Trwa ładowanie...
d1a52sn
porady
26-11-2015 15:25

Ile kosztuje zaniedbanie?

d1a52sn
d1a52sn

| [

]( http://www.autocentrum.pl/ ) |
| --- | *Nieważne, czy kupiliśmy auto w salonie, czy w komisie, wcześniej lub później, w miarę użytkowania, będzie się ono starzeć, a jego poszczególne części będą podlegać naturalnemu zużyciu. Do tego dochodzi też nasz styl i technika jazdy, a także pozostawiający niejednokrotnie wiele do życzenia stan dróg, po których samochód się porusza. Dlatego tak ważne jest odpowiednie serwisowanie pojazdu. Zaniedbania w tej materii mogą skutkować poważnymi i kosztownymi awariami. *

Gdy kupiliśmy nowe auto u dilera, w okresie gwarancyjnym musimy regularnie serwisować pojazd. Koszty wizyt w ASO są oczywiście zależne od marki i modelu samochodu, a także zakresu robót, i mogą się wahać w przedziale od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Po pierwszych latach jednak gwarancja wygasa i co dalej? Czy wszyscy kierowcy nadal regularnie serwisują auto? Niestety, bardzo częstym błędem, który popełniają, jest bagatelizowanie regularnego przeglądu i wymiany zużywających się części. Oczywiście takie postępowanie może nie spowoduje od razu poważnej awarii, ale w miarę upływu czasu będzie ona coraz bardziej prawdopodobna i kosztowniejsza w naprawie.

d1a52sn

Regularny serwis auta to jednak pewien wydatek dla nas, jako właścicieli. Nowy olej, filtry, czy pasek rozrządu to najczęściej koszty od kilkudziesięciu do kilkuset złotych za poszczególną część. Niektórzy mogą się zatem zastanawiać, czy to konieczne. Przecież auto „chodzi”, to po co coś wymieniać? Są tacy, którzy powiedzą: „w tym miesiącu mam inne wydatki, przecież nic się nie dzieje, auto może poczekać”. I czeka... Czasem jeszcze kilka miesięcy, bo w międzyczasie były znowu inne ważniejsze sprawy. Ostatecznie kończy się na tym, że zbyt długa eksploatacja będzie się wiązała z dużo wyższymi kosztami naprawy. Zużyta całkowicie część doprowadzi do poważnej awarii, unieruchamiając auto.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Rozrząd

Jednym z najpoważniejszych zaniedbań w samochodach wyposażonych w tzw. silnik kolizyjny, jest zapominanie o rozrządzie. Jego napęd ma określoną wytrzymałość, przez co konieczne są cykliczne przeglądy i wymiany. Zlekceważenie tego zabiegu może doprowadzić do sporego wydatku. Większość jeżdżących obecnie samochodów wyposażona jest w paski rozrządu, które powinniśmy wymieniać co około 60-100 tys. km, a jeśli samochód jest mało użytkowany, co 5-6 lat. Jest to maksymalny czas użytkowania rozrządu, podawany przez większość producentów.

d1a52sn

Gdy kupujemy używany samochód, zaraz po zakupie wymieńmy pasek rozrządu wraz z całym osprzętem, choćby sprzedawca żarliwie przekonywał nas, że auto jest w 100 proc. sprawne. Lepiej mieć pewność. Wraz z tą operacją wymieniamy też rolki prowadzące, uszczelniacze wałków rozrządu i wału korbowego, rolkę napinającą i pompę wody. Wszystkie te elementy ze sobą współpracują i też, tak samo jak paska, ich żywotność jest ograniczona. W najbardziej klasycznym „benzynowcu” wymiana tych elementów nie powinna nas kosztować więcej niż 600-900 zł. W bardziej skomplikowanych konstrukcjach silnikowych koszty mogą sięgać nawet 2000 zł.

Dlaczego serwisowanie rozrządu jest tak ważne? Jego celem jest uniknięcie zerwania paska. Ten zwykle nie daje wcześniej żadnych sygnałów, po prostu pęka bez ostrzeżenia. A wtedy unieruchamia nam samochód. Zerwanie paska rozrządu, a także sytuacja gdy ten przeskoczy o kilka zębów, spowoduje poważną awarię silnika. Zadaniem rozrządu jest bowiem zsynchronizowanie pracy zaworów z tłokami. W przypadku przerwania paska, dojdzie do ich kolizji i silnik będzie nadawał się do remontu lub całkowitej wymiany. Połamanie wałków rozrządu, pogięcie części zaworów, zniszczenie głowicy, a nawet bloku silnika – to przykłady uszkodzeń, które mogą wystąpić po zerwaniu paska rozrządu.

