Trwa ładowanie...
26-10-2016 13:12

Nowy Opel Insignia: powiększyć i odchudzić

Opel postanowił pozwolić dziennikarzom na zapoznanie się z nową Insignią jeszcze przed jej premierą. W ten sposób niemiecka marka już teraz pokazała, że ich flagowy model znacznie się zmieni.

Nowy Opel Insignia: powiększyć i odchudzićŹródło: mat. prasowy
d37l63w
d37l63w

Muszę przyznać, że nie jestem fanem aktualnie oferowanego Opla Insignii. Samochód ten, wbrew temu, co sugerują imponujące zewnętrzne wymiary, jest ciasny na tylnej kanapie, a do tego ciężki i mimo nadal atrakcyjnej stylistyki nadwozia w środku widać, że konkurencja już zaprezentowała kolejną generację swoich samochodów. Jednak ogromna rewolucja, jaka się dokonała w przypadku nowej Astry, spowodowała, że z nadzieją i sporym zaciekawieniem podszedłem do drugiej odsłony Insignii.

Już pierwsze dane nastawiają pozytywnie. Największy Opel powstał oparciu o platformę Epsilon 2, dzięki której sama konstrukcja nadwozia jest lżejsza o 59 kg. To był jednak dopiero początek kuracji odchudzającej i nowa Insignia jest o 175 kg lżejsza od poprzedniczki. To czuć. Zarówno przy ruszaniu, jak i w trakcie szybszego pokonywania zakrętów druga generacja flagowego Opla udowadnia, że jest zdecydowanie bardziej zwinna od poprzedniczki.

Mimo mniejszej masy nowa Insignia sporo urosła – jest szersza i dłuższa. Choć pod względem tego drugiego wymiaru Oplowi nie można było nic zarzucić, to teraz wersja 5-drzwiowa mierzy aż 4897 mm, czyli o 55 mm więcej niż wcześniej. Oznacza to, że Insignia, wzorem konkurentów, zahacza o wymiary segmentu E. Aby uzyskać lepsze proporcje nadwozia, jest ono o 29 mm niższe, a przy tym kierowca siedzi 30 mm niżej. Nie tylko zapewnia to odpowiednią ilość miejsca nad głową, ale też poprawia wrażenia zza kierownicy. Wymusiło to też zmiany w kabinie, w której kierowca i pasażer zasiadający z przodu są teraz otuleni wysokim tunelem środkowym na wzór samochodów klasy premium.

d37l63w

Najważniejsza kwestia jest jednak inna. Pierwsza Insignia, mimo swych sporych rozmiarów, była po prostu ciasna. Szczególnie było to odczuwalne w drugim rzędzie, gdzie zaskakująco brakowało miejsca. I to jest właśnie druga (po obniżeniu masy) najważniejsza zmiana. Tym razem Oplowi nie ma czego zarzucić, a wręcz należy go pochwalić za ogromną przestrzeń, jaką się udało wygospodarować. Co prawda najwyżsi pasażerowie w wersji 5-drzwiowej nadal mogą narzekać na średnią ilość miejsca na głowę, ale już wyciągnięcie nóg nie sprawia problemu. Co więcej, Oplowi udało się zapewnić sporo przestrzeni na stopy, które kładziemy na równej podłodze.

Jeśli chodzi o wersje napędowe, najważniejszymi, którymi chciał się pochwalić Opel, są turbodoładowane benzyniaki - 1,5 l i 2,0 l. Ten pierwszy oferuje solidne 165 KM. Jest to tańsza opcja dla tych, którym zależy na mniejszym zużyciu paliwa, ale też zachowaniu wystarczających osiągów. Standardowo model ten oferowany jest z 6-biegową skrzynią manualną i podstawowym, nieregulowanym zawieszeniem.

(fot. mat. prasowy)
Źródło: (fot. mat. prasowy)

Na szczycie znajdować się będzie 2,0 turbo z napędem na cztery koła (układem z dwoma sprzęgłami zamiast dyferencjału) i standardowo montowanym nowym automatem o 8 biegach. Podobnie jak wcześniej, oferuje on 250 KM, ale dzięki mniejszej masie i poprawionemu adaptacyjnemu zawieszeniu, auto prowadzi się znacznie lepiej.

d37l63w

Samochody, którymi mogli pojeździć dziennikarze, są testowymi modelami, służącymi inżynierom do ostatecznego dopracowania Opla Insignii. Zarówno na zewnątrz jak i w środku były całkowicie zamaskowane. Do tego w kabinie wiele elementów było wykonanych z tymczasowych materiałów, więc na pełne wrażenia trzeba będzie jeszcze poczekać. Niemniej już po pierwszym kontakcie z nową Insignią widać, że w Oplu wzięli sobie do serca najważniejsze uwagi krytyczne dotyczące ich flagowego modelu i z naddatkiem poprawili to co trzeba. Wygląda więc na to, że podobnie jak w przypadku Astry, również nowa Insignia będzie sporym skokiem jakościowym i model ten rzuci rękawicę liderom segmentu.

(fot. mat. prasowy)
Źródło: (fot. mat. prasowy)

Szczegóły dotyczące wyposażenia poznamy później, ale już teraz Opel chwali się rozwinięciem adaptacyjnych świateł IntelliLux. W przypadku Astry okazały się strzałem w dziesiątkę i klienci często wybierają ten poprawiający bezpieczeństwo dodatek, więc przy okazji wprowadzenia do oferty nowej Insignii, Opel udoskonalił tę technologię. Matrycowe LED-y pozwalają na stałą jazdę z włączonymi światłami drogowymi (długimi), które przy wykryciu innych pojazdów wyłączają poszczególne diody, aby nie oślepiać innych użytkowników drogi. W Insignii w każdym reflektorze znalazło się 16 diod, czyli dwa razy więcej niż w Astrze.

d37l63w

Podobnie jak to miało miejsce w przypadku pierwszej generacji, również druga generacja flagowego Opla będzie sprzedawany w USA i Chinach jako Buick. Jednak, co ciekawe, na razie do oferty wejdzie tylko 5-drzwiowy liftback (nazwany teraz Grand Sport)
i kombi. Nie ma planów stworzenia sedana, który na tych dwóch rynkach jest popularną wersją. General Motors będzie jednak monitorować sytuację i koncern nie wykluczył ostatecznie stworzenia wersji 4-drzwiowej.

Pierwsze zdjęcia niezamaskowanego Opla Insignii zobaczymy 7 grudnia, natomiast oficjalna premiera tego modelu będzie miała miejsce w marcu 2017 podczas Salonu Samochodowego w Genewie.

Szymon Jasina, Wirtualna Polska

d37l63w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d37l63w
Więcej tematów