Trwa ładowanie...
08-03-2010 14:59

Bezpłciowe Subaru

Bezpłciowe SubaruŹródło: WP.PL
d3ujoxr
d3ujoxr

Nie jestem fanem chodzącym w niebieskim polarze "Subaru" czy kurtce firmowej i w ten sposób manifestującym swe uwielbienie dla marki. Jednakże jazdy różnymi modelami Subaru wzbudziły mój podziw dla wyprzedającej konkurencję o kilka lat techniki układu napędowego. Całe szczęście, że przygodę z Subaru zacząłem od Imprezy, Legacy i Forestera. Gdy wsiadłem bowiem do Subaru Tribeca wydał mi się bezpłciową maskotką dla bogatych snobów.

(fot. Bogusław Korzeniowski)
Źródło: (fot. Bogusław Korzeniowski)

Subaru dzięki samochodom Impreza, startującym w rajdach samochodowych, zyskało opinię twórcy doskonałego układu napędowego. Jednak przeciętny użytkownik nie będzie wykorzystywał tego systemu na rajdowych trasach, ale w ekstremalnych warunkach drogowych. Tej zimy zaś, nie tylko przyczepność i reakcja na ruchy kierownicą, były najważniejsze. Liczył się też prześwit i możliwość brodzenia (wprawdzie nie w wodzie, ale świeżym puchu śnieżnym) pozwalająca dotrzeć do zasypanych uliczek osiedlowych i dróg prywatnych.

Stąd też idealne wydają się samochody Outback, Forester i Tribeca. Wszystkie mają bowiem prześwit większy niż klasyczne osobówki, a stały napęd na obydwie osie powinien zapewnić bezstresowy wjazd w teren, gdzie nawet klasyczne modele SUV czują respekt przed naturą. Niedawno mieliśmy okazję przekazać wrażenia z zimowych jazd Foresterem. Teraz postanowiliśmy wypróbować drugi crossover Subaru - Tribecę.

(fot. Bogusław Korzeniowski)
Źródło: (fot. Bogusław Korzeniowski)

Tribeca to najmłodsze dziecko japońskiego koncernu. Jego budowa jest próbą zwiększenia udziału marki na rynku amerykańskim. W efekcie zbudowano model większy niż Forester (30 cm dłuższy i 10 cm szerszy), fabrykę usytuowano w USA (fabryka w Lafayette), a nazwa Tribeca została zapożyczona od dzielnicy Manhattanu ( TriBeCa to skrót od Triangle Below Canal).

d3ujoxr

Niestety budowanie "na siłę" sprawiło, że Tribeca nie ma stylu do jakiego przyzwyczaiły nas inne modele firmy. Jak powiedział jeden z kolegów: początkowo Tribeca wyglądała jak karykatura Porsche Cayenne, a teraz po liftingu wygląda jak brzydszy brat Chryslera Pacifica. Niestety to prawda i o ile Forester ma własny styl w którym drzemie moc i twardy charakter zdobywcy bezdroży, to Tribeca wygląda raczej jak model MPV niż crossover.

(fot. Bogusław Korzeniowski)
Źródło: (fot. Bogusław Korzeniowski)

Niestety środek samochodu także różni się diametralnie od wnętrz do jakich przyzwyczaiły nas pojazdy Subaru. W Tribece nie ma charakterystycznego stylu, w którym najważniejsza jest prostota i łatwość obsługi. Tutaj mamy wręcz coś przeciwnego - bizantyjską formę luksusu. Skórzane fotele wykończone jasną skórą, dywaniki z dużym włosem i deska rozdzielcza wyprofilowana w formie płynnej linii, tworzą warunki podróżowania jak w luksusowej limuzynie.

Także stosowane w wersji testowej: kamera cofania, elektrycznie sterowane okno dachowe, nawigacja z ekranem dotykowym oraz umieszczone na suficie DVD z 7-calowym monitorem dla pasażerów tylnej kanapy, nie pozwalają porównywać tego pojazdu z modelami SUV. O uniwersalności MPV przekonują również: trzeci rząd siedzeń składany w stosunku 50:50 ze skórzaną tapicerką, dywanik bagażnika identyczny jak w przestrzeni pasażerskiej oraz uniwersalny bagażnik o pojemności od 450 do 1670 litrów. To po prostu luksus na kołach.

d3ujoxr

Nieco gorzej było natomiast na zaśnieżonych trasach. Tribeca była wprawdzie zachwalana jako prawdziwe Subaru, z układem napędowym Symmetrical (silnik, skrzynia biegów i przekładnie mają środek ciężkości idealnie w osi symetrii pojazdu) i silnikiem boxer, przez co obniżono środek ciężkości, ale to nie było to.

(fot. Bogusław Korzeniowski)
Źródło: (fot. Bogusław Korzeniowski)

Ważący blisko dwie tony pojazd po śliskich drogach nie jechał tak stabilnie jak inne modele firmy. Przy szybszym pokonywaniu zakrętów wyraźnie czułem tendencje nadsterowności, którą "uspokajał" system ESP. Co więcej jazda na zakręcie po śliskiej nawierzchni dawała wrażenie, że ważąca dwie tony Tribeca siłą bezwładności zacznie się przesuwać na chodnik. To zaś zmuszało do pokory i ściągnięcia nogi z gazu.

d3ujoxr

Niezbyt korzystne wrażenie pozostało również po wjeździe w zasypaną śniegiem drogę gruntową. Tę samą drogę pokonywałem Foresterem i przejeżdżał bez żadnych problemów. Tribeca zaś nie miała takiej skuteczności prowadzenia i napotykając na koleinę, gorzej reagowała na ruchy kierownicą i dodawanie gazu. Wprawdzie koleiny nie zniosły testowanego modelu w niepożądanym kierunku, ale jazda pokazała, że teren nie jest odpowiednim miejscem dla tego Subaru.

Zupełnie inaczej na suchej drodze. Tam nie było żadnego znoszenia bocznego, a jazda na zakrętach (zwłaszcza na często sprawdzanym przeze mnie zjeździe z autostrady) dawała dużą frajdę. Gdybym jechał tylko w lecie opinia byłaby jednoznaczna - prawdziwy Subaru.

(fot. Bogusław Korzeniowski)
Źródło: (fot. Bogusław Korzeniowski)

Opisując walory jezdne nie sposób pominąć walorów eksploatacyjnych. Te zaś są iście amerykańskie. Jak wspomniałem na początku - samochód powstał z myślą o runku amerykańskim i stąd zastosowana jednostka to prawdziwy "amerykański styl". Doskonały benzynowy silnik boxer mający pojemność 3630 ccm generuje moc maksymalną 260 KM. Pozwala to na osiągnięcie prędkości maksymalnej ponad 200 km/h, a przyspieszenie tego kolosa od 0 do 100 km/h zajmuje zaledwie 8,9 sek.

d3ujoxr

Oczywiście siła napędowa z silnika na koła przekazywana jest za pomocą automatycznej skrzyni przekładniowej (pięciobiegowy automat). W efekcie skoordynowanie sześciocylindrowej jednostki z pięciobiegowym automatem i permanentnym napędem na wszystkie koła dało iście amerykański efekt: katalogowo średnie spalanie wynosi 11,8 litra benzyny na 100 km. Jednakże fakt, iż często ruszałem nierozgrzanym samochodem, a dodatkowo ponad 50 proc. trasy pokonywałem w mieście sprawiło, że średnie spalanie wersji testowej wyniosło 14,5 l/100 km.

Podsumowując za 243 tys. zł otrzymujemy samochód z luksusowym wyposażeniem, bardzo wygodnym wnętrzem i paliwożernym silnikiem. Zważywszy, że za 181 tys. zł otrzymamy także paliwożernego luksusowego Forestera który przyspiesza 0-100 km/h w 7,9 sek, a za 143 tys. zł fantastycznego Forstera z dieslem i biorąc pod uwagę realia naszych dróg - wybór Subaru Tribeca mija się z celem. Nie dość, że brak autostrad i szerokich dróg uniemożliwi rozkoszowanie się luksusem, to dodatkowo anomalie pogodowe, podobne jak w bieżącym roku, ograniczają użyteczność pojazdu. Jednak Tribeca to pojazd dla bogatych, a kto bogatemu zabroni kupić dla kaprysu właśnie taki model?

Bogusław Korzeniowski

d3ujoxr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ujoxr
Więcej tematów