywali w zawodach Targa Florio…

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

tb/

d6j1570
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6j1570
Więcej tematów