Koszty remontu silnika to kwoty zaczynające się od kilku tysięcy złotych, a sięgające nawet kilkudziesięciu. Często mechanicy sami odradzają remont. Gdy uszkodzenia są bardzo rozległe, lepszym i tańszym wyjściem jest zakup używanego silnika i przełożenie go do naszego auta. To jednak też nie tania „zabawa” - ceny są uzależnione od konkretnej jednostki, jej pojemności, stanu, przebiegu i rocznika. Możemy zapłacić kilka tysięcy za silnik, ale do tego należy też doliczyć koszty przełożenia, a te zależą już od konkretnego warsztatu.

d1a52sn

Część samochodów posiada łańcuchowy rozrząd, który też nie jest wieczny, zwłaszcza w nowszych autach. Zerwanie łańcucha co prawda zdarza się znacznie rzadziej niż paska, ale nie jest zupełnie niemożliwe. W przypadku łańcuchowego rozrządu trzeba mieć jednak na uwadze fakt, że zużywają się takie elementy jak: napinacz (sprężynowy lub hydrauliczny), ślizgi podtrzymujące łańcuch, moduły zmiennych faz wałka (lub wałków) rozrządu. Sam wyeksploatowany łańcuch z kolei naciąga się, przez co w wyniku naszych totalnych zaniedbań może trzeć o obudowę silnika i w rzadkich przypadkach nawet przetrzeć ją na wylot. To jednak nie wszystko. Zużyty (naciągnięty) łańcuch może przeskoczyć o kilka ząbków, doprowadzając tym samym do kolizji tłoków z zaworami. Uszkodzenia będą podobne jak w przypadku zerwania paska rozrządu.

W przypadku łańcucha producenci rzadko podają przebieg, po którym należy go wymienić. Wszystko zależy bowiem od tego, jak auto jest eksploatowane. Trzeba natomiast regularnie kontrolować stan rozrządu - stopień rozciągnięcia łańcucha, wzajemne położenie znaków nastawczych, stopień wypracowania ślizgów i napinacza. Jeśli okaże się, że rozrząd jest zużyty, zaleca się wymianę całego zestawu, wraz z napinaczem olejowym, listwami prowadzącymi i napinającymi oraz tzw. małym kołem na wale korbowym. Tutaj koszty będą znacznie wyższe niż w przypadku wymiany paska – mogą wynieść do kilku tysięcy złotych, w zależności od silnika, marki i modelu auta, a także serwisu, któremu wymianę zlecimy. To i tak dużo niższy koszt niż wymiana uszkodzonego silnika.

Warto też pamiętać, że w odróżnieniu od paska, rozrząd łańcuchowy często „sam informuje” - głównie metalicznymi dźwiękami dobiegającymi spod maski - o swoim zużyciu.

d1a52sn
(fot. Matthew Hine/CC BY 2.0)
Źródło: (fot. Matthew Hine/CC BY 2.0)

Turbosprężarka

Zaniedbania serwisowe i nieumiejętna jazda mogą znacznie skrócić żywotność turbosprężarki. Dbanie o nią to z kolei regularne wymiany oleju oraz filtrów (powietrza i oleju), a także odpowiednia eksploatacja.

Przede wszystkim trzeba pamiętać, że turbo potrzebuje stałego dopływu oleju, zatem systematycznie musimy sprawdzać jego poziom i w razie ubytków, dolewać. Zbyt niski poziom spowoduje, że poszczególne elementy turbiny będą pracować „na sucho” i ulegną zniszczeniu. Poza tym wlewany olej musi być wysokiej jakości - taki, który zaleca producent. Nie możemy też dopuścić, by olej się zużył lub zestarzał, ponieważ wówczas straci swoje właściwości smarne, chłodzące i czyszczące. Znajdujące się w nim zanieczyszczenia również mogą uszkodzić turbinę.

d1a52sn

Najlepiej wymieniać olej według zaleceń producenta - zwykle po przejechaniu około 10-15 tys. km lub po roku (jeśli jeździmy niewiele). Oczywiście w tym samym momencie wymieniamy też filtr oleju. Cena takiego serwisu będzie zależała od tego, ile litrów oleju potrzebuje silnik oraz jakiej firmy produkt kupimy. Jeśli będziemy musieli kupić 5 litrów dobrego, syntetycznego oleju, to wymiana nie powinna nas kosztować więcej niż 150-200 zł. Do tego filtr - kilkadziesiąt złotych.

Dla „przedłużenia życia” turbosprężarki ważna jest też regularna wymiana filtra powietrza (około kilkadziesiąt złotych), który zabezpiecza silnik przed dostaniem się do niego zanieczyszczeń z zewnątrz. Gdy filtr jest brudny, nie spełnia swojej funkcji, zatem do układu dolotowego może się przedostać chociażby piasek z jezdni, który może uszkodzić wirnik kompresora turbosprężarki.

