Trwa ładowanie...
16-06-2011 15:46

Kiedy najłatwiej o wypadek?

Kiedy najłatwiej o wypadek?Źródło: Policja.pl
d3uv8d6
d3uv8d6

Opracowany przez Komendę Główną Policji raport pt. „Wypadki drogowe w Polsce w 2010 roku” wiele mówi nie tylko na temat okoliczności, w jakich najczęściej dochodzi do wypadków, ale też o tym, jak ich przyczyny widzą policjanci. Temat wypadków podjęła niedawno również Najwyższa Izba Kontroli. Porównanie tych dwóch raportów daje ciekawe wnioski.

(fot. Policja.pl)
Źródło: (fot. Policja.pl)

W 2010 roku doszło do 38,8 tys. wypadków drogowych, w których śmierć poniosło 3,9 tys. osób, a prawie 49 tys. doznało obrażeń. W porównaniu z rokiem 2009, liczba wypadków zmniejszyła się o 12,1 proc., osób zabitych było mniej o 14,6 proc., natomiast liczba rannych spadła o 12,7 proc. Po raz pierwszy liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych spadła poniżej poziomu 4 tys. osób. To sukces, ale w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej jest jeszcze wiele do zrobienia. Polska jest jednym z krajów UE, w których piesi obarczeni są największym ryzykiem. Jak wylicza Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu, w 2009 roku w Polsce na milion uczestników ruchu drogowego śmierć poniosło 120. Wskaźnik ten jest znacznie gorszy od europejskiej średniej z tego roku wynoszącej 70 osób. Co więcej, jest gorszy nawet od europejskiej średniej z roku 2001.

Raport Komendy Głównej Policji odpowiada na pytania dotyczące przyczyn wypadków na polskich drogach i tego, z jakimi najczęściej mieli do czynienia funkcjonariusze. Jak wynika z analizy statystyk policji, główną przyczyną wypadków drogowych jest duże natężenie ruchu. Pomiędzy rokiem 2000 a 2009 liczba samochodów zarejestrowanych w Polsce wzrosła o 8 mln. To jednak nie wszystko. Na liczbę użytkowników dróg składają się również kierowcy, którzy przejeżdżają Polskę tranzytem. W ubiegłym roku było ich 10 mln. Szczyt natężenia ruchu przypada jednak na okres wakacyjny. To właśnie wówczas, a nie jak mogłoby się wydawać zimą, ma miejsce najwięcej wypadków.

(fot. Policja.pl)
Źródło: (fot. Policja.pl)

Według policji najbardziej niebezpiecznymi miesiącami są czerwiec, lipiec, sierpień oraz wrzesień. W ubiegłym roku, w każdym z tych miesięcy odnotowano nieco ponad 10 proc. wszystkich wypadków z 2010 r. W grudniu, styczniu i lutym odsetek wypadków był niemal dwukrotnie niższy. Należy jednak pamiętać, że jako wypadki uznano tu zderzenia, w wyniku których jego uczestnicy odnieśli obrażenia lub ponieśli śmierć.

d3uv8d6

Liczba wypadków różni się w zależności od dnia tygodnia i godziny. Jak podaje policja, w 2010 roku najwięcej wypadków miało miejsce w piątki (16,8 proc. wypadków), a najbezpieczniejszym dniem okazała się niedziela (12,5 proc.). Ogromne różnice w liczbie wypadków występują również w zależności od pory dnia. Najbezpieczniej jest na drogach pomiędzy 1 a 5 w nocy, najgorzej pomiędzy 14 a 18. Bezpośrednio wiąże się to z dużym natężeniem ruchu. Warto jednak zwrócić uwagę na odsetek ofiar śmiertelnych. Drastycznie wzrasta on od godz. 16 do 21. Wiąże się to z dużą liczbą potrąceń pieszych, których znacznie trudniej dostrzec w o zmierzchu i w nocy.

