Trwa ładowanie...

Opony bieżnikowane: ile za nie zapłacimy i co otrzymamy?

Opony bieżnikowane: ile za nie zapłacimy i co otrzymamy?Źródło: Fotolia/RAM
d2zzdz4
d2zzdz4

Domowy budżet nie jest z gumy, a wydanie ponad tysiąca złotych na nowy komplet „zimówek” wielu zmotoryzowanym wydaje się po prostu marnotrawstwem. Przecież na rynku są opony bieżnikowane, które spiszą się równie dobrze. Ale czy na pewno?

Jak powstaje nalewka?

Bieżnikowana opona zimowa w rozmiarze 225/45 R17 kosztuje około 120 złotych. W przypadku nowego ogumienia średniej klasy cena to przynajmniej 350 złotych. Dlaczego opony bieżnikowane są tak tanie? W Polsce zajmują się tym wyspecjalizowane firmy dysponujące specjalistycznym sprzętem. Podstawę do stworzenia „nowego" ogumienia stanowią stare opony - często sprowadzane z zagranicy. W pierwszej kolejności usuwane są resztki starego bieżnika, by na jego miejscu pojawiła się nowa warstwa gumy. W dalszych etapach reanimacji nadawana jest pożądana rzeźba – najczęściej kopiowana z opon uznanych producentów. Oczywiście każda uzdrowiona opona przechodzi szereg szczegółowych testów kontrolnych, potwierdzających jej przydatność do dalszej jazdy w różnorakich warunkach. Trzeba jednak pamiętać o tym, że opona to nie tylko bieżnik.

Problemem jest zużycie karkasu opony, a więc tego elementu, który stanowi o jej wytrzymałości i nośności. Dziś producenci ogumienia do samochodów osobowych produkują opony tak, by wytrzymywały one do starcia się bieżnika. Nie przewiduje się ich dalszego użytkowania, więc do ich produkcji używa się materiałów o skrupulatnie zbilansowanej wytrzymałości. Jeśli zużyte ogumienie otrzyma nowy bieżnik, karkas będzie musiał wytrzymać dwukrotnie więcej, niż było to założone w procesie projektowania opony. To nie gwarantuje bezpieczeństwa. Co więcej, część opon w ogóle nie powinna zostać poddana bieżnikowaniu. Ogumienie eksploatowane w trudnych, polskich warunkach, musi poradzić sobie z ogromną liczbą dziur, a to na przestrzeni kilku lat osłabia karkas i często prowadzi do uszkodzeń opony.

Uszkodzenia opony mogą powstać też z przegrzania. Polacy nie zwracają szczególnej uwagi na ciśnienie w oponach. Jak pokazują badania, około 80 proc. jeżdżących po naszych drogach aut ma niewłaściwe ciśnienie w ogumieniu - najczęściej zbyt niskie. Opona za słabo napompowana ugina się na bokach w stopniu większym, niż założył producent. Przy dłuższej jeździe prowadzi to do przegrzania tej powierzchni ogumienia. Jeśli taki stan rzeczy utrzymuje się przez lata, nie pozostaje bez wpływu na wytrzymałość karkasu opony, a efektów takiego zużycia laik nie rozpozna na pierwszy rzut oka.

d2zzdz4

Czy oznacza to, że bieżnikowane ogumienie zawsze jest niebezpieczne? Niekoniecznie, nigdy jednak nie będziemy mieć absolutnej pewności. Największe firmy w branży nie mogą pozwolić sobie na fuszerkę. Stan opon, będących podstawą do nałożenia nowego bieżnika, jest kontrolowany. Pozostaje jednak pytanie, czy każda wada „surowca” zostanie wychwycona. Jeśli w zakładzie zdarzy się przeoczenie, może dojść do pęknięcia opony. Łatwo sobie wyobrazić, jakie skutki może ono spowodować przy szybkiej jeździe.

Guma gumie nierówna

Problemem może okazać się również sam surowiec, z którego wykonano „nalewkę”. Dobre, markowe opony swoje atuty zawdzięczają nie tylko kształtowi bieżnika, ale też mieszance, z której go wykonano. Te najlepsze nie są tanie, co oznacza, że w oponach, których głównym atutem jest niska cena, nie należy się jej spodziewać. Jaka jest alternatywa dla opon bieżnikowanych? Jeśli musimy liczyć się z budżetem, pozostaje nam zakup używanych opon lub nowych całosezonowych. W pierwszym z tych przypadków możemy przed zakupem ocenić stan opony, zwracając uwagę nie tylko na wysokość bieżnika. Wciąż otrzymujemy jednak towar, którego nie możemy być pewni w stu procentach. Dodatkowo jego żywotność jest ograniczona. Z tego też powodu wielu zmotoryzowanych, którzy mieszkają w mieście i nie chcą wydawać zbyt wiele, decyduje się na ogumienie wielosezonowe. Jego jakość i uniwersalność jest coraz wyższa. Kierowcy, którzy pokonują w ciągu roku niewiele kilometrów, a w dodatku najczęściej nie wyjeżdżają z miasta, odczują niewielką
różnicę. Dodatkowo takie ogumienie nie zaskoczy nas nagłym wybuchem.

Tomasz Budzik, Wirtualna Polska

d2zzdz4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2zzdz4
Więcej tematów