Jeśli natomiast chodzi o eksploatację silnika wyposażonego w turbo, to musimy pamiętać, by po pierwsze - nie „gazować” na zimnym silniku (najczęściej nie przekraczać 2-3 tys. obr./min. w zależności od typu silnika); a po drugie po ostrej jeździe trzeba dać turbinie czas na schłodzenie i nie wyłączać od razu silnika. Inaczej nastąpi zwęglenie oleju i powstanie koks, który zalepi łożyska turbosprężarki. Jeśli dojdzie do zużycia, bądź uszkodzenia turbiny, konieczna jest jej wymiana lub - jeśli to możliwe - regeneracja. Tu już mowa o wydatku kilku tysięcy złotych - w zależności od typu.

d1a52sn
(fot. Tomasz Budzik, moto.wp.pl)
Źródło: (fot. Tomasz Budzik, moto.wp.pl)

Właściwy poziom oleju w silniku

Skoro wspomnieliśmy już o oleju silnikowym, koniecznie trzeba dodać, dlaczego jego prawidłowy poziom jest tak ważny dla pracy silnika. Wszelkie ubytki regularnie uzupełniajmy – koszt litrowej butelki oleju silnikowego waha się w granicach 20-60 zł (cena uzależniona jest od rodzaju oleju i jego producenta). Jeśli bowiem środka smarnego jest mało, uszkodzeniu mogą ulec panewki, poszczególne elementy układu korbowo-tłokowego, czy wspomniana już turbosprężarka. Brak oleju może spowodować zatarcie silnika, a to właściwie najpoważniejsza awaria jednostki napędowej. Zatarcie praktycznie oznacza jej koniec. Najczęściej nie ma sensu jaj naprawiać i najlepiej wymienić na inny silnik. Koszt, jak pisaliśmy wyżej, to kilka tysięcy złotych.

(fot. Tomasz Budzik, moto.wp.pl)
Źródło: (fot. Tomasz Budzik, moto.wp.pl)

Klimatyzacja

Klimatyzacja w samochodzie to dzisiaj praktycznie standard wyposażenia. Służy nie tylko do ochłodzenia powietrza w kokpicie w upalne dni, ale również do osuszenia i ogrzania wnętrza. Cyklicznie i prawidłowo serwisowana klimatyzacja oczyści z zanieczyszczeń powietrze wewnątrz i zmniejszy jego wilgotność. Dzięki temu komfort podróżowania będzie znacznie większy. Zaniedbanie tego elementu z kolei spowoduje nie tylko nieprzyjemny zapach wewnątrz pojazdu, wilgoć i zaparowane szyby, ale także możliwość rozwoju alergii i chorób układu oddechowego.

Jak w takim razie o nią dbać? Kompletny serwis klimatyzacji obejmuje: odgrzybianie, odessanie starego czynnika i oleju, sprawdzeniu szczelności układu, dobicie nowego oleju, uzupełnienie czynnika chłodzącego oraz napełnienie układu płynem UV, którego zadaniem jest znalezienie ewentualnych nieszczelności. Koszt to około 200-300 zł. Do tego dochodzi konieczność corocznej wymiany filtra kabinowego - w zaniedbanym (brudnym i wilgotnym) filtrze bardzo szybko rozwijają się różnego rodzaju grzyby, szkodliwe dla zdrowia. Cena to, w zależności od marki i modelu auta, 40-150 zł.

Ważne jest też, by regularnie, przynajmniej raz na tydzień, używać „klimy” po to, by kompresor miał zapewnione smarowanie i jak najdłużej był sprawny. Każde zaniedbanie serwisowania klimatyzacji będzie wiązało się później z dużymi kosztami naprawy. Awaria kompresora (spowodowana np. brakiem oleju smarującego ten podzespół) może nas kosztować około 1500-2000 zł, a czasem nawet dużo więcej. Wymiana nieszczelnych przewodów i osuszacza, uzupełnienie znacznych ubytków czynnika chłodniczego i oleju to minimum 1500 zł. Jeśli dojdzie do uszkodzenia chłodnicy, to musimy się liczyć z kosztem od około 300 zł do nawet 2000 zł.

(fot. PAP/Marcin Bielecki)
Źródło: (fot. PAP/Marcin Bielecki)

Konserwacja podwozia

Zabezpieczenie antykorozyjne podwozia to wydatek rzędu 500-1500 zł. Niemniej przez kilka kolejnych lat dzięki temu zabiegowi dolna część samochodu jest bardziej odporna na niesprzyjające, zwłaszcza zimą, warunki (tj. wilgoć i sól drogową na jezdni). W porównaniu z kosztem konserwacji, ceny za naprawę elementów podwozia będą jednak znacznie wyższe. Wieloletnie zaniedbania prowadzą do korozji poszczególnych elementów - w pierwszej kolejności tych odrapanych lub obitych. Rdza pojawia się między innymi na amortyzatorach, sprężynach zawieszenia, mocowaniach wahaczy, stopniowo zaczynają gnić progi.

Walka z korozją, która już zaatakowała auto, polega na wymianie „zarażonych” części. Jeśli przykładowo musimy zająć się zardzewiałymi tylnymi wahaczami, to koszty mogą wynieść nawet około 1000 zł. Kwota ta już sięgnęła ceny za konserwację podwozia, a to dopiero jeden z elementów. Zwykle jednak na jednym się nie kończy... Jeśli zardzewiały amortyzatory to na częściach obok również mogła pojawić się już rdza. Naprawa skorodowanego podwozia może zatem sięgnąć kilku lub kilkunastu tysięcy złotych.

Anna Borek, Autocentrum

tb/

d1a52sn
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1a52sn
Więcej tematów