Trwa ładowanie...
12-11-2014 11:55

Auta premium - ile kosztuje luksus?

Auta premium - ile kosztuje luksus?Źródło: Marek Wieliński
d3jak7f
d3jak7f

Wybór używanego samochodu zawsze wiąże się z pytaniem, czy lepiej kupić nowsze, ale mnie prestiżowe auto, czy wydać tę samą kwotę na przedstawiciela marki premium? Wielu kierowców jednak zapomina, że zakup to tylko początek i trzeba też rozważy koszty utrzymania takiego samochodu.

Przez kilka długich dekad polscy kierowcy skazani byli tylko i wyłącznie na pojazdy rodzimej produkcji lub pochodzące z innych kraju Bloku Wschodniego. Polacy na co dzień poruszający się wymarzonymi maluchami, dużymi fiatami, warszawami, skodami czy trabantami, z zazdrością spoglądali na sporadycznie spotykane na ulicach zachodnie konstrukcje. Zaporowe ceny, niebywałe trudności w zakupie, to tylko niektóre z piętrzących się niegdyś przeciwności na drodze do zdobycia własnego samochodu. Nic więc dziwnego, że w polskich realiach auta uznawane za prestiżowe cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem, nie tylko wśród kierowców dysponujących pokaźnym budżetem. Także statystyczny Kowalski z chęcią rezygnuje z kupna stosunkowo młodego popularnego modelu, na rzecz dużo starszego BMW, audi, czy też mercedesa. Pytanie tylko, czy warto płacić wyraźnie więcej za starsze i przeważnie ciaśniejsze auto?

Podstawowym problemem Polaków jest podejście do prestiżowych marek, powszechnie postrzeganych jako synonim i niejako gwarancję wysokiej jakości. Owszem, do początku lat 90. auta Mercedesa i Audi mogliśmy uznawać za wzory trwałości, bezawaryjności i stosunkowo niskich kosztów utrzymania. Z biegiem lat sytuacja na rynku ulegała zmianie, producenci zaczęli powszechnie stosować zaawansowane rozwiązania techniczne, rywalizując w ten sposób o klienta.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Niestety, po latach eksploatacji większość z nich stanowczo zbyt często generuje wysokie rachunki w serwisie. Sprawdźmy wobec tego, czy warto przepłacać za prestiżowe logo na masce. Co ciekawe, ogromna rzesza kierowców bez chwili zastanowienia rezygnuje z rozsądnej skody octavii, VW passata czy opla insignii, kupując dużo starsze i bardziej wyeksploatowane BMW serii 3/5, audi a4/a6 czy mercedesa klasy c lub e. Co się wiąże z taką decyzją, poza zaawansowanym wiekiem pojazdu?

d3jak7f

Ryzyko wiążące się z używanymi autami prestiżowych marek spada na nas już w chwili dokonywania wstępnej selekcji. Wnętrza modeli premium wykonane są z dużo wytrzymalszych materiałów, co bardzo utrudnia prawidłową ocenę realnego przebiegu danego egzemplarza. Kierowcy korzystający z oferty rynku wtórnego ogromną wagę przywiązują do oględzin newralgicznych miejsc w kokpicie. Wytarte siedziska i oparcia przednich foteli, przetarty mieszek dźwigni zmiany biegów to tylko niektóre "sprawdzone" punkty kontrolne. Zwłaszcza skórzane tapicerki są odporne na mijający czas i przez długie lata wyglądają jak nowe. Masa elektronicznych dodatków również nie ułatwia życia nabywcy. Zmiana wskazań licznika trwa kilka minut, co trudno jednoznacznie wykryć. Także niedziałające elementy dodatkowego wyposażenia mogą umknąć naszej uwadze, dopiero po zakupie wymagając niemałych inwestycji.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

O wiele większe różnice w wysokości wydatków panują w kwestiach mechanicznych. Zacznijmy od prozaicznych czynności serwisowych. Wymiana oleju, klocków i tarcz hamulcowych, tudzież rozrządu, często opiewa na kilka tysięcy złotych. Oczywiście pomijamy astronomiczne wydatki w autoryzowanych serwisach. Już ceny niezbędnych podzespołów eksploatacyjnych są znacznie większe, co oczywiście uzasadniane jest ich „trwałością” - w rzeczywistości wytrzymują podobny czas jak w pospolitych konstrukcjach. Koszt okresowej reanimacji układu hamulcowego z łatwością przekroczy 2-3 tysiące złotych, oczywiście rachunki możemy redukować stosując budżetowe zamienniki wątpliwego pochodzenia - pytanie tylko czy warto.

d3jak7f

Kolejne odczuwalne różnice w kosztach użytkowania znajdziemy w kwestii wymiany rozrządu. Marki premium coraz częściej stawiają na nietypowe usytuowanie owego mechanizmu. W większości zwyczajnych samochodów rozrząd znajduje się z przodu silnika, co gwarantuje bardzo dobry dostęp mechanikowi. Problemy pojawiają się, gdy ów napęd znajduje się po przeciwnej stronie - jak twierdzą inżynierowie, w trosce o korzystny rozkład masy. W takiej sytuacji konieczne jest wyjęcie całego silnika, co winduje ostateczny rachunek do kilku tysięcy złotych. Podobnie wysokie koszty wiążą się z wymianą kompletnego sprzęgła, wespół z dwumasowym kołem zamachowym. Cała operacja pochłonie nawet 4-5 tysięcy złotych - uwzględniając zastosowanie wysokiej jakości zamienników i usługę niezależnego warsztatu.

(fot. zdjęcie producenta)
Źródło: (fot. zdjęcie producenta)

Użytkując samochód premium, musimy liczyć się z szeregiem potężnych wydatków. Na długiej liście czekających nas bieżących inwestycji, jedną z czołowych pozycji zajmują opony. Większość audi, BMW i mercedesów opuszcza fabryczne mury na pokaźnych obręczach podkreślających prestiżowy charakter auta. Niestety, im więcej cali tym droższe są dedykowane opony. Zamiast 300-500 złotych za sztukę przyjdzie nam zapłacić nawet dwa razy tyle - w zależności od producenta. Co gorsza, większość BMW wyposażonych jest seryjnie w kosztujące kilkadziesiąt procent więcej opony typu runflat - wymagających specjalnych felg. Dodatkowym problemem właścicieli są same obręcze, które rzadko kiedy możemy zastąpić tanim, stalowym zamiennikiem. Oczywiście wydatki na opony musimy liczyć podwójnie, uwzględniając także zakup drugiego, zimowego kompletu.

d3jak7f

Polacy nieustannie są skłonni płacić więcej za samochody marek premium, oczekując w zamian prestiżu i wyższej trwałości. O ile pierwsza kwestia nie budzi najmniejszych wątpliwości, o tyle z trwałością nie jest już tak różowo. Skomplikowana mechanika nie tylko utrudnia przeprowadzanie czynności serwisowych, ale również podnosi koszty. Niestety, osiągi i zużycie paliwa nie odbiegają od prostszych konstrukcji z popularnych marek autorstwa chociażby PSA i VAG. Takie są właśnie realne koszty jazdy z uznanym logo na masce, dlatego też warto wnikliwie przeanalizować domowy budżet, aby przekonać się, czy jest w nim miejsce na drogi serwis.

Piotr Mokwiński, moto.wp.pl

sj

d3jak7f
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3jak7f
Więcej tematów