(fot. Policja.pl)
Źródło: (fot. Policja.pl)

Główną przyczyną wypadków drogowych jest niedostosowanie prędkości do warunków jazdy – mówi raport Komendy Głównej Policji. Prawie dwukrotnie mniej wypadków spowodowanych jest nieudzieleniem pierwszeństwa przejazdu i nieprawidłowego postępowania kierowcy względem pieszego. Kolejnymi czynnikami są: nieprawidłowe wyprzedzanie i brak odpowiedniego odstępu pomiędzy poruszającymi się pojazdami. Czy rzeczywiście przyczynami wypadków są wyłącznie błędy kierujących? Jeśli spojrzymy na tegoroczny raport NIK, okaże się, że nie. Według najwyższej Izby Kontroli za wypadki odpowiada w równej mierze brak nowoczesnej infrastruktury drogowej i zły stan istniejącej, nieprawidłowości w organizacji ruchu czy zagrożenia na przejściach kolejowych.

Jak podaje policja, w ubiegłym roku na prostych odcinkach dróg zdarzyło się prawie pięciokrotnie więcej wypadków niż na zakrętach. Można stąd wysunąć wniosek, że wypadki powodują najczęściej kierowcy, którzy podejmują nie do końca bezpieczne próby wyprzedzania i osiągają na prostych duże prędkości. Takie próby najprawdopodobniej wiążą się z dużym poziomem frustracji spowodowanym brakiem możliwości wolnych pojazdów. Jak trudno zrobić to na przeciętnej polskiej drodze wie każdy, kto trafił za kolumnę kilku tirów.

(fot. PAP/Remigiusz Sikora)
Źródło: (fot. PAP/Remigiusz Sikora)

Policyjny raport nie wspomina również o innym czynniku – jakości dróg. Jak podaje NIK, na co drugim skontrolowanym przez tę instytucję kilometrze polskich dróg można napotkać koleiny o głębokości 2 cm, a na co czwartym głębokie na 3 cm. W krajach tzw. „starej Unii” drogi o takiej jakości są zamykane lub natychmiast remontowane. W Polsce stawia się ograniczenia prędkości. Problem polega jednak na tym, że wielu kierowców - przyzwyczajonych do irracjonalnie postawionych ograniczeń - zupełnie je ignoruje.

d3uv8d6

Bezpośrednią zależność pomiędzy jakością dróg a ilością wypadków udowadnia sam raport policji. Najwięcej wypadków w 2010 r. zdarzyło się na jednojezdniowych, dwukierunkowych drogach. Zdarzyło się tam blisko 83 proc. wszystkich wypadków. Drogi jednokierunkowe o dwu jezdniach stały się miejscem nieco ponad 13 proc. wypadków. Miażdżąca jest różnica w poziomie bezpieczeństwa na autostradach i drogach ekspresowych. Na pierwszych w ubiegłym roku zdarzyło się tylko 0,7 proc. wypadków, na drugich jedynie 0,4 proc. Wynika stąd, że na dobrych drogach pozwalających jechać z rozsądną prędkością, polscy kierowcy przestają przejawiać agresję i brak rozwagi.

(fot. GDDKiA)
Źródło: (fot. GDDKiA)

Od 2007 roku rozpoczął się w Polsce szybki wzrost liczby kilometrów i dróg ekspresowych. W 2008 r. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad oddała 65 km autostrad i 176 km dróg ekspresowych. Na koniec 2009 r. sieć polskich dróg szybkiego ruchu obejmowała 837 km autostrad oraz 482 km dróg ekspresowych. Według stanu na maj tego roku w Polsce mamy obecnie 873 km autostrad, a 729 km jest w budowie. Dokładnie przeciwna do krzywej wzrostu sieci dróg dobrej jakości jest linia policyjnej statystyki wypadków. Ich liczba od 49 tys. w 2008 r. zmalała do 38,8 tys. w roku 2010. Zmalały też liczby ofiar (z 5,4 tys. do 3,9 tys.) i rannych (z 62 tys. do blisko 49 tys.).

WP:

Tomasz Budzik

d3uv8d6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3uv8d6
Więcej tematów