Trwa ładowanie...
01-08-2013 11:58

Ograniczenia dla młodych kierowców

Ograniczenia dla młodych kierowcówŹródło: PAP/Wojciech Pacewicz
d42nf8g
d42nf8g

Wystarczy rzut oka na policyjne statystyki, by przekonać się, że największą liczbę wypadków powodują młodzi stażem i wiekiem kierowcy. Na tle innych państw Unii europejskiej osoby do 30 roku życia mają w Polsce największą szansę na udział w ciężkim wypadku samochodowym i śmierć w jego następstwie. By to zmienić, politycy postanowili odebrać nieco praw młodym kierowcom. Co się zmieni?

Przede wszystkim powróci obowiązek jeżdżenia z zielonym listkiem. Naklejka będzie obowiązkowa przez osiem miesięcy po uzyskaniu uprawnienia do prowadzenia pojazdów. W tym czasie nie będą oni mogli również przekroczyć prędkości 100 km/h - i to nawet wtedy, gdy będą poruszać się po autostradzie. Wraca też pomysł dotyczący organizowania obowiązkowych kursów doszkalających. Na takie szkolenie będzie musiał zgłosić się każdy pomiędzy czwartym a ósmym miesiącem od otrzymania prawa jazdy. W programie kursu mają znaleźć się trzy moduły - dwa teoretyczne i jeden praktyczny. W ciągu dwóch pierwszych lat młodych kierowców będzie też obowiązywać rygorystyczny przepis dotyczący wykroczeń. Gdy popełni się dwa, które zagrażają bezpieczeństwu ruchu, zostanie on skierowany na kurs reedukacyjny. Jeśli po jego zaliczeniu „zaliczy się” kolejne niebezpieczne wykroczenie, wymarzony dokument zostanie ostatecznie odebrany.

Podobne zmiany miały wejść w życie już w styczniu 2013 r. wraz z pakietem przepisów, zmieniających warunki organizowania teoretycznych egzaminów na prawo jazdy. Stało się jednak inaczej, a politycy mieli nieco czasu, by dopracować swoje propozycje. Poprzednio młody kierowca miał mieć limity prędkości ograniczone do 50 km/h w terenie zabudowanym, 80 km/h w terenie niezabudowany oraz 100 km/h na drogach ekspresowych i autostradach. Groziło to tym, że podczas poruszania się jednojezdniowymi drogami krajowymi, a tych jest w Polsce zdecydowana większość, młodzi kierowcy byliby masowo wyprzedzani przez innych uczestników ruchu, a to przecież najbardziej niebezpieczny manewr, jaki wykonuje się na drogach publicznych. Z tego punktu widzenia rozsądniejszym wydaje się ograniczenie maksymalnej prędkości, jaką może rozwijać młody kierowca do 100 km/h – nawet na autostradach. Dzięki temu nie zostanie on zaskoczony zdmuchnięciem z pasa za sprawą nagłego porywu bocznego wiatru, ani drogą hamowania drastycznie wydłużającą
się wraz z nabieraniem prędkości.

(fot. Thinkstock)
Źródło: (fot. Thinkstock)

Dobrym pomysłem jest również wprowadzenie obowiązku naklejania na szybie zielonego listka. Będzie on musiał znajdować się w widocznym miejscu przez pierwsze osiem miesięcy od uzyskania uprawnienia. To powrót do przepisu, który funkcjonował w Polsce od lat 70. do 90. Dzięki takiemu znakowi inni uczestnicy ruchu będą wiedzieć, że należy zachować podwyższoną ostrożność.

d42nf8g

Dyskusyjna jest natomiast kwestia obligatoryjnego szkolenia, jakie młody kierowca będzie musiał przejść pomiędzy czwartym a ósmym miesiącem posiadania uprawnienia. Kontrowersje może tu wzbudzać nie sam fakt wprowadzenia takiego obowiązku, ale przewidziany kształt zajęć. Będą podzielone na trzy bloki, z których dwa mają być czysto teoretyczne. Jeśli w ich czasie instruktorzy będą skupiali się wyłącznie na straszeniu „zielonych” kierowców konsekwencjami przekraczania dozwolonej prędkości, nie można wróżyć im dydaktycznych sukcesów. Jedna trzecia zajęć ma być poświęcona praktycznemu szlifowaniu swoich umiejętności. Pozostaje mieć nadzieję, że kursanci będą mogli tam nauczyć się wychodzenia z poślizgu, omijania przeszkód podczas hamowania, czy właściwej techniki wyprzedzania. Jeśli całość zostanie zredukowana do jazdy slalomem pomiędzy pachołkami, nie ma co liczyć na pozytywne efekty.

(fot. Materiały prasowe)
Źródło: (fot. Materiały prasowe)

Mocny sprzeciw młodych kierowców budzi też propozycja zaostrzonego traktowania tych, którzy dopuszczą się wykroczeń drogowych. Jeśli zostaną oni przyłapani na dwóch, które zagrażają bezpieczeństwu innych, otrzymają skierowanie na kurs reedukacyjny. Gdy po jego odbyciu powtórzą swój „wyczyn”, stracą prawo jazdy. Takie prawo, choć niektórym może wydać się drakońskie, z pewnością mogłoby okazać się skuteczne, ale tylko jeśli jego egzekucja nie zostanie strywializowana przez policję. Mundurowi najczęściej przyłapują kierowców na przekroczeniu prędkości, tymczasem wystarczy wybrać się w dłuższą podróż dowolną drogą krajową, by przekonać się, że największe zagrożenie powodują ci, którzy wyprzedzają w zupełnie nienadających się do tego miejscach. Wiele wskazuje więc na to, że młodzi kierowcy będą tracić prawo jazdy za wykroczenia, które nie są najbardziej godne napiętnowania.

Nim jednak nowe przepisy wejdą w życie, minie jeszcze sporo czasu. By można było je wprowadzić, sprawnie musi działać Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców, a to nastąpi w 2016 roku. Wtedy też wdrożone zostaną nowe regulacje.

Źródło: TVN24

tb, moto.wp.pl

d42nf8g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d42nf8g
Więcej